„…od Mojżesza, do Sandy’ego Koufaxa”

Synagoga Shaarey Zedek w Detroit, zmierzch wielkiego kryzysu. Wśród ludzi zmierzających na nabożeństwo w wieczór Jom Kipur jest Henry Benjamin Greenberg. Młody Żyd wychowany na nowojorskim Bronksie celebruje – nie po raz pierwszy – Dzień Pojednania, ale nigdy dotąd wspólnota nie witała go owacją na stojąco. Hank czuje się zakłopotany. Uważa, że nie jest bohaterem – po prostu nie poszedł do pracy, jak wielu innych w tym dniu. Jednak tylko Hank Greenberg jest pierwszobazowym drużyny baseballowej Tigers. Niemal trzydzieści lat później inny nowojorczyk, Sandy Koufax, pójdzie w ślady swojego starszego kolegi i stanie się symbolem dla amerykańskiej społeczności żydowskiej.

Wrzesień 1934 roku był niezwykle istotny dla Detroit Tigers. W walce o występ w finale Major League Baseball (MLB) liczył się każdy mecz. Dla Hanka Greenberga, wschodzącej gwiazdy baseballu, ten czas był szczególnie uroczysty – zbliżały się ważne święta żydowskie: Rosz ha-Szana i Jom Kipur. Greenberg, syn rumuńskich imigrantów, wyrastał w tradycji – w jego domu jadało się koszernie, mówiło się w jidysz, regularnie uczęszczało do synagogi. Decyzja o zostaniu zawodowym baseballistą początkowo nie spotkała się z uznaniem ortodoksyjnych rodziców, którzy obawiali się o religijność Hanka. Wyjeżdżając z Nowego Jorku obiecał im, że nie będzie grał w najważniejsze dni świąteczne.

Szybko okazało się, że nawet gdyby sam Hank zapomniał o swojej żydowskości, nie pozwoliliby mu na to inni. Kryzys gospodarczy i słynne radiowe wystąpienia faszyzującego pastora Coughlina wzmagały niechęć do Żydów. Przykrą codziennością stały się antysemickie docinki i wyzwiska, nie tylko ze strony publiczności, ale także innych zawodników. Zdarzało mu się na nie reagować, ale częściej przyjmował je ze spokojem. Prawdopodobnie te doświadczenia sprawiły, że Greenberg po raz kolejny unieśmiertelnił swoje nazwisko, kiedy już po zakończeniu kariery, jako jeden z niewielu, udzielił wsparcia legendarnemu Jackie Robinsonowi – pierwszemu czarnemu zawodnikowi w MLB.

W roku 1934 zarówno Rosz ha-Szana, jak i Jom Kipur zbiegły się z kluczowymi meczami, które miały doprowadzić Detroit do pierwszych od ćwierć wieku finałów ligi, nazywanych World Series. Greenberg znalazł się w trudnym położeniu. Z jednej strony – tradycja, z drugiej – oczekiwania połowy Michigan. W poszukiwaniu odpowiedzi zrobił to, co całe pokolenia jego przodków – udał się do rabina i po rozmowie z nim podjął decyzję, że zagra w Rosz ha-Szana a odpocznie w Jom Kipur. Jakby na potwierdzenie słuszności swojej decyzji noworoczny mecz z Bostonem Hank zwieńczył dwoma asami (home run), które zapewniły jego drużynie zwycięstwo. Nazajutrz dziennik „Detroit Free Press” na pierwszej stronie wydrukował życzenia z okazji nowego roku.

Dziewięć dni później, zgodnie z postanowieniem, Greenberg zrezygnował z gry na rzecz odpoczynku i wizyty w synagodze. Detroit przegrało wtedy z Nowym Jorkiem, ale i tak awansowało do World Series. Hank Greenberg kontynuował najeżoną trudnościami karierę, dokuczały mu kontuzje nadgarstka, a służba wojskowa w czasie II wojny światowej odebrała cztery lata. Pomimo to wywalczył dwa mistrzowskie tytuły, wiele wyróżnień indywidualnych i miano pierwszej żydowskiej gwiazdy baseballu. Jego rezygnacja z gry w Jom Kipur była ważna i inspirująca dla społeczności, ale tak naprawdę stanowiła fundament wydarzenia, do którego doszło 31 lat później.

Październik roku 1965. Wraz z rozwojem telewizji baseball stał się jeszcze popularniejszy. Miał też nową żydowską gwiazdę. Sandy Koufax, nazywany najlepszym leworęcznym miotaczem w historii baseballu, zbliżał się do końca swojej wspaniałej kariery. W przeciwieństwie do Greenberga, Koufax wychował się w zlaicyzowanej rodzinie, nie miał nawet bar micwy, dlatego jego decyzja o tym, żeby nie grać w Jom Kipur, zaskoczyła wszystkich, szczególnie że nie był to zwyczajny mecz sezonu regularnego, tylko pierwsze starcie w ramach World Series. I choć Los Angeles Dodgers, drużyna Koufaxa, walczyła z Minnesota Twins o czwarte w historii mistrzostwo, koledzy sportowca przyjęli jego decyzję ze zrozumieniem. Wśród kibiców zdania były podzielone: z jednej strony doceniono, że stawia swoją tradycję przed karierą, z drugiej wytknięto, że nigdy nie był religijny i robi to na pokaz, dla zwiększania swojej, już i tak potężnej, medialności. Sam Koufax nie mówił dużo o tym, co nim kierowało, jego najczęściej cytowana wypowiedź, udzielona stacji ESPN z roku 2000, brzmiała tak: „To nie była dla mnie trudna decyzja. To była po prostu kwestia szacunku. Nie chciałem niczego demonstrować i nie miałem pojęcia, że wpłynie to na tyle osób”.

Rzeczywiście, o ile to, co zrobił Greenberg, odbiło się sporym echem, o tyle decyzja Koufaxa była wielkim wydarzeniem dla amerykańskich Żydów, stała się symbolem zachowania tożsamości w nowoczesnym, wysoko rozwiniętym społeczeństwie. Okazało się to na tyle ważne, że wiele osób całymi latami wspominało, jak zachowali się, gdy dowiedzieli się o decyzji Sandy’ego Koufaxa. Wielu z nich odczuwało wdzięczność, że baseballista pozwolił im cieszyć się i czuć dumę z bycia Żydami. W latach 60. amerykańscy Żydzi byli już wrośnięci w społeczeństwo, nie musieli zmagać się z antysemityzmem, mogli zapominać o kulturze przodków – Sandy pokazał im, że nawet wielka gwiazda ukochanego przez Amerykanów sportu może być Żydem i może publicznie to okazywać. Co ciekawe, niektórzy utrzymywali, że w czasie pamiętnego Jom Kipur widzieli Koufaxa w tylnych rzędach jednej z synagog w Minneapolis – choć wszystkie wiarygodne biografie stwierdzają, że Sandy spędził cały dzień w pokoju hotelowym. Drużyna Dodgers pozbawiona swojego kluczowego zawodnika odniosła sromotną porażkę w pierwszym meczu, ale później zdołała się podnieść i zwyciężyć siedmiomeczową serię, Koufax zdobył swoje czwarte mistrzostwo i tytuł najlepszego zawodnika finałów.

Rok później zakończył karierę. Potem zaangażował się w działalność żydowskich organizacji i stowarzyszeń, a o tym, jak bardzo pamiętany jest mecz, w którym nie zagrał, świadczy fakt, że z okazji 50. rocznicy tego wydarzenia niemal wszystkie poważane media, od „Sports Ilustrated” po „Haaretz”, opublikowały artykuły na ten temat.

Walter Sobchak, bohater kultowego filmu „Big Lebowski”, odgrywany przez Johna Goodmana, krótko zdefiniował judaizm: „Trzy tysiące lat pięknej tradycji, od Mojżesza do Sandy’ego Koufaxa”. Przesadą jest czynienie z baseballisty nowego patriarchy, ale dla wielu osób jest z pewnością bliższy niż biblijni bohaterowie.

Greenberga i Koufaxa dzieliło wiele: wychowanie, które otrzymali, czasy, w których żyli, trudności, z którymi się mierzyli. Łączyło ich natomiast to, że obaj byli wspaniałymi zawodnikami, świadomymi swojej żydowskiej tożsamości. Hank Greenberg, będąc już na sportowej emeryturze, powiedział: „Zrozumiałem, że nie chcę być zapamiętany tylko jako wielki baseballista, ale nawet bardziej jako wielki żydowski baseballista”.