Tworząc przestrzeń [Komentarz do parszy Wa-jakhel-Pekudej]

Parsza wa-jakhel – pekudej  – 10 MARCA 2018/ 23 ADAR 5778

Podwójna parsza, którą czytamy w tym tygodniu, zawiera obszerny opis wskazówek dotyczących budowy Miszkanu. Jest to jeden z najdłuższych fragmentów w Torze, na który składa się trzynaście rozdziałów, a wieńczy go niesamowity punkt kulminacyjny: „Tedy okrył obłok przybytek zboru, a majestat Wiekuistego napełnił przybytek. I nie mógł Mojżesz wnijść do przybytku zboru, bo leżał na nim obłok, a majstat Wekuistego napełnił przybytek” (Szemot 40:34-35).

Taki właśnie był cel zbudowania przybytku – sprowadzenie Boga z nieba na ziemię, lub chociażby ze szczytu góry do jej stóp. Wiekuisty, z Boga w swej wywołującej respekt i trwogę istocie, miał przemienić się w Szechinę – Bożą obecność na ziemi. Jako szachen, sąsiad, ktoś bliski, miał zamieszkać w obozie pośród ludzi.

Ciekawe jednak, dlaczego Tora tak długo i w takich szczegółach opowiada o przygotowaniach do budowy Miszkanu, których opis zajmuje parsze Truma, Tecawe, połowę parszy Ki-tisa oraz całe Wa-jakhel i Pekudej. Przybytek był przecież zaledwie tymczasowym miejscem dla Szechiny, przygotowanym z myślą o latach tułaczki przez pustynię. W Ziemi Izraela zastąpiła go Świątynia, a przez kolejne dwa tysiące lat po jej zburzeniu, synagogi. Jeśli Tora jest ponad czasem, dlaczego tak wiele uwagi poświęca czemuś, co jest przejściowym przedsięwzięciem?

Odpowiedź tkwi głęboko i może zmienić nasze życie, ale żeby ją odkryć, musimy zwrócić uwagę na kilka najistotniejszych faktów. Po pierwsze, język parszy Pekudej bardzo przypomina ten z opowieści o stworzeniu świata:

 

Be-reszit 1-2 Szemot 39-40
I obejrzał Bóg wszystko, co uczynił, i oto było bardzo dobre (1:31) I obejrzał Mojżesz całe dzieło, a oto wykonali je; jako był przykazał Wiekuisty, tak wykonali (39:43)
I spełnione były  niebo i ziemia i wszystek zastęp ich (2:1) I tak ukończoną została wszystka robota około przybytku (39:32)
I skończył Bóg dnia siódmego dzieło Swoje (2:2) A tak dokonał Mojżesz dzieła (40:33)
I pobłogosławił Bóg… (2:3) I pobłogosławił im Mojżesz (39:43)
…i poświęcił go (2:3) I poświęcisz go, i wszystkie przybory jego (40:9)

 

Tora sugeruje więc, że powinniśmy powiązać opowieść o stworzeniu świata z opisem budowy Miszkanu – ale dlaczego i w jaki sposób powinniśmy to zrobić?

Struktura numeryczna obu fragmentów podkreśla to powiązanie. Wiemy, kluczową cyfrą w historii stworzenia jest siedem: proces twórczy trwa siedem dni i siedem razy pada słowo „dobry”. Pierwszy werset Tory składa się z siedmiu hebrajskich słów, kolejny z czternastu. Słowo erec, ziemia, pada dwadzieścia jeden razy, zaś słowo Elokim, Bóg, 35 razy, i tak dalej.

Również w parszy Pekudej fraza „I przykazał Wiekuisty Mojżeszowi” pojawia się siedem razy, kiedy opisywane są kapłańskie szaty (39:1-31), i kolejnych siedem w opisie wznoszonego przez Mojżesza Miszkanu (40:17-33).

Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden drobny szczegół – rzekomo dziwne i zbędne „i” na samym początku księgi Szemot („I oto imiona…”). Obecność tego spójnika sugeruje, że w rzeczywistości druga księga Tory jest przedłużeniem narracji Be-reszit.

Ostatnim już, ważnym odnotowania faktem, jest wielokrotne wykorzystanie w Torze chiazmu, czyli figury stylistycznej będącej lustrzanym odbiciem dwóch części zdania. Schemat ten ma formę ABCC1B1A1, jak widać to na przykładzie zdania: „(A) Kto przeleje (B) krew (C) człowieka, (C1) przez człowieka (B1) krew (A1) przelaną będzie” (Be-reszit 9:6). Taką formę może przybrać, jak w tym przypadku, pojedyncze zdanie lub cały akapit, ale chiazm może obejmować również większe porcje tekstu.

Oznacza to, że opowieść może w pewien sposób zamknąć się, kiedy jej koniec przenosi nas do początku narracji. Idealnym tego przykładem jest koniec księgi Szemot, który kojarzy nam się, w dość jednoznaczny sposób, z początkiem początków, kiedy to Bóg stworzył niebo i ziemię. Tym razem jednak to ludzie, Izraelici, odpowiedzialni byli za proces twórcy, dzieląc się swoimi dobrami, pracą własnych rąk i umiejętnościami.

Ujmując to zagadnienie prościej: Be-reszit zaczyna się od stworzenia przez Boga świata jako domu dla człowieka, Szemot zaś kończy się, kiedy ludzie, Izraelici, tworzą Przybytek – mieszkanie dla Boga.

To porównanie sięga jednak jeszcze głębiej, pokazując nam, na czym polega różnica między kodesz i chol, świętym i świeckim, boskim i przyziemnym.

Koncept cimcum (wycofania się Boga) zawdzięczamy rabinowi Izaakowi Lurii, którego nurtowało pytanie: jak jednocześnie mogą istnieć Bóg i wszechświat? W każdym momencie w czasie i przestrzeni Nieskończony powinien wyprzeć to, co skończone. Samo istnienie Boga powinno działać jak czarna dziura, której nic, co znajduje się w pobliżu, łącznie ze światłem, nie może opuścić, ponieważ siła grawitacji jest tak ogromna. Podobnie nic materialnego, w żadnym momencie nie powinno zaistnieć i przetrwać w obecności czystej i absolutnej Istoty Boga.

Według rabina Lurii, aby świat mógł istnieć, Bóg musiał się ukryć, przesłonić swoją obecność. Ten akt wycofania Luria nazwał właśnie cimcum.

Powróćmy jednak do kluczowych słów: kodesz i chol. Jednym ze znaczeń słowa chol i pokrewnego mu rdzenia ch-l-l (chet-lamed-lamed) jest „pusty”. Chol jest więc przestrzenią, która powstała w akcie wycofania się Boga, aby mógł zaistnieć świat materialny. Ta przestrzeń jest więc „pusta” – pozbawiona czystego Boskiego światła.

Kodesz jest wynikiem odwrotnego procesu. Jest to przestrzeń, którą opuścił człowiek, aby obecność Boga mogła być odczuwalna wśród nas. Akt jej stworzenia to nasze, ludzkie cimcum. Dokonujemy aktu samoograniczenia za każdym razem, kiedy odkładamy na bok nasze pragnienia, aby działać zgodnie z tym, czego pragnie Bóg, a nie według własnego uznania.

Właśnie, aby pokazać, że każdy element Przybytku został dany przez Boga, a nie wymyślony przez człowieka, jego opis jest tak wyczerpujący. Stąd też ludzkim odpowiednikiem Boskiego „dobry”, które siedem razy pada w opowieści o stworzeniu, jest „I przykazał Wiekuisty Mojżeszowi”. Kiedy rezygnujemy z własnej inicjatywy, aby wypełnić wolę Boga, tworzymy coś świętego.

W prostych słowach: chol jest przestrzenią, którą Bóg tworzy dla człowieka. Kodesz to miejsce stworzone dla Boga przez ludzi. Oba są kreowane w ten sam sposób: poprzez cimcum, akt wycofania się.

Historia budowy Przybytku, która zajmuje trzecią część księgi Szemot, nie jest więc tylko opisem konstrukcji przenośnego sanktuarium, które Izraelici zabrali ze sobą w wędrówkę przez pustynię. Jest to odniesienie do podstawowej cechy życia religijnego – związku między świętym i świeckim, kodesz i chol.

Przez pierwszych sześć dni w tygodniu, które są chol, Bóg tworzy przestrzeń dla naszej kreacji. W siódmy dzień, dzień Kadosz, my stwarzamy przestrzeń dla Niego poprzez przyznanie, że jesteśmy owocem Jego procesu twórczego. Te same zasady dotyczą zarówno czasu jak i przestrzeni. Istnieją miejsca świeckie, gdzie zajmujemy się własnymi sprawami, zgodnie z naszą wolą, i miejsca święte, gdzie całkowicie i bezwarunkowo oddajemy się woli Boga.

Jest to idea, która może zmienić nasze życie. Największym osiągnięciem nie jest bowiem wyrażenie siebie, ale wycofanie się i stworzenie przestrzeni dla czegoś nowego i innego niż to, co jest nam znane. W najbardziej udanych małżeństwach partnerzy dają sobie nawzajem wystarczająco dużo przestrzeni, aby każdy z nich mógł być sobą. Dobrzy rodzice pozostawiają przestrzeń swoim dzieciom. Dobrzy przywódcy nie ograniczają tych, którzy podążają ich śladem, a świetni nauczyciele to ci, którzy pozwalają rozwijać się swoim uczniom. Małżonek, rodzic, czy nauczyciel jest obok nas, kiedy tego potrzebujemy, ale kiedy sami sobie radzimy, nie narzuca nam się i nie stara się nas zdominować. Zamiast tego dokonuje cimcum, wycofuje się i daje innym przestrzeń do rozwoju. Tak też Bóg stworzył świat i w ten sam sposób my powinniśmy pozwolić innym, aby wypełniali nasze życie swoją świetnością.

 

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2018

rabin-jonathan-sacks-chidusz-komentarze-do-tory-paraszat-ha-szawua-rabbi-sacks-torah