Człowiek imieniem Mojżesz [Parsza Haazinu]
haazinu – 23 września 2017/ 3 tiszri 5778
„I oświadczył Wiekuisty Mojżeszowi tegoż samego dnia, i rzekł: ‘Wstąp na tę górę Abarym, na górę Nebo, która w ziemi Moab, naprzeciw Jerecho, a spójrz na ziemię Kanaan, którą oddaję synom Izraela na własność; I umieraj na górze, na którą wstąpisz, i bądź przyłączon do ludu twego […]. Albowiem zdaleka ujrzeć ci ziemię tę, a tam nie wejdziesz, do ziemi, którą oddaję synom Israela” (Dwarim 32:48-52).
Tymi słowami Tora opisuje koniec życia największego z żydowskich bohaterów. Mojżesz był liderem, wyzwolicielem, ustawodawcą, przywódcą grupy niewolników na drodze do wolności, człowiekiem, który przekształcił chaotyczną społeczność w naród, nadając mu znamiona wieczności.
To on pośredniczył między Bogiem a ludźmi, czynił znaki i cuda, dał im prawa, kłócił się z nimi, kiedy grzeszyli i wykłócał się o nich, prosząc Wiekuistego o wybaczenie ich grzechów. Poświęcił życie w służbie narodowi, który, nie mogąc sprostać jego wysokim wymaganiom, niejednokrotnie go zawiódł.
Każdy okres w historii judaizmu miał swój własny obraz Mojżesza. Dla mistyków był on tym, który wstąpił do nieba podczas nadawania Tory. Tam musiał zmierzyć się z aniołami, które sprzeciwiały się, aby tak cenny dar był w posiadaniu zwykłych śmiertelników. Zgodnie z zaleceniami, które dostał od Boga, Mojżesz zwrócił się do aniołów słowami: „Czy aniołowie pracują, żeby potrzebowały dnia wolnego? Czy mają rodziców, których trzeba im nakazać szanować? Czy mają skłonności do czynienia złego, żeby należało im zakazywać cudzołóstwa?” (Szabat 88a). Mojżesz – będąc człowiekiem – wygrywa spór z aniołami.
Inni mędrcy posuwali się jeszcze dalej w jego ocenie. Postrzegali go jako rabejnu, naszego rebe – nie króla, polityka, czy wojskowego przywódcę – ale posiadającego ogromny autorytet uczonego w prawie. Jedna z historii w Talmudzie świetnie to obrazuje. Opowiada ona o Mojżeszu, który modlił się o wybaczenie ludziom dopuszczenia się bałwochwalczego czynu czczenia złotego cielca. Bóg odparł, że nie może tego zrobić, bo prawo zostało już dane: „Kto ofiaruje bogom, oprócz Wiekuistemu, Jedynemu, wytępionym będzie” (Szemot 22:19). Nie można go odwołać. Jednak Mojżesz odpowiedział: „Panie wszechświata, czyżbyś nie uczył mnie zasady odwoływania praw? Żadna złożona przysięga nie może zostać anulowana, chyba, że jest to przysięga dana przez mędrca” (Szemot Raba 43:4). Tym samym Mojżesz anulował przysięgę daną przez Boga.
Dla Filona z Aleksandrii, żyjącego w I wieku, Mojżesz był typem króla-filozofa, opisanym przez Platona w „Państwie”. Władcą, który rządzi narodem, organizując jego strukturę prawną, ustanawia obrzędy, prowadzi się z szacunkiem i honorem. Ma cechy rozsądnego, powściągliwego stoika. Tak wyglądał grecki Mojżesz – zupełnie jak ten wyrzeźbiony przez Michała Anioła.
Majmonides wyróżnił cztery cechy, które różniły Mojżesza od innych proroków. Po pierwsze, jako jedyny otrzymywał proroctwa w stanie całkowitej świadomości, a nie – jak inni – we śnie czy w postaci wizji. Po drugie, do wszystkich innych Bóg mówił, używając niejasnych paraboli, podczas gdy do Mojżesza kierował swe słowa bezpośrednio i w klarowny sposób. Kolejną rzeczą, której dowiadujemy się z Tory, jest fakt, że dla wszystkich proroków Boże objawienie było doświadczeniem wprawiającym w przerażenie. O Mojżeszu czytamy: „I rozmawiał Wiekuisty z Mojżeszem, twarzą w twarz, jakoby rozmawiał kto z towarzyszem swoim” (Szemot 33:11). I w końcu, Mojżesz jako jedyny mógł rozmawiać z Bogiem, kiedy tylko tego potrzebował, bez wcześniejszych, dłużących się przygotowań. Był „zawsze przygotowany, niczym anielski posłaniec” (Jesodej ha-Tora 7:6).
Mimo to najbardziej poruszającą cechą Mojżesza, o której czytamy w Torze, jest jego człowieczeństwo. Judaizm szczególnie zwraca uwagę na absolutne oddzielenie tego, co Boskie, od tego, co ludzkie; co w niebiosach i co na ziemi; co nieskończone i co śmiertelne. W wielu kulturach ta granica się rozmywa, ludzcy bohaterowie podnoszeni są do rangi półbogów, idealnych i nieomylnych istot. W tradycji żydowskiej istnieje podobna, choć niewielka, tendencja do traktowania mędrców jak świętych, nadawania im cech niemalże anielskich. Przedstawia się ich jako ikony perfekcji, odwracając uwagę od ich wad i od wątpliwości, które mogliby wzbudzać. Tanach jest jednak ponad to, Bóg, którego opisuje nigdy nie wymaga od człowieka, żeby był kimś więcej, niż tylko człowiekiem, nie umniejszając przy tym swojej własnej roli. Bóg jest zawsze Bogiem. Mojżesz jest tylko człowiekiem. Tora mówi o jego momentach rozpaczy i pragnieniu śmierci. Opisuje Mojżesza, kiedy traci nad sobą kontrolę. Widzimy go na skraju utraty wiary w ludzi, którym ma przewodzić, błagającego, aby móc przekroczyć Jordan i wkroczyć do ziemi, na której znalezienie poświęcił życie. Mojżesz jest bohaterem wszystkich, którzy borykają się z problemami świata takiego, jaki on jest i problemami zwykłych ludzi, który ma jednak na uwadze, że „sam nie musisz wykonać do końca całej roboty, ale też nie wolno ci jej porzucić” (Pirke Awot 2:21, przeł. M. Friedman).
Tora mówi: „I nie zna nikt grobu jego, aż po dziś dzień” (Dwarim 34:6), nie dopuszczając tym samym do przekształcenia miejsca pochówku Mojżesza w cel pielgrzymek i miejsce kultu. Nie jest trudno zrobić z człowieka świętego po jego śmierci, ale właśnie temu stanowczo sprzeciwia się Tora. Jak pisał Majmonides: „Każdy człowiek może być albo prawy jak Mojżesz, albo nikczemny jak Jeroboam” (Hilchot Teszuwa 5:2).
W tradycji judaizmu Mojżesz nie jest obiektem kultu, ale wzorem do naśladowania dla nas wszystkich. Odwiecznym symbolem człowieka, którego wielkość mierzona jest nie tym, co faktycznie osiągnął, ale do czego dążył. Jego wielkość zawiera się w skromności, o czym świadczą nadawane mu w Biblii imiona: „człowiek imieniem Mojżesz”, „sługa Boży”, „mąż Boży”. Mojżesz nie przestaje inspirować.
3 kwietnia 1968 roku Martin Luther King wygłosił mowę w kościele w Memphis w stanie Tennessee, którą zakończył, nawiązując do historii Mojżesza. Opowiadał o człowieku, prowadzącym swoich ludzi ku wolności. Pod koniec tej wędrówki Bóg zabiera go na szczyt góry, skąd widać krainę, do której nie będzie mu dane dojść. King twierdził, że tak właśnie się czuł, wygłaszając tamtej nocy swoje orędzie. Oto jego fragment: „Spełnić wolę Boga, to jedyne czego chcę. A Pan pozwolił mi wspiąć się na górę. I spojrzałem w dół. I zobaczyłem obiecaną ziemię. Być może tam z wami nie dotrę, ale chcę, żebyście wiedzieli, że my, jako naród, dotrzemy do ziemi obiecanej”. Następnego dnia King został zamordowany. To właśnie z Mojżeszem identyfikował się ten młody, niespełna czterdziestoletni chrześcijański aktywista walczący o równość praw obywatelskich w USA.
Wielkość historii Mojżesza polega właśnie na tym, że jest to historia śmiertelnika. Istnieje wiele komentarzy wyjaśniających, dlaczego Mojżesz nie mógł wejść do ziemi obiecanej. Według mnie, „każde pokolenie ma swojego przywódcę”, jak napisano w Awoda Zara. Osoba, która jest w stanie wyprowadzić lud z niewoli, niekoniecznie jest tą, która sprosta wymaganiom i wyzwaniom nowego pokolenia. Nie istnieje uniwersalna forma rządów, która sprawdziłaby się w każdym czasie i sytuacji.
Franz Kafka zwraca uwagę na inną, fascynującą prawdę: „Ziemię Kanaan czuje węchem przez całe swoje życie. Niewiarygodne, aby ujrzał tę krainę jeszcze przed swą śmiercią. Jedynym możliwym sensem tej właśnie nadziei jest wykazanie, jak bardzo niedoskonałą chwilą jest życie ludzkie; niedoskonałą, ponieważ ten rodzaj życia mógłby trwać w nieskończoność, choć nie wynikłoby stąd przecież nic, tylko chwila. Mojżesz nie dociera do Kanaan nie dlatego, że jego życie było za krótkie, lecz dlatego, że było życiem ludzkim” („Dzienniki 1910-1923”, przeł. J. Werter).
Czego więc uczy nas historia Mojżesza? Aby walczyć o sprawiedliwość, nawet jeśli reżim, któremu się sprzeciwiamy, wydaje się być nie do obalenia i że Bóg jest z nami, kiedy sprzeciwiamy się opresji. Że musimy wierzyć w tych, którym przewodzimy, a jeśli nasza wiara zanika, musimy ustąpić. Że zmiana, mimo że powolna, jest realna, i że ludzi da się odmienić dzięki wielkim ideałom, nawet, jeśli ma to trwać wieki.
Jednymi z najważniejszych, opisujących Mojżesza słów są: „Miał [zaś] sto dwadzieścia lat, gdy umarł; nie przytępiło się oko jego, i nie znikła świeżość jego” (Dwarim 34:7). Zawsze myślałem, że są to zwyczajnie dwie równorzędne frazy, dopóki nie uświadomiłem sobie, że w rzeczywistości, jedna jest wyjaśnieniem drugiej. Świeżość Mojżesza nie znikła, bo nie przytępiło się oko jego; bo nigdy nie porzucił ideałów, w które wierzył w młodości. Choć czasami wątpił w swoje możliwości i zdolności przywódcze, nie porzucił wiary w wartości, które pchały go do działania: w Boga, służbę, wolność, prawość, dobro i świętość. Słowa, które wypowiadał pod koniec życia, były tak samo natchnione, jak te z czasów młodości.
Taki właśnie był Mojżesz, który odmówił „wejścia łagodnie do tej dobrej nocy”. Odwieczny symbol człowieka, który, nie wyrzekając się swojego człowieczeństwa, stał się jednym z najważniejszych wzorów etycznego życia. Na tym polega wielkość i pokora Mojżesza, Bożego sługi.
Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2017