Korona, którą może nosić każdy [komentarz do parszy Pinchas]

PARSZA PINCHAS 27 LIPCA 2019 / 24 TAMUZ 5779

I rzekł Mojżesz do Wiekuistego i powiedział: „Niechaj ustanowi Wiekuisty, Bóg duchów wszelkiego ciała, nad zborem tym męża, któryby wychodził przed nimi, i któryby wchodził przed nimi; któryby ich wywodził i któryby ich przywodził; a niechaj nie zostanie zbór Wiekuistego jako owce, które nie mają pasterza (Ba-midbar 27:15-17).

Miriam i Aaron zmarli. Anioł Śmierci zbliżał się też do Mojżesza. Bóg ostrzega go: „Przyłączon będziesz do ludu twego i ty, jako przyłączon został Ahron” (Ba-midbar 27:13), aby miał świadomość, że nie będzie mu dane przejść przez rzekę Jordan i wstąpić do Ziemi Obiecanej. Czy Mojżesz zastanawiał się nad tym, kto go zastąpi?

Mędrcy zwracają szczególną uwagę na historię, która poprzedza ten fragment. Opowiada ona o córkach Selofchada, które żądają dziedziczenia ziemi po swoim ojcu, mimo że tylko męscy potomkowie mieli do tego prawo. Selofchad nie zostawił jednak syna. Mojżesz przekazuje wniosek dziewcząt Bogu, który nakazuje przyznać im ziemię.

W kontekście tej historii midrasz opisuje myśli Mojżesza, który przychodzi do Boga z własną prośbą – o wyznaczenie następcy.

Dlaczego Mojżesz zwrócił się do Boga tuż po ustanowieniu nowego prawa dziedziczenia? Był to bowiem dobry czas na skierowanie do Niego własnej prośby. Skoro córki Selofchada mogą dziedziczyć ziemię, moim synom należy się dziedzictwo mojej chwały – myślał Mojżesz.

Święty Błogosławiony zwraca się do Mojżesza: „Kto figowe drzewo pielęgnuje będzie pożywał owocu jego” (Ks. Przysłów 27:18). Twoi synowie siedzieli bezczynnie i nie studiowali Tory. Jozue za to służył ci wiernie i darzył wielkim szacunkiem. To on wstawał wcześnie rano i późno kładł się spać w twoim „domu zgromadzenia”. Ustawiał ławki i rozkładał maty. Jako że służył ci z pełnym oddaniem, to on jest godny pełnić przywództwo nad Izraelem, nie utraci swojej nagrody (Ba-midbar Raba 21:14).

Rozgrywający się w tym rozdziale cichy dramat dotyczy Mojżesza, który nie tylko dowiaduje się, że nie wejdzie do Ziemi Obiecanej, ale również uświadamia sobie, że jego synowie nie zostaną wzięci pod uwagę jako przyszli przywódcy – to jego druga osobista tragedia.

Ale to właśnie w tym fragmencie po raz pierwszy czytamy o jednej z wielkich propozycji judaizmu. Biblijny Izrael tworzyły dynastie. Zarówno kapłaństwo, jak i później korona królewska były przekazywane z ojca na syna. Jednak judaizm od początku charakteryzował się szczególnym egalitaryzmem. Jak na ironię jednym z najbardziej dosadnych wyrazów tej cechy są słowa buntownika Koracha: „Wszak cały ten zbór, wszyscy są święci, a w pośród nich Wiekuisty; czemu więc [Mojżeszu] wynosicie się nad zgromadzeniem Wiekuistego?” (Ba-midbar 16:3).

Korach nie jest jedyną osobą o takich poglądach. Podobna opinia pada z ust samego Mojżesza: „Bodajby cały lud Wiekuistego w proroków się zamienił, jeżeli złoży Wiekuisty ducha swego na nich” (Ba-midbar 11:29).

Później taki osąd wydaje Chana, która dziękuje Bogu za to, że zesłał jej potomstwo:

 

Wiekuisty czyni biednym i bogatym, 

poniża i wywyższa. 

Podnosi z prochu biednego, ze śmiecia dźwiga ubogiego, 

by go posadzić obok możnych, a stolicę chwały im udziela (I Ks. Samuela 2:7-8).

Ta sama myśl zawarta jest w wielkim nakazie świętości: „Oświadcz całemu zborowi synów Israela, a powiedz im: świętymi bądźcie, bom święty Ja Wiekuisty Bóg wasz!” (Wa-jikra 19:2).

Nie jest to wezwanie skierowane do świętej elity – kapłanów i proroków – ale do całego ludu. W judaizm wpisany jest instynktowny egalitaryzm – nasza koncepcja narodu opiera się na społeczności równych sobie ludzi stojących godnie przed Bogiem.

Słowa Koracha były prawdziwe, choć wypowiedziane ze złą intencją. Był demagogiem, który pragnął władzy. Powołał się na głębokie i powszechne uczucia oraz na zbiór religijnych zasad. Żydom niełatwo przewodzić, bo każdy powołany jest do bycia liderem. Korach zapomniał, że aby być liderem, należy być również poddanym. W przywództwo wpisana jest dyscyplina. Wiedział o tym Jozue i dlatego to on został wybrany na następcę Mojżesza. 

Majmonides podsumowuje tę tradycję w jednym ze swych sławnych zarządzeń:

 

Izrael ukoronowano trzema koronami – koroną Tory, koroną Kapłaństwa i koroną Królewską. Koroną Kapłaństwa obdarzony został Aaron i jego potomkowie, koroną Królewską Dawid i jego następcy, zaś ukoronowany koroną Tory został cały Izrael. Po tę ostatnią może sięgnąć każdy. Nie oznacza to, że dwie pierwsze korony są potężniejsze niż korona Tory […]. Korona Tory jest najpotężniejsza (Miszne Tora, Hilchot Talmud Tora 3:1).

 

Miało to olbrzymie konsekwencje społeczno-polityczne. Przez znaczną część trwania ery biblijnej aktywne były wszystkie trzy korony. Oprócz proroków Izrael miał też swoich królów i czynnych kapłanów pełniących służbę w Świątyni. Ale wraz z jej zburzeniem zarówno monarchia, jak i kapłaństwo zniknęły. Przywództwo przejęli mędrcy, którzy uważali się za następców proroków. Widać to w słynnym zdaniu, od którego zaczyna się traktat Awot (Sentencje ojców), podsumowujący żydowską historię: „Mojżesz otrzymał Torę na górze Synaj i przekazał ją Jozuemu. Jozue Starszyźnie, ta Prorokom a Prorocy przekazali ją mężom Wielkiego Zgromadzenia” (tłum. M. Friedman).

Rabini postrzegają więc siebie raczej jako dziedziców proroków, a nie kapłanów. W starożytnym Izraelu to kapłani pełnili rolę strażników i nauczycieli Tory, dlaczego więc rabini nie uważali się za następców Aarona i kapłanów? Jedna z odpowiedzi brzmi: ponieważ kapłaństwo miało charakter dynastii, następstwo proroków zaś nie mogło być zaplanowane z góry. Najlepszym dowodem na to jest osoba Mojżesza. Fakt, że jego dzieci nie odziedziczyły jego funkcji jako przywódcy Izraela, musiał być dla niego bardzo bolesny, ale dla wszystkich innych był pocieszeniem. Oznaczał bowiem, że ktokolwiek, kto był wystarczająco zdyscyplinowany i oddany sprawie, mógł aspirować do roli rabinicznego przywódcy i sięgnąć po koronę Tory.

Stąd paradoks w tekstach. Z jednej strony Tora nazywa siebie dziedzictwem: „aby przyjąć […] naukę, którą przekazał nam Mojżesz, jako dziedzictwo [morasza] zgromadzenia Jakóba” (Dwarim 33:4). Mędrcy uważają jednak inaczej: „Rabin Josi powiedział: «Przygotujcie się, aby studiować Torę, bo nie jest wam ona dana jako dziedzictwo [jerusza]»” (Awot 2:12).

Najbardziej oczywistym wyjaśnieniem tej sprzeczności jest stwierdzenie, że istnieją dwa rodzaje dziedzictwa. W hebrajskim biblijnym są dwa określenia na spuściznę: jerusza/morasza i nachala. To ostatnie pochodzi od słowa nachal (rzeka) i oznacza coś, co samoistnie przechodzi z pokolenia na pokolenie, tak jak woda płynie zgodnie z nurtem. Jerusza pochodzi od słowa jarasz – posiąść. Oznacza coś, do czego jesteśmy uprawnieni, ale żeby to zdobyć, musimy podjąć pewne działania. 

Tytuły arystokratyczne, jak książę czy hrabia, przekazywane są z ojca na syna. Podobnie jest z rodzinnym biznesem. Różnica polega na tym, że w przypadku tego pierwszego dziedzic nie musi podejmować żadnych kroków, aby otrzymać spuściznę. Jeśli jednak chcemy, aby odziedziczony interes przetrwał, musimy włożyć w to mnóstwo pracy. Tora jest jak rodzinny interes – podtrzymanie związanej z nią tradycji wymaga pracy.

Najlepiej ujęli to sami mędrcy: „Mojżesz przekazał nam Torę jako dziedzictwo [morasza] zgromadzenia Jakuba – nie należy czytać morasza (dziedzictwo), ale meorasa [oblubienica]’” (Brachot 57a). Dzięki prostej zmianie w wymowie (zamianie litery szin, wymawianej jako sz, na sin, wymawianą jako s) rabini dają do zrozumienia, że rzeczywiście istnieje relacja dziedziczenia między Żydami a Torą. Żeby jednak z niej czerpać, należy włożyć w nią serce.

Rabini w pełni rozumieli znaczenie opinii rabina Josiego, zgodnie z którą „Tora nie jest dziedzictwem”. Oznacza to, że czytanie, pisanie i nauka nigdy nie powinny być domeną elit:

 

Dlaczego nieczęsto synowie uczonych sami zostają uczonymi? Rabin Josef powiedział: „Aby nie mówiono, że Tora jest ich dziedzictwem” (Nedarim 81a).

Mędrcy nieustannie pracowali nad tym, aby Tora nie miała elitarnego charakteru. Zachowanie równości wymaga czujności. Nie zawsze jednak taka tendencja rządziła tradycją żydowską. Jej przeciwieństwo widzimy w jednej z dyskusji szkoły Hilela ze szkołą Szamaja:

 

„Kształćcie jak najwięcej uczniów”. Szkoła Szamaja komentuje: należy uczyć tylko mądrych, pokornych, z dobrych rodzin i bogatych.

Szkoła Hilela protestuje: należy uczyć wszystkich. Było bowiem wielu wiarołomców w Izraelu, którzy pragnęli studiować Torę, a stali się następnie sprawiedliwymi, pobożnymi i godnymi ludźmi. Do czego można to porównać? Do kobiety, która chce rozmnożyć swoja kurę. Z wielu jaj może wykluć się zaledwie kilka kurczaków, ale z kilku jaj nie wykluje się żaden (Awot de rabi Natan, w. 2, r. 4).

Nikt nie jest w stanie przewidzieć, kto osiągnie w przyszłości wielkie rzeczy. Dlatego Torę powinien studiować każdy. Późniejszy fragment ilustruje wartość, jaka się za tym kryje:

 

Pewnego razu Raw przybył do miejsca, w którym – choć zarządził post [który miał przynieść deszcz] – deszcz nie spadł. W końcu ktoś inny stanął przed nim naprzeciw Arki i zaczął się modlić słowami: „Kto sprawia, że wieje wiatr” – i wiał wiatr. „Kto sprawia, że pada deszcz” – i spadł deszcz.  

Zapytał go Raw: Czym się zajmujesz [tzn. co cię wyróżnia, dlaczego Bóg wysłuchał właśnie twoich modlitw]? Człowiek ten odpowiedział: Uczę dzieci Tory. Zarówno te biedne, jak i te bogate. Od tych, których nie stać na nauki, nie biorę pieniędzy. Mam też staw z rybami i każdemu chłopcu, który nie chce się uczyć, daję rybę, żeby przychodził na lekcje (Tannait 24a).

Błędem byłoby zakładać, że takie postawy dominowały zawsze i wszędzie. Żaden naród nie jest doskonały. Nie wszyscy są też równie skorzy do nauki. Inteligentniejsi i lepiej wykształceni często uważają się za bardziej utalentowanych, bogatsi zaś wydają więcej pieniędzy na edukację swoich dzieci. A jednak w niezwykle imponującym stopniu Żydzi starali się zachować czujność i nie pozwolili, aby ktokolwiek miał ograniczony dostęp do nauki. Starali się, aby szkoły były opłacane ze środków publicznych. Przez wiele wieków, a nawet tysiącleci Żydzi przodowali w demokratyzacji edukacji. Po koronę Tory mógł rzeczywiście sięgnąć każdy.

Tragedia Mojżesza była pocieszeniem dla reszty Izraelitów. Tora była ich dziedzictwem. Fakt, że następcą Mojżesza nie był jego syn, ale Jozue – jego uczeń – oznaczał, że jedna z form przywództwa (historycznie i duchowo najważniejsza ze wszystkich trzech) mogła być objęta przez każdego. Godność nie jest dziedziczonym przywilejem. Honor nie dotyczy tylko tych, którzy mają odpowiednich rodziców. W świecie, który definiuje i tworzy Tora, każdy może być przywódcą i nosić Jej koronę.

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2019

rabin-jonathan-sacks-chidusz-komentarze-do-tory-paraszat-ha-szawua-rabbi-sacks-torah

Cykl ukazuje się dzięki wsparciu:

yesod