Punktem wyjścia do rozważań o zagładzie Romów i Sinti w literaturze polskiej musi być stwierdzenie bardzo skromnej obecności tej tematyki. Nie inaczej jest z ludobójstwem Ormian, masakrą w Srebrenicy, nazistowską eksterminacją osób chorych psychicznie – literatura polska nie wydaje się być specjalnie tymi problemami zainteresowana.
magazyn żydowski
historia
Żydowska Argentyna – przybysze z Polski, prostytutki i jidyszkajt
„Polaca” oznaczała prostytutkę. Na Żydów z Polski mówiono „Rusos”, a Warszawskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy miało kontrolę nad domami publicznymi w Buenos Aires. Skąd wzięli się polscy Żydzi w Argentynie i dlaczego kojarzono ich przede wszystkim z prostytucją i handlem kobietami?
Świadectwo ludobójstwa w Rwandzie
Milicjanci czekali na wsparcie. To nie oni mieli nas zabić. Wkrótce przyjechał autobus, z którego wysiedli ludzie z maczetami i bronią, byli wśród nich nastoletni chłopcy. W tej grupie ciocia rozpoznała jednego ze swoich sąsiadów. Inna kobieta, która również mieszkała niedaleko cioci, podbiegła do niego, próbując się przywitać. Poznajesz mnie? – pytała. Sąsiad udawał, że jej nie zna. Spojrzał tylko na milicjanta, który stał bliżej kobiety i pokazał mu gest, uderzając dłonią w szyję. Milicjant zareagował natychmiast i uderzył kobietę z całych sił maczetą w głowę. Straciłam przytomność.
To wszystko jest jak sen
Pyta pan, czy się tam bawiliśmy? W tej naszej norze nie można było się ruszyć. I jeszcze teren był nierówny. Ale pamiętam, że się uczyliśmy. Ojciec nas uczył, i Wiluś przychodził i przynosił nam ze szkoły matematykę i inne przedmioty. W nocy zatykaliśmy dziurę w ścianie i paliliśmy świeczki.
Mnie się wydaje, że to jest sen, że to nie może być prawdą. W ogóle to jest niemożliwe. Co myśmy tam robili? Malutkie dzieci. Ani się bawić, ani nic. Czekaliśmy na Wilusia, aż wróci ze szkoły. Teraz, z perspektywy czasu, wydaje mi się, że chyba jakąś bajkę panu opowiadam.
Fryderyka Stein spędziła kilka lat okupacji pod podłogą w kuchni Bronisławy. Choć przeżyła wojnę, wkrótce miały na nią spaść kolejne tragedie.
Walka i męczeństwo, czyli Stolpersteiny w Polsce
Kamieni pamięci w Polsce przybywa. W 2019 roku pojawiły się w Zamościu, Oświęcimiu i we Wrocławiu. Wiosną 2020 roku – znów we Wrocławiu. A mimo to znajdziemy miasta, w których rodziny zainteresowane upamiętnieniem swoich krewnych słyszą od urzędników wyłącznie o „negatywnych opiniach IPN-u”. Decyzje dotyczące Stolpersteinów zapadają w tych miejscowościach arbitralnie, z pominięciem roli, jaką w dbaniu o żydowską historię mogłyby odegrać lokalne społeczności.
Niełatwe tezy Adama Puławskiego
Jan Karski nie dostarczał do Londynu raportów o Zagładzie, a właściwie to przekonywał, żeby o nazistowskim terrorze zbyt dużo nie mówić. Polskie podziemie traktowało Żydów jak obywateli drugiej kategorii, a eksterminację narodu żydowskiego uważało za niezbyt istotną sprawę – na pewno mniej ważną od eksterminacji Polaków.
Samuel i Klasa 1926
– Po obu stronach Atlantyku ludzie nie mają pojęcia, że Ameryka sto lat temu przyszła Polsce z pomocą, uratowała miliony ludzi od głodu i choroby. I to jest teraz moja misja, o tym chcę mówić – o podpisach pięciu i pół miliona Polaków na Deklaracji o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych i swojej drodze do Ameryki opowiada Sam Ponczak.
Nad pięknym modrym Dunajem
Pierwszy koncert 31 grudnia 1939 roku połączony był ze zbiórką pieniędzy w ramach Winterhilfswerk, corocznej akcji organizowanej przez NSDAP w celu zbierania funduszy na zakup opału dla ubogich w najzimniejszych miesiącach roku. Kolejne, wszystkie dyrygowane przez Kraussa, były już organizowane przez Kraft durch Freude, zrezygnowano też ze zbiórki pieniędzy – postawiono na prosty, czysto rozrywkowy i poprawny propagandowo przekaz. O nazistowskim rodowodzie wiedeńskich koncertów noworocznych pisze Dariusz Latosi.
Milczenie o zbrodniach nie jest największą zbrodnią
„Zabawne, jak bardzo można się urobić przy takim małym i już niewiele znaczącym kraju” – pisze Elfriede Jelinek. „Ale kiedyś był on częścią Trzeciej Rzeszy, i to częścią szczególnie fanatyczną – gorliwie się do niej przyłączył, a po 1945 roku udało mu się wymknąć pod postacią niewinnego aniołka. Przez całe życie wiele moich koleżanek i kolegów, ja sama również, konfrontowało się z tym do utraty sił”.
Noc kryształowa w Breslau. Relacja Chany Ben Yehudy
W noc kryształową pierwsza obudziła się moja mama. Niebo nagle się zaczerwieniło. Płonęła synagoga. Natychmiast obudziła mnie i siostrę. Uznała, że nasz brat jest za mały i powinien spać dalej. Każdej z nas kazała spakować się do małej walizki, bo nie było wiadomo, co przyniesie poranek.