Pamięć jest naszym domem. O książce Suzanny Eibuszyc

„Mawia się, że w rodzinie każdego ocalonego podświadomie wybiera się jedno dziecko, by stało się „świeczką pamięci”. Ma ono kontynuować żałobę, a swoje życie poświęcić na podtrzymywanie pamięci o Szoa. Dziecko to żyje w emocjonalnym świecie swoich rodziców, bierze na barki ciężar historii rodzinnej i staje się ogniwem łączącym przeszłość z przyszłością. Dziś rozumiem, że mama przeznaczyła do tej roli mnie, ja zaś wybrałam swoja córkę na strażniczkę pamięci.”

Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się książka „Pamięć jest naszym domem” Suzanny Eibuszyc. To przejmujące wspomnienia jej matki – Romy Talasiewicz – Eibuszyc, które autorka przetłumaczyła i opatrzyła własnym komentarzem, tworząc w ten sposób swoisty dwugłos matki i córki. Jest on próbą poradzenia sobie z ciężarem, jaki został nałożony na drugie pokolenie. Wzajemnie rozchodzące się drogi i próba porozumienia w cieniu pamięci o wojnie, które, choć w inny sposób, pozostawiły bolesny ślad w życiu każdej z nich. Narracja córki to głos dziecka, które choć samo nie doświadczyło Zagłady, będzie musiało poradzić sobie z nią – wciąż będzie powracać samotność, milczenie rodziców, lęk, który jej przekazali, w końcu poczucie, że to właśnie ona stała się ogniwem łączącym przeszłość z przyszłością. Choć urodziła się po wojnie, to w komunistycznej Polsce, którą wraz z matką po śmierci ojca opuściła, musiała zmierzyć się z wyobcowaniem i antysemityzmem i w ten sposób odkrywać swoje pochodzenie. Podobnie jak matka, będzie jednak darzyć ojczyznę wielkim sentymentem:

„Mimo tego, czego doświadczyłam, mieszkając w Polsce, nigdy nie pozbędę się miłości do tego kraju, zaszczepionej przez matkę, ani nostalgicznych wspomnień, które pozostały po dorastaniu w pięknym, historycznym miejscu. Zawsze wiedziałam, że tu wrócę.”

Pamięć, tożsamość i relacje rodzinne to tematy, które pojawiają się zarówno w narracji matki, jak i córki. Dwie intymne historie, które nawzajem się dopełniają. Z jednej strony hołd dla matki, z drugiej kolejne ważne świadectwo, któremu musimy wyjść naprzeciw i uważnie się w nie wczytać, przeżyć, a nie tylko zrozumieć.

Roma Talasiewicz – Eibuszyc rodzi się w Warszawie pod koniec I wojny światowej w jednej z wielu ubogich żydowskich rodzin. Wcześnie zostaje sierotą i wraz z licznym rodzeństwem walczy o przetrwanie. Odskocznią staje się dla niej szkoła, do której niełatwo jest się dostać, później, dojrzewając wiąże się z Bundem. Jest pilną obserwatorką przemian, jakie zachodzą w burzliwej rzeczywistości międzywojennej Polski. Wraz ze swoim rodzeństwem walczy na co dzień z głodem, dojrzewa, przeżywa zawody miłosne, młodzieńcze rozrywki i kłótnie. Różnie układają się jej losy, z bliskimi łączą ją skomplikowane relacje. Jednak trudne czasy dwudziestolecia okazują się być dopiero początkiem: skrajną biedę dopełni bolesna wojenna rozłąka i śmierć niemal całej rodziny.

Po wybuchu II wojny światowej, wkroczeniu niemieckiej armii i pierwszych oznakach nadchodzącej katastrofy, Roma postanawia przedostać się wraz z bratem i siostrą Polą na teren Związku Sowieckiego. Spędza tam sześć długich, ciężkich lat, aż do zakończenia wojny. Powrót do wytęsknionej Polski okazuje się niezwykle trudny. Świat, który zostawiła w Warszawie, nagle przestaje istnieć. Spośród całej rodziny wojnę przeżywa tylko siostra Pola. Roma długo nie potrafi zrozumieć tego, co się właściwie stało: utrata bliskich, doświadczenie wojny, rodzinne miasto, z którego zostały tylko ruiny, niezrozumiała machina Zagłady, która zniszczyła jej cały świat. I choć przed wojną widziała nasilający się w Polsce antysemityzm, choć była świadkiem dochodzenia do władzy Hitlera, do końca nie wierzyła, że najstraszniejsze koszmary mogą się spełnić:

„Wreszcie do domu. Wędrowałam ulicami miasta, które kiedyś tak kochałam. Otaczało mnie jedno wielkie gruzowisko. Samotna, przytłoczona i ogłuszona, miałam wrażenie, jakbym tonęła w morzu bólu i bezsilności. Pytałam o sens swojego życia. Po co tak zaciekle walczyłam o przetrwanie? Moja rodzina zniknęła. Nikt na mnie nie czekał. Nic nie zostało z moich dzielnic, ulic. Nie uchował się ani jeden znajomy budynek. Warszawa zniknęła. Panowała tylko cisza. Wędrowałam wśród ruin, płacząc. Nie wiedzieliśmy, co Hitler zrobił z naszym narodem. Odkryć teraz, że wszyscy zostali wymordowani? To było ponad moje siły. Tego dnia opuścił mnie rozsądek. Miałam dwadzieścia siedem lat i byłam załamana. Straciłam wszystko. Wojna się skończyła, ale z mojej perspektywy nieprzyjaciel zwyciężył.”

Choć Roma uniknęła śmierci, to lata spędzone w Związku Sowieckim były okrutnym czasem głodu, poniżenia, wyniszczającej pracy, strachu o każdy dzień i heroicznej walki o przetrwanie. Stawała przed trudnymi wyborami, niejednokrotnie zastanawiając się, czy nie traci właśnie ostatniej szansy na przeżycie i powrót do Polski. Jej los był sprzężony z losem innych, małe zależności decydowały niejednokrotnie o życiu i śmierci. Musiała dojrzeć w okrutnych czasach. Jej wspomnienia to intymny zapis zwykłego życia, relacji z bliskimi, nieudanych miłości, zwątpienia i bólu. Ale też świadectwo czasów, w których żyła, nastrojów społecznych w międzywojennej Warszawie, przemian historycznych i, opisywanej na podstawie własnych doświadczeń, przedwojennej, wojennej i powojennej wrogiej postawy znacznej części polskiego społeczeństwa wobec Żydów.

Czytelnik dostaje do ręki wstrząsające i przede wszystkim pozbawione patosu wspomnienia, w których nie brak jednak chwil pełnych nadziei i bliskości. Roma w czasie swojej wojennej tułaczki poznała przyszłego męża, jego obecność i wsparcie okazały się nieocenione. Na swojej drodze spotkała ludzi okrutnych, ale także takich, którzy potrafili bezinteresownie wyciągnąć do niej dłoń. Dla niektórych czytelników zmierzenie się z tą książką może być trudne. Nie tylko przez naturalizm opisywanych scen i brutalność wojny, ale równie mocno przez prawdę o polskim antysemityzmie i wyobcowaniu, z jakim musieli zmierzyć się Żydzi w naszym kraju. Choć Suzanna Eibuszyc równie skrupulatnie odnotowuje gesty solidarności i dobroci, które spotkały jej rodzinę.

„Pamięć jest naszym domem” to ważne świadectwo minionego stulecia, przejmujący zapis mniej znanej historii Żydów, którzy czasy wojny spędzili na terenie Związku Sowieckiego, przemierzając trudną drogę codziennej walki o przeżycie, marząc o powrocie do ukochanego kraju. To historia osób wielokrotnie zranionych w swojej szaleńczej miłości do Polski, którzy mogli bezpiecznie pielęgnować to uczucie dopiero za oceanem.