Dyplomatycznie o początkach Zagłady
Ponad dwadzieścia różnych spojrzeń na Noc Kryształową prezentują dokumenty zgromadzone na wystawie „Z wewnątrz na zewnątrz. Pogromy listopadowe 1938 roku w raportach dyplomatów z Niemiec”, którą do końca marca można oglądać w synagodze Pod Białym Bocianem we Wrocławiu.
W 75 lat po pogromach Fundacja Nowa Synagoga w Berlinie – Centrum Judaicum oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec przedstawiło analizę raportów zagranicznych dyplomatów powstałych w czasie wydarzeń z listopada 1938 roku. W jaki sposób pokazany został wybuch przemocy wobec Żydów, który miał miejsce w Niemczech? Kim są zagraniczni dyplomaci, którzy sporządzili niniejsze raporty? Jak niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych reagowało na działania tych przedstawicieli i ich misję dyplomatyczną?
Czy moralność się opłaca?
Efekty tych analiz, często bardzo bolesne, pozbawione są zapędów moralizatorskich. Krótki faktograficzny opis wzajemnych stosunków między danym krajem a Trzecią Rzeszą dopełniają notki biograficzne dyplomatów, wybrane fragmenty ich pism oraz zdjęcia z niemieckich pogromów 1938 roku. Wystawa ukazuje brutalną rzeczywistość dyplomatyczną, w której stosunek danego kraju do nazistowskiego bestialstwa wynika często ze skrupulatnie wyrachowanego bilansu strat i zysków.
Irlandia i Stany Zjednoczone
Jednym z najciekawszych przykładów ilustrujących rozpiętość prezentowanych postaw i zarazem wyjątkowość wybranych dokumentów jest zachowanie dyplomacji Irlandii i – w opozycji do niej – USA.
Charles Bewleys, antysemicki katolik, który po służbie dyplomatycznej w Watykanie został w 1933 roku posłem Irlandii w Berlinie, przedstawiał Dublinowi nad wyraz skandaliczne raporty o demoralizującym wpływie Żydów na społeczności krajów europejskich. W miesiąc po Nocy Kryształowej czytamy w jego liście: „Od dawna już wiadomo, że handel białymi niewolnikami znajduje się w rękach Żydów. Ten, kto choć trochę zna Niemcy, wie, że jeśli nawet nie sami Żydzi spowodowali ten przerażający upadek moralny kraju przed 1933 rokiem, to przynajmniej wykorzystali go do własnych celów. Niemieckie teatry były najbardziej nieprzyzwoite w całej Europie – to był monopol Żydów. Niemieckie gazety wydawały się mieć charakter czysto pornograficzny. Ich właścicielami i redaktorami zawsze byli Żydzi”.
Irlandia swoim poparciem dla Hitlera chciała uniezależnić się od Wielkiej Brytanii, dlatego rozszerzała kontakty handlowe z Niemcami, licząc na zmniejszenie uzależnienia gospodarczego od Anglii. Mniej zaskakuje więc dalszy ciąg raportu Bewleysa opisujący wydarzenia pogromu listopadowego: „W Niemczech nie miały miejsca w stosunku do Żydów żadne incydenty, które w najmniejszym stopniu można by porównać z okrucieństwami popełnionymi przez komunistów w Hiszpanii czy Rosji lub przez Anglików w Palestynie.”
Mniej więcej w tym samym czasie ambasada Stanów Zjednoczonych w Berlinie raportowała: „Najnowsze wydarzenia stanowią szczyt licznych okrucieństw, jakie wyrządził niemiecki rząd niewinnym i bezbronnym ludziom”. W czasie drugiej wojny światowej Irlandia, wspierając państwa alianckie, utrzymywała stosunki dyplomatyczne z nazistowskimi Niemcami. Irlandzki premier złożył niemieckiemu przedstawicielowi w Dublinie kondolencje po samobójstwie Hitlera. USA jako jedyny kraj po wydarzeniach Nocy Kryształowej wycofał swojego ambasadora z Rzeszy.
Milczenie za spiżową bramą
Ciekawie zaprezentowana jest też postawa Kościoła katolickiego. Po dojściu Hitlera do władzy Watykanowi udaje się podpisać konkordat z nazistowskimi Niemcami. Po latach negocjacji 20 lipca 1933 roku Kościół zaserwował więc dobry pijarowski prezent III Rzeszy, łudząc się na zabezpieczenie swoich interesów w Berlinie.
Watykan trafnie odczytał intencje nazistów w 1938 roku: „Wszystko to daje do zrozumienia, że pozwolenie na takie czyny przyszło z samej góry. Przez zdanie Goebbelsa, że tzw. ‘antysemicka reakcja’ była dziełem ‘niemieckiego narodu’ cierpią teraz prawdziwi i rozsądni Niemcy, którzy stanowią tu większość”. Poprawna analiza nazistowskiej polityki antyżydowskiej, która popchnęła nieprawdziwych Niemców do zbrodniczych działań, nie miała jednak żadnego przełożenia na rzeczywistość dyplomatyczną Stolicy Apostolskiej. Ciekawe, czy konkordat podpisywali prawdziwi czy nieprawdziwi Niemcy?
Prawdopodobnie z uwagi na pogarszające się warunki niemieckiego Kościoła, któremu niewiele konkordat pomógł (jak tłumaczą autorzy wystawy), papież Pius XII milczy na temat wojny, prześladowań i Zagłady.
Skandynawska powściągliwość
Szwecja, neutralna politycznie, odrzuciła w 1939 roku niemiecki pakt o nieagresji (nie chcąc zbytniego zbliżenia z Rzeszą). Chwilę później pozwoliła jednak na tranzyt wojska i materiałów wojennych oraz blisko współpracowała z Niemcami w kwestiach ekonomicznych. Swoją postawę zmieniła w 1943 roku po podjęciu decyzji o wspieraniu ratowania prześladowanych Żydów.
Szwedzki dyplomata Arvid Richert zasugerował rządowi ugodę z nazistowskimi Niemcami. W jego raporcie czytamy: „Krytyka Niemiec z zagranicy mogłaby zostać odebrana jako niedopuszczalny paternalizm i odrzucona z przynajmniej taką samą ostrością, z jaką została wypowiedziana. Zarzuty te nie miałby większego efektu, zwłaszcza jeżeli wyrażone byłyby przez gazety i polityków, którzy odmówili przyjęcia imigrantów żydowskich z Niemiec do swoich krajów.” Za zasługi po wojnie otrzymał stanowisko premiera w prowincji Alvsborg.
Polska selektywna
Aby zapobiec masowym przesiedleniom polskich Żydów do kraju, Polska wydała zarządzenie, aby odebrać obywatelstwo Polakom, którzy przez okres dłuższy niż pięć lat stale przebywali poza krajem. Dzięki temu bezprawne wysiedlenie polskich Żydów z Niemiec spotkało się z ostrą reakcją Warszawy. W Zbąszyniu przez dziesięć miesięcy około 9 tysięcy osób w koszmarnych warunkach czekało na możliwość wjechania do własnej ojczyzny.
Dobra lekcja historii
To zaledwie kilka wątków prezentowanych na wystawie. Duża selektywność w wyborze materiałów nie pozwala jednak zwiedzającym na znużenie. Godzinna lekcja historii, podczas której poznajemy skomplikowaną sieć zależności, kierującą ludzkimi decyzjami zarówno w kwestiach dotyczących losu jednostki, jak też polityki wielomilionowych państw. Autorzy wystawy systematycznie starają się opóźniać ocenę moralną bohaterów tamtejszych wydarzeń, aktywizując zwiedzających do wyciągania własnych wniosków. I co najważniejsze, pozostawiają niedosyt. Chciałoby się poczytać znacznie więcej takich dokumentów.