historia

Samuel i Klasa 1926

– Po obu stronach Atlantyku ludzie nie mają pojęcia, że Ameryka sto lat temu przyszła Polsce z pomocą, uratowała miliony ludzi od głodu i choroby. I to jest teraz moja misja, o tym chcę mówić – o podpisach pięciu i pół miliona Polaków na Deklaracji o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych i swojej drodze do Ameryki opowiada Sam Ponczak.

Nad pięknym modrym Dunajem

Pierwszy koncert 31 grudnia 1939 roku połączony był ze zbiórką pieniędzy w ramach Winterhilfswerk, corocznej akcji organizowanej przez NSDAP w celu zbierania funduszy na zakup opału dla ubogich w najzimniejszych miesiącach roku. Kolejne, wszystkie dyrygowane przez Kraussa, były już organizowane przez Kraft durch Freude, zrezygnowano też ze zbiórki pieniędzy – postawiono na prosty, czysto rozrywkowy i poprawny propagandowo przekaz. O nazistowskim rodowodzie wiedeńskich koncertów noworocznych pisze Dariusz Latosi.

Milczenie o zbrodniach nie jest największą zbrodnią

„Zabawne, jak bardzo można się urobić przy takim małym i już niewiele znaczącym kraju” – pisze Elfriede Jelinek. „Ale kiedyś był on częścią Trzeciej Rzeszy, i to częścią szczególnie fanatyczną – gorliwie się do niej przyłączył, a po 1945 roku udało mu się wymknąć pod postacią niewinnego aniołka. Przez całe życie wiele moich koleżanek i kolegów, ja sama również, konfrontowało się z tym do utraty sił”.

O co walczył Marek Edelman?

Najbardziej w książce „Getto walczy” uderza opis ciągłych wysiłków, by Żydzi zamknięci w getcie uwierzyli, w jakiej znaleźli się sytuacji i co ich czeka. Grupa młodych aktywistów walczy na początku wojny z własną apatią, by już po chwili rzucić się w wir tragicznej, bo w końcu przegranej, wojny medialnej. Próbują wielokrotnie przekonywać do swoich racji społeczeństwo żydowskie, ale zupełnie im się to nie udaje. „Getto nie wierzy” – pisze Edelman. Kilkukrotnie odnotowuje, co wydaje się być bardzo znamienne, że sytuację rozumieją jedynie osoby politycznie zaangażowane, a cała reszta (z Czerniakowem na czele) nie daje wiary. Ludzie walczą o życie, chwytają się, czego tylko mogą, a bundowcy walczą o ich uwagę. To była walka o prawdę, czyli o wolność – o to, co do końca życia pozostawało Edelmanowi najdroższe.