Mędrcy i święci [komentarz do parszy Naso]

Parsza Naso 15 czerwca 2019 / 12 siwan 5779

W parszy Naso zawarte jest prawo nazireatu. Nazirejczyk to osoba, która decyduje się przestrzegać szczególnych zakazów i zasad świętości. Nie może spożywać wina (i innych produktów zrobionych z winogron) ani innych napojów alkoholowych; nie może strzyc włosów i brody ani zbliżać się do zwłok (Ba-midbar 6:1-21). Zwykle zobowiązywano się przestrzegać prawa nazireatu na jakiś czas, najczęściej na trzydzieści dni. Zdarzały się jednak wyjątki. Najsłynniejsze z nich to historie Samsona i Samuela, którzy – jako że ich przyjście na świat było cudem – zostali od urodzenia naznaczeni przez Boga jako nazirejczycy[1].

Tora nie wyjaśnia jednak ani tego,dlaczego ktoś miałby chcieć przyjąć taką formę abstynencji, ani czy jest to wybór godny pochwały, czy po prostu pewnego rodzaju możliwość. Z jednej strony Tora nazywa nazirejczyków „poświęconymi Wiekuistemu” (Ba-midbar 6:8), z drugiej nakazuje złożenie ofiary zagrzesznej po upływie okresu abstynencji (Ba-midbar 6:13-14).

Było to powodem wielu konfliktów między rabinami w czasach powstawania Miszny i Talmudu, a także w okresie średniowiecza. Według rabina Eleazara, a później Nachmanidesa, nazirejczyk jest osobą chwalebną, bo dobrowolnie dąży do wyższego poziomu świętości. Prorok Amos (2:11) powiedział: „I wzbudzałem z synów waszych proroków, a z młodzieńców waszych nazyreów (…)”, sugerując, że – podobnie jak prorok – nazirejczyk jest szczególnie bliski Bogu. A ofiarę zagrzeszną musi złożyć na poczet zwyczajnego życia, do którego wraca. Jego grzechem jest porzucenie abstynencji.

Rabin Eliezer ben ha-Kapar i rabin Szmuel byli innego zdania. Dla nich grzechem była decyzja o przyjęciu nazireatu, a zatem wyrzeczeniu się pewnych przyjemności, które Bóg stworzył i uznał za dobre. Eliezer dodaje: „Z tego możemy wnioskować, że ten, kto odmawia sobie przyjemności picia wina, jest grzesznikiem. Podobnie każdy, kto odmawia sobie innych niewielkich przyjemności” (tr. Taanit 11a; Nedarim 10a).

Jest to argument merytoryczny, a nie wynikający z tekstu. Dotyczy ascetyzmu – życia polegającego na wyrzeczeniach. Niemalże w każdej religii występuje fenomen ludzi dążących do czystości duchowej poprzez wyrzeczenie się przyjemności i pokus tego świata – pustelników, mnichów, ludzi żyjących w jaskiniach. Dawni mieszkańcy osady Kumran, o których wiemy ze słynnych zwojów znad Morza Martwego, mogli być przedstawicielami takiego ascetycznego ruchu.

Żydzi w średniowieczu również praktykowali pewne formy ascezy. Wśród nich byli niektórzy chasydzi niemieccy, pietyści w Europie Północnej czy Żydzi w krajach muzułmańskich. Z perspektywy czasu trudno nie zauważyć w tych schematach zachowań przynajmniej częściowego wpływu środowisk nieżydowskich. Chasydzi niemieccy, których ruch rozkwitał w czasach wypraw krzyżowych, żyli wśród umartwiających się chrześcijan. Ich współbraciom w wierze z południa nie był pewnie obcy sufizm, mistyczny nurt w islamie.

Niepewność Żydów w stosunku do ascetycznego życia mogła więc wynikać z przypuszczeń, że praktyki te są wywołane wpływem zewnętrznym. W pierwszych wiekach naszej ery istniały ruchy ascetyczne zarówno na Zachodzie (Grecja), jak i na Wschodzie (Iran). Należący do nich wierni postrzegali świat jako skorumpowany i pełen konfliktów. Byli dualistami, wierzącymi, że prawdziwy Bóg nie stworzył wszechświata. Świat fizyczny miał być dziełem niższego, nikczemnego bóstwa. I dlatego Boga – tego prawdziwego – nie można znaleźć w świecie i jego przyjemnościach, ale właśnie w uwolnieniu się od nich.

Dwoma najbardziej znanymi nurtami tego rodzaju były na Zachodzie gnostycyzm, a na Wschodzie manicheizm. Niektóre negatywne oceny nazireatu mogły więc być powodowane chęcią odwiedzenia Żydów od angażowania się w nieżydowskie praktyki. W judaizmie wierzymy, że Boga jak najbardziej można odnaleźć w świecie fizycznym, który On sam stworzył i – jak czytamy w księdze Be-reszit – siedem razy nazwał dobrym. Nie wierzymy w zrzekanie się przyjemności, ale właśnie w ich zaspokajanie.

Najbardziej zastanawiająca jest pozycja Majmonidesa, który w swoim kodeksie prawnym Miszne Tora przedstawia zarówno pozytywną, jak i negatywną ocenę tego samego zjawiska. W Hilchot deot popiera negatywną opinię rabina Eliezera ha-Kapara:

 

Ktoś mógłby powiedzieć: „Nie należy podążać drogą pożądania, honoru i im podobnych; odsuwa to bowiem człowieka od świata. Dlatego odetnę się całkowicie od tych pokus na rzecz innej skrajności”. W rezultacie człowiek ten nie je mięsa, nie pije wina, nie żeni się, nie mieszka w przyzwoitym domu i nie nosi godziwych ubrań (…). To również nie jest dobre i nie należy podążać tą drogą (Hilchot deot 3:1).

 

W Hilchot nezirut Majmonides zgadza się jednak z pozytywna opinią na temat ascetycznego życia rabina Eleazara: „Ktokolwiek przysięga Bogu [że zostanie nazirejczykiem] na drodze świętości, dobrze czyni i godny jest pochwały (…). Według Pisma jest on równy prorokowi” (10:14). Jak ten sam autor może w jednym dziele zamieścić wykluczające się opinie, a szczególnie ktoś tak nastawiony na logikę jak Majmonides?

Odpowiedź leży w niezwykle wnikliwym podejściu tego uczonego do zagadnień związanych z moralnością i tym, czym ona jest dla judaizmu. Majmonides wiedział, że istnieje więcej niż jeden model cnotliwego życia. Wyróżnia dwa takie modele:świętego (chasid) i mędrca (chacham).

Święty wyznaje skrajności. Majmonides definiuje chesed jako zachowanie ekstremalne – bez wątpienia dobre, ale przewyższające wymagania pełnej sprawiedliwości (Przewodnik błądzących, III:52). Więc, na przykład, „jeśli ktoś całkowicie wyrzeka się pychy i staje się niezwykle pokorny, może być nazwany świętym [chasid]” (Hilchot deot 1:5).

Mędrzec jest zupełnie innym rodzajem człowieka – kierującym się zasadą złotego środka, kompromisu, stawiającym na umiarkowanie i równowagę. Z jednej strony unika skrajności tchórzostwa, z drugiej lekkomyślności. Tym samym zyskuje cnotę odwagi. Mędrzec unika skąpstwa, ale też nie ulega rozrzutności. Wybiera więc drogę środka – hojność. Mędrzec zna bliźniacze niebezpieczeństwo nadmiaru i niedostatku. Waży sprzeczne naciski i unika skrajności.

Majmonides nie przedstawia jedynie dwóch typów osobowości, ale dwie możliwości rozumienia życia moralnego. Czy jego celem jest osiągnięcie osobistej doskonałości, czy może stworzenie uprzejmych relacji międzyludzkich i godziwego, wyrozumiałego społeczeństwa? Większośc ludzi odpowiedziałaby intuicyjnie: oba. Majmonides jest tak przenikliwym myślicielem, ponieważ zdaje sobie sprawę, że nie można mieć dwóch rzeczy jednocześnie.

Święty skłonny jest oddać cały swój majątek biednym. Ale co wtedy z jego rodziną, która może ucierpieć wskutek jego estremalnych wyrzeczeń? Święty może odmówić wzięcia udziału w wojnie, ale kto wtedy będzie bronić jego kraju? Święty może wybaczyć wszystkie popełnione wobec niego przewinienia, ale co ze sprawiedliwością i literą prawa? Jako jednostki święci są niezwykle cnotliwymi ludźmi. Nie można jednak stworzyć społeczeństwa z samych świętych. Ich nie interesuje społeczeństwo, bo wybrali inną, samotną drogę. Nie znam innego filozofa, który ująłby to dobitniej niż Majmonides – nie zrobił tego Platon, Arystoteles, Kartezjusz ani Kant[2].

To właśnie przenikliwość pozwoliła Majmonidesowi włączyć w swoje dzieło dwie pozornie wykluczające się opinie nazireatu. Nazirejczyk decyduje się prowadzić – przynajmniej na jakiś czas – skrajnie ascetyczne życie. Staje się świętym (chasid). Obiera drogę osobistej perfekcji. To szlachetna, chwalebna i przykładna postawa. Dlatego Majmonides nazywa go godnym pochwały i równym prorokom.

Nie jest on jednak mędrcem, a to właśnie mędrcy są potrzebni do zbudowania idealnego społeczeństwa. Mędrzec nie przybiera skrajnych postaw, bo wie, że ma to wpływ na otaczających go ludzi: członków własnej rodziny i wspólnoty, do której należy, kolegów z pracy. Wie, że jest częścią kraju, którego należy bronić, i społeczeństwa, które należy pomóc budować. Mędrzec wie, że nie może porzucić tych zobowiązań na rzecz cnotliwego, ale samotnego życia[3]. To może wydać się dziwne, ale świętość jest tu formą przesady. Bóg powołał nas do życia w fizycznym świecie, a nie ucieczki od niego; do życia w społeczeństwie, nie w izolacji; do szukania równowagi między napierającymi na nas siłami, a nie do skupiania się na jednej i ignorowania drugiej.

Dlatego – o ile z perspektywy jednostki nazirejczyk jest świętym – w oczach społeczeństwa (przynajmniej symbolicznie) jawi się jako „grzesznik”, który musi złożyć ofiarę.

Majmonides żył według prawd, które głosił. Z jego pism wiemy, że pragnął życia w izolacji. Latami pracował nad Komentarzami do Miszny, a później nad Miszne Tora. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że jest odpowiedzialny za swoją rodzinę i społeczność. W słynnym liście do Judy ben Tibona[4] – jego późniejszego tłumacza – opisuje swój typowy dzień i tydzień, kiedy zmuszony jest nosić podwójne brzemię światowej sławy lekarza i znanego w wielu krajach mędrca halachicznego. Pracował do granic fizycznych możliwości.

Majmonides był mędrcem, który pragnął być świętym, ale wiedział, że nie da się tego pogodzić z odpowiedzialnością za swój lud. Jego osąd – niezwykle trafny i wzruszający – inspiruje do dziś.

[1] Ks. Sędziów 13:1-7; Ks. Samuela 1:11. Talmud odróżnia takie przypadki nazireatu od zwykłej przysięgi złożonej na określony czas. Najsłynniejszym współczesnym nazirejczykiem był rabin David Cohen (1887-1972), uczeń Rawa Kuka i ojciec naczelnego rabina Hajfy, She’ara-Yashuva Cohena (1927-2016).
[2] Polecam jednak pozycje: J. O. Urmson, Saints and Heroes, [w:] Essays in Moral Philosophy, red. A. Melden, Seattle 1958; P. F. Strawson, Social Morality and Individual Ideal, [w:] „Philosophy 36”, nr 136, styczeń 1961, s. 1-17.
[3] Niektórzy Mędrcy sądzili, że w idealnym świecie takie zadania jak zarabianie na życie czy wychowywanie dzieci mogły być „wykonywane przez kogoś innego” (Szimon ben Jochaj, Brachot 35a; Ben azaria, Jewamot 63b). Takie elitarystyczne podejście czasami pojawia się w judaizmie, ale jest krytykowane przez Talmud.
[4] Yitzhak Sheilat, Letters of Maimonides [Hebrew], Jerozolima 1987-88, 2:530-554.

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2019

rabin-jonathan-sacks-chidusz-komentarze-do-tory-paraszat-ha-szawua-rabbi-sacks-torah

Cykl ukazuje się dzięki wsparciu:

yesod