Wywiad z Pelagią Radecką o mordzie na jej żydowskich sąsiadach
Michał Bojanowski: Dlaczego zabito tych Żydów?
Pelagia Radecka: No, jak to, dlaczego? Źle żyli Polacy z Żydami i odwrotnie, konkurencję robili, proszę pana, i dlatego.
Ale dlaczego Wajnbergów zabito w Gniewoszowie?
Pisali w gazecie, że złota od nich chcieli. A oni byli biedni, niemożliwe, żeby cokolwiek mieli. Wajnbergowa jedno dziecko podrzuciła, Janek też gdzieś był w czasie wojny, bo dobrze wyglądał. Trzeba było za to coś dać. Nie mogli mieć wiele. Ich rodzice, nie wiem, czy jego, czy jej, tartak mieli, to im dom przed wojną zbudowali. W domu nie było nic, przecież to frontowa linia była.
Przekaż darowiznę na cele statutowe Fundacji Żydowskiej „Chidusz":
42 1140 2004 0000 3602 7568 2819 (mBank)
To dlaczego ich zabili?
Dlatego, że Żydzi. Żeby się usunęli, powiedzieli im.
Ale i tak mieli już odjeżdżać?
(milczy)
I chce się pani spotkać z Jankiem?
Tak.
Co mu pani powie?
On wie, że ich rozstrzelali, ale nie wie nic więcej. Jakby wiedział, to znałby miejsce, gdzie ich zakopali. Opowiem mu wszystko.
Dla ludzi we wsi to było normalne, że Żydów zabili?
Tak, normalne. Bo Żydzi, to zastrzelili ich i dobra. To niemożliwe, żeby oni cokolwiek mieli. Gdybym wcześniej się z wami spotkała, to byście doszli tego Mańka w Jeleniej Górze. On by wszystko powiedział.
Myślę, że ludzie w miasteczku wiedzą.
Z tych domów obok wiedzą na pewno, przyjechał wóz konny z trupami, to co mają nie widzieć? Widzą. Ktoś kopie doły. To trwa. A jak pytałam, kto zakopywał, to S. na piekarza i na odwrót, mówili na siebie.
A w tej chwili jakby odkopywali, chustka będzie, bo to wełna, nie gnije, i skórzane buty sznurowane. Oj, ja dobrze się przyglądałam.
Rozmawiała pani później o tym z bratem?
Pytałam, skąd byli bandyci. On mi powiedział, że ze wsi w stronę Puław.
Dziadek słyszał strzały?
Spał, na ten temat nic nie mówił. Spał od podwórka, a od frontu strzelali. Mówiłby coś i pilnowałby mnie, czy wstaję, gdyby słyszał.
Czyli z dziadkiem na ten temat nie rozmawialiście?
Nie.
A może trzeba było krzyczeć, że zabijają Żydów?
To mnie by zastrzelili! Nie ma mowy. Żebym tylko o tym gdzieś powiedziała, to mnie by znaleźli i rozwalili. Bałam się. Nikomu nic nie mówiłam długi czas.
Dalej nie rozumiem, dlaczego zabijali?
O, jak ty nie rozumiesz! Bo Żyd. I tyle. Zabić go, a co on tutaj będzie.
Przed wojną tak nie mordowali, bo Żyd?
Nie mordowali. Nie można mówić. Ale nienawidzili się. A ja chodziłam do Żydówek po kryjomu, bo z Żydówkami się kolegowałam. Lubiłam je. W chowanego, na bocznych ulicach, żeby mnie ktoś nie widział, bawiłam się. Chowałam się w chowanego. Bo dzieci się śmiały, że z Żydówami się bawię.