Przyszłość i przeszłość [komentarz do parszy Wa-jigasz]
Parsza Wa-jigasz 4 stycznia 2020/ 7 tewet 5780
W parszy Wa-jigasz Józef robi coś niezwykłego. Ujawnia braciom, kim jest, wiedząc, że kiedy przypomną sobie okoliczności, w jakich trafił do Egiptu, wywoła to u nich nie tylko szok, ale i poczucie winy. Bohater biblijnej opowieści tak reinterpretuje przeszłość:
I rzekł: „Jam jest Josef, brat wasz, coście sprzedali mnie do Micraim. Ale teraz nie smućcie się, i niech to przykrem nie będzie w oczach waszych, żeście mnie tu sprzedali: gdyż dla utrzymania was wysłał mnie Bóg przed wami. Bo to już dwa lata głodu na ziemi, a jeszcze pięć lat, w których nie będzie ani orki, ani żniwa. Wysłał mnie tedy Bóg przed wami, abym przygotował wam ostój na ziemi, i utrzymał przy życiu waszych, dla wieloznaczącego ocalenia. I tak teraz nie wyście posłali mnie tutaj, lecz Bóg, który też postanowił mnie ojcem Faraona i panem całego domu jego, i władcą w całym kraju Micraim” (Be-reszit 45:4-8).
Słowa te znacznie różnią się to od sposobu, w jaki opisał swoją historię podczaszemu w więzieniu: „Gdyż po złodziejsku wykradziono mnie z ziemi Ibrejczyków, a także i tu nie uczyniłem nic takiego, żeby wtrącono mnie do lochu” (40:15). Tutaj jest to opowieść o porwaniu i niesprawiedliwości, natomiast w parszy Wa-jigasz Józef przedstawia historię o Bożej opatrzności i odkupieniu. Nie wyście to uczynili – mówi – ale Bóg. Nie zdawaliście sobie sprawy z tego, że od początku byliście częścią Jego planu. I mimo że historia ma zły początek, dobrze się kończy. Nie czujcie się więc winni i nie obawiajcie się zemsty. Nie pragnę jej. Zrozumiałem, że kierowała nami siła znacznie od nas potężniejsza, siła, której nie możemy pojąć.
Robi to samo w kolejnej parszy, gdy jego bracia obawiają się, że po śmierci ojca Józef może jednak chcieć się na nich zemścić:
„Nie obawiajcie się, bo czyż ja w miejscu Boga? Jakkolwiek umyśliliście zło na mnie, Bóg umyślił to na dobre, aby sprowadzić to, co dziś się stało: aby zachować życie ludu licznego” (50:19-20).
Józef pomaga braciom zmienić obraz przeszłości. Kwestionuje tym samym jedno z naszych najbardziej podstawowych założeń – o asymetryczności czasu. Możemy wpłynąć na przyszłość, ale nie jesteśmy w stanie zmienić przeszłości. Czy rzeczywiście tak jest? Józef robi dla braci to, co wcześniej uczynił dla siebie: to, co się stało, zmieniło jego (a później ich) patrzenie na wydarzenia z przeszłości.
Nie możemy więc w pełni zrozumieć tego, co dzieje się z nami teraz, dopóki nie będziemy mieli okazji spojrzeć wstecz i ocenić, jak wszystko potoczyło się dalej. Oznacza to, że przeszłość nas nie więzi. Mogą przytrafić nam się rzeczy (być może nie aż tak dramatyczne jak z historii o Józefie), które całkowicie zmienią sposób, w jaki patrzymy w przeszłość i pamiętamy naszą historię. Działając w przyszłości, możemy odkupić przeszłość.
Klasycznym tego przykładem jest przemowa nieżyjącego już Steve’a Jobsa na Uniwersytecie Stanforda z 2005 roku. Na platformie YouTube obejrzało ją już ponad czterdzieści milionów osób. Jobs opisuje w niej trzy przełomowe momenty w swoim życiu: przerwanie studiów, wyrzucenie go z firmy, którą sam założył, i zdiagnozowanie u niego raka. Każda z tych chwil doprowadziła w jego życiu do czegoś ważnego i pozytywnego.
Rzucając studia, Jobs mógł w końcu, jako wolny słuchacz, uczęszczać na te zajęcia, które go interesowały. Tak nauczył się kaligrafii, a to zainspirowało go do zaprogramowania krojów pisma o proporcjonalnych odstępach, co nadało jego pierwszym komputerom elegancji, która wcześniej zarezerwowana była wyłącznie dla profesjonalnych drukarek. Po utracie pracy w Apple’u założył kolejną firmę komputerową, NeXT, tworząc rozwiązania, które później przeniósł z powrotem do Apple’a. Wtedy też dokonał zakupu działu animacji, z którego powstała wytwórnia Pixar – jedno z najbardziej kreatywnych studiów animacji komputerowej na świecie. Gdy Jobs dowiedział się, że choruje na raka, jego podejście do życia zupełnie się zmieniło. Uświadomił sobie, że – jak powiedział – „twój czas jest ograniczony, więc nie marnuj go na życie życiem kogoś, kim nie jesteś”.
Zdolność Jobsa do konstruowania tych historii – „łączenia punktów”– z pewnością ma wiele wspólnego ze sposobem, w jaki radził sobie z ciosami zadawanymi mu przez życie. Wielu z nas trudno byłoby dojść do siebie po utracie pracy we własnej firmie, nie mówiąc już o przeprowadzeniu rewolucji, której wynikami możemy się dziś cieszyć. Jobs nie wierzył w tragiczną nieuchronność zdarzeń. Sam nie użyłby takiego określenia, ale wiedział, że zmieniając przyszłość, możemy odkupić przeszłość.
Profesor Mordechai Rotenberg z Uniwersytetu Hebrajskiego twierdził, że taka technika reinterpretacji przeszłości może pomóc pacjentom, którzy cierpią na wyniszczające poczucie winy. Przeszłości nie możemy zmienić, więc ciąży nam ona jak łańcuch, którym spętane są nasze nogi. Możemy ją jednak zreinterpretować, sprawiając, że stanie się ona częścią nowej, szerszej narracji. Pomogło to Józefowi przetrwać życie pełne wzlotów i upadków, a teraz korzysta z tej samej techniki, aby pomóc braciom przezwyciężyć ogromne poczucie winy.
Ten wątek często pojawia się w historii judaizmu. Prorocy reinterpretowali historię biblijną tak, aby odpowiadała ona czasom, w których żyli. Potem stworzono Midrasz, zawierający jeszcze głębszą reinterpretację – odpowiadającą radykalnej sytuacji, w której znaleźli się Żydzi. Następnie przyszedł czas wielkich komentatorów, mistyków i filozofów. W całej historii żydowskiej nie było chyba pokolenia, które nie interpretowałoby świętych tekstów przez pryzmat ich własnego doświadczenia. Jesteśmy narodem ludzi, którzy opowiadają historie, a następnie powtarzają je wielokrotnie, za każdym razem nieco inaczej – szukając połączenia między tym, co było, a tym, co jest; odczytując przeszłość w świetle teraźniejszości najlepiej, jak tylko potrafimy.
Opowiadając historie, nadajemy sens naszemu życiu i życiu całego narodu. Dzięki przekształcaniu naszego rozumienia przeszłości możemy odkupić historię i sprawić, że stanie się ona pozytywną siłą napędową dla naszego teraźniejszego życia.
Podałem tego przykład w przemowie podczas Kinud ha-Szluchim, na którym zebrało się około pięciu tysięcy chabadników z całego świata. Opowiedziałem o tym, jak w 1978 roku odwiedziłem Lubawiczer Rebe, aby zapytać go o radę w sprawie wyboru mojej ścieżki kariery. Zrobiłem to, co zwykle – wysłałem krótki list z trzema możliwościami. Liczyłem na to, że wskaże mi właściwą odpowiedź. Opcje były następujące: mogłem zostać albo adwokatem, albo ekonomistą, albo studiować filozofię i zostać akademikiem.
Rebe przeczytał listę i nie zgodził się z żadną z trzech opcji. Według niego moją misją miało być szkolenie rabinów w Jews’ College (dziś London School of Jewish Studies) i zostanie rabinem. W ciągu jednego dnia musiałem więc pożegnać się ze wszystkimi moimi aspiracjami i nabytymi umiejętnościami.
Najdziwniejsze było jednak to, że w momencie, w którym obrałem drogę w innym kierunku, zacząłem spełniać wszystkie moje ambicje. Zostałem honorowym adwokatem londyńskiej Inner Temple i przemawiałem przed grupą sześciuset prawników i Lordem Najwyższym Sędzią Anglii i Walii. Wygłosiłem dwa znaczące wykłady o ekonomii w ramach corocznego Mais Lecture i Hayek Lecture. Zostałem pracownikiem naukowym na moim uniwersytecie w Cambridge i wykładałem na kilku innych uczelniach. Głęboko identyfikuję się z biblijnym Józefem, ponieważ to, o czym marzyłem, spełniło się w momencie, w którym straciłem nadzieję. Dopiero po czasie zrozumiałem, że Rebe wcale nie chciał, żebym porzucił wszystkie plany. Pokazywał mi po prostu inną – i, jak się później okazało, korzystniejszą – drogę.
Wierzę, że sposób, w jaki piszemy następny rozdział naszego życia, wpływa na wszystkie rozdziały, które są już za nami. Działając w przyszłości, możemy uwolnić się od bólu z przeszłości.
Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2020
Cykl ukazuje się dzięki wsparciu: