Świadectwa Zagłady. W rumowisku pamięci
„Jest to z pewnością najwybitniejsza praca o funkcjonowaniu pamięci ofiar Zagłady, która ułatwia zrozumienie olbrzymiej literatury wspomnieniowej i tego, co nazywamy historią oralną.”
Paweł Śpiewak
Nakładem Żydowskiego Instytutu Historycznego ukazała się książka „Świadectwa Zagłady. W rumowisku pamięci” autorstwa wybitnego badacza literatury Zagłady Lawrenca L. Langera. Książka to wnikliwa analiza świadectw wideo, do których autor dotarł dzięki Fortunoff Video Archive for Holocaust Testimonies przy Uniwersytecie w Yale – udało się tam zgromadzić ponad tysiąc czterysta różnej długości nagrań. Książka udowadnia, że o literaturze, a przede wszystkim wspomnieniach związanych z Zagładą warto mówić nowym, przemyślanym językiem. To temat stale obecny w kulturze i dyskursie historycznym. I choć wydaje się, że napisano już wiele, to kolejni autorzy, a wśród nich Langer, udowadniają, że można i trzeba szukać wciąż nowych sposobów opowiadania i chyba przede wszystkim słuchania, dojrzałego, odwołującego się także do wcześniejszych wypowiedzi, całej bogatej biblioteki uzupełnianej przez lata. Najważniejsze jednak, to uważne wysłuchanie, bo to ono ma być celem wszelkich badań nad Zagładą. Przecież pisanie o niej bez uważnego wsłuchania się w głos świadków traci sens.
Langer koncentruje się głównie na problemie pamięci, narracji oraz ciągłości biografii. W wielu miejscach rozszerza obszar swoich badań o kwestie tożsamości, roli odbiorcy oraz języka, jakim mówi i pisze się o Zagładzie. Znajdziemy tu odwołania do ważnych prac na jej temat – autor w pewnych momentach dokonuje ich twórczego przedefiniowania i nowego, świeżego spojrzenia na problemy, które są w nich poruszane. Książka wymaga więc od czytelnika skupienia i bardzo uważnej lektury, ułatwia ją jednak spójna i przemyślana struktura. Langer bada biografie poszczególnych osób, patrząc na nie przez pryzmat pięciu, wyróżnionych przez siebie, rodzajów pamięci – głębokiej, udręczonej, upokorzonej, skażonej, nieheroicznej. I właśnie ta ostatnia szczególnie przykuwa uwagę, pisząc o niej Langer w dużej mierze koncentruje się na języku, robi to oczywiście również w innych miejscach, jednak w tym przypadku rozważania nad warstwą językową mogą istotnie wpłynąć na odbiór prezentowanych historii. Poddaje rewizji sposób, w jaki próbujemy je analizować i relacjonować. Pokazuje pułapki, w jakie wpadają badacze, tworząc pewien zestaw słów i pojęć, które mogą w pewnych momentach prowadzić ich w niewłaściwym kierunku:
„Gilbert umiejętnie manipuluje podniosłymi rzeczownikami („wola”, „bunt”, „protest”, „odwaga”, „szlachetność”, „opór”, „heroizm”, „godność”, „zwycięstwo”, „duch”), aby zneutralizować ich groźne przeciwieństwa („deportacja”, „śmierć”, „odwet”, „zło”), a tym samym wznosi pomnik nadziei na gruzowisku. Jest to budowla werbalna, pozbawiona ludzkiej treści, ponieważ jednak udaje rekapitulację i jest ostatnią rzeczą, z jaką ma kontakt czytelnik przed zamknięciem książki, pozostawia trwałe (dla wielu być może najsilniejsze) wrażenie. Przywraca – a raczej próbuje przywrócić – łaskę pamięci, która została skażona przez spektakl anormalnego i często upokarzającego umierania, w niczym nieprzypominającego umierania z godnością, o jakim mówi Gilbert. Jego taktyka jest jak sypanie fiołków na drogę, którą Wergiliusz i Dante podążają w głąb piekła; wielu powita świeży powiew z radością, ale wyczulonych na okrucieństwo i grzech nieadekwatny zapach nie zwiedzie.”
Wnikliwa ocena języka, jakiej dokonuje Langer niejednokrotnie zmusza do skonfrontowania tego, w jaki sposób budujemy swoje wypowiedzi, jak relacjonując już raz zrelacjonowaną historię, tworzymy w ten sposób zupełnie nową narrację i na ile jest ona zgodna z pierwotnym świadectwem, a jak silnie wpłynęły na nią nasze wyobrażenia, lektury, literackość, forma, etc.
Przyglądając się pamięci nieheroicznej i tego, co łączy się z nią u Langera, zwraca uwagę, co zresztą widać już w przytoczonym wyżej cytacie, gramatyka heroizmu i męczeństwa, która często nie oddaje prawdziwego obrazu zdarzeń:
„Łatwość, z jaką jaźń przystosowuje się do sytuacji, stanowi zagrożenie dla idei, według której zasadniczym bodźcem ludzkiego postępowania jest duchowa wartość. Dlatego wielu komentatorów Zagłady kurczowo trzyma się gramatyki heroizmu i męczeństwa, broniąc poglądu, że atak nazistów na ciało i duszę ofiar nie nadwyrężył hołubionego przez nas przekonania, iż nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach charakter człowieka instynktownie pcha go ku dobru.”
Książka porusza temat tych, którzy przeżyli Zagładę (o ile użycie tego słowa w takim kontekście jest właściwe), ale też tych, którzy próbują wysłuchać, zrozumieć i skomentować ich relacje (o ile zakładamy, że to możliwe). Zastanawia się nad fenomenem historii mówionych/ świadectw wideo, które w przeciwieństwie do świadectw pisanych pozbawione są strategii i środków literackich. Pełna jest odwołań, celnych dygresji, a Langer na każdym kroku udowadnia, że jest erudytą, trafnie nawiązując do literatury (Conrad, Szekspir, Havel, Dante, Brodski etc.), badaczy tematu Zagłady (Charlotte Delbo, Primo Levi, Gilbert etc.) czy filozofii.
„Świadectwa Zagłady. W rumowisku pamięci” to cenny głos w dyskusji na Zagładą, a szczególnie językiem, jakim się o niej mówi, ale to też książka niełatwa w odbiorze, wymagająca od czytelnika pewnego przygotowania i wiedzy. Nie jest jednak przez to niedostępna, raczej stanie się dobrym impulsem do poszukiwań i głębszych studiów.