„Chidusz” 1/2019: Birobidżan, Barnaba Boczek i Szwecja

W pierwszym w tym roku numerze „Chiduszu” opowiadamy o historycznym i współczesnym Żydowskim Obwodzie Autonomicznym w Rosji, o Barnabie Boczku, który ratuje cmentarz żydowski we Władysławowie oraz o postawie szwedzkich Żydów wobec Zagłady. Przyglądamy się również niedawno wydanej książce Wielogłos o Zagładzie i – jak w każdym numerze – przedstawiamy dwie fascynujące podróże po queerowych odczytaniach Biblii.

 

Historia Birobidżanu

Tematyka Żydowskiego Obwodu Autonomicznego wraca za sprawą nowej książki Agaty Maksimowskiej Birobidżan. Ziemia, na której mieliśmy być szczęśliwi, wydanej właśnie przez Czarne. Maksimowska na podstawie swoich wieloletnich badań opowiada w „Chiduszu” historię wyjątkowej żydowskiej ojczyzny, poruszając jednocześnie istotne współcześnie zagadnienia: „Mieszkańcy regionu nie lubią Chińczyków, są wobec nich bardzo uprzedzeni. W powszechnej świadomości istnieje stereotyp Chińczyka, który dopiero co się «ucywilizował». Miejscowym nie mieści się w głowie, że «zacofani» Chińczycy wkraczają z kapitałem do ich ojczyzny. Swoją drogą oni są bardzo zainteresowani kulturą żydowską. W Birobidżanie otworzyła się nawet chińsko-żydowska restauracja, której właściciel, Wan Baolin, uważa się za Żyda, chodzi w kipie, a całą restaurację ozdobił gwiazdami Dawida i menorami”.

Weź udział w naszym konkursie i wygraj „Birobidżan” Agaty Maksimowskiej

 

Traktory w tajdze

Oficjalnym językiem Żydowskiego Obwodu Autonomicznego był jidysz, jednak w specyficznej, sowieckiej formie. Takim też językiem posłużył się Emmanuił Kazakiewicz w wierszu Kolonie traktorów, jednym z pierwszych utworów literackich o socjalistycznym Birobidżanie. Tłumaczenie wiersza na język polski to znakomity przykład tego, jak oryginalną odmianą jidysz posługiwano się w Birobidżanie.

okladka_luty2019_duza

Birobidżan dzisiaj

Z kolei o tym, jak współcześnie żyje się Żydom na rosyjskim Dalekim Wschodzie, rozmawiamy z Eliyahu Rissem, rabinem gminy żydowskiej w Birobidżanie: „Miasto prowadzi żydowskie przedszkole, nazywa się ono Menora. Dziewięćdziesiąt procent dzieci pochodzi z rodzin nieżydowskich. Jest szkółka niedzielna w naszej gminie, do której uczęszcza około siedemdziesiąt dzieci, z czego osiemdziesiąt pięć procent spoza gminy. Jest w końcu podstawówka żydowska, gdzie na tysiąc uczniów może kilkoro jest Żydami. Nazywa się – zresztą tak jak i żydowski uniwersytet w Birobidżanie – imienia Szolema Alejchema”.

 

Opowieść o Barnabie Boczku

Kilka lat temu Barnaba Boczek wybrał się na rowerową wycieczkę po okolicy, w której przyszło mu żyć. Nagle na skraju wsi usłyszał głos, który wzywał go, by zajął się zapomnianym cmentarzem żydowskim. Prawdziwe, słyszalne słowa, które padły tuż obok chaszczy przy drodze, zupełnie go przeraziły. Zeskoczył z roweru, podszedł bliżej i w zaroślach zobaczył kamień, który rzeczywiście upamiętniał stary kirkut. W tę historię można wierzyć lub nie, ale gdyby nie Barnaba, to kto by ratował pamięć o władysławowskich Żydach? Do opowieści o ratowaniu cmentarza wiedzie jednak długa droga pełna życia i śmierci.

 

Szwedzcy Żydzi wobec Zagłady

W grudniowym numerze „Chiduszu” (11/2018) pisaliśmy o fińskich Żydach – małej społeczności, która nie została dotknięta piętnem Zagłady, jednak do tej pory nie rozliczyła się ze swej ambiwalentnej postawy w czasie wojny. W tym miesiącu pozostajemy w Skandynawii i przedstawiamy historię szwedzkich Żydów, wobec których po wojnie zostało wymierzonych wiele poważnych zarzutów o bierne przyglądanie się najpierw prześladowaniom Żydów w Niemczech, a później kolejnym etapom Zagłady. Choć szwedzkie prawo z 1927 roku wymieniało Żydów wśród niechcianych grup imigrantów, a jego późniejsze modyfikacje (już z okresu nasilających się nazistowskich prześladowań) odbierały im prawo do ubiegania się o azyl, to wśród grupy oskarżonych o brak chęci pomocy, a nawet celowe jej utrudnianie, pojawiała się także szwedzka społeczność żydowska. Dr Pontus Rudberg z Uniwersytetu w Uppsali przeanalizował podjęte przez żydowskie organizacje w Szwecji próby ratowania europejskich Żydów przed Zagładą i całkowicie podważył zasadność takich oskarżeń, pokazując, że jak na swoje niewielkie możliwości, organizacje te zrobiły tyle, ile mogły.

 

Wielogłos o Zagładzie, polifonia imitacyjna

Jak mówić o Zagładzie? Jakie problemy poruszać, a jakich lepiej unikać? Czy artyści sięgający w swych pracach po tematykę Zagłady powinni stosować autocenzurę? Jeśli tak, to w jakim zakresie? Krakowskie Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK próbowało znaleźć odpowiedzi na te pytania, zapraszając blisko stu przedstawicieli nauki i sztuki do wypełnienia krótkiej ankiety. Wynikiem tych poszukiwań jest książka Wielogłos o Zagładzie. W artykule zastanawiamy się – używając terminologii muzycznej – dlaczego ten Wielogłos to bardziej polifonia imitacyjna aniżeli kontrastowa.

 

Zdobywanie Synaju

„Zawsze uczono mnie, żeby surowo oceniać tę bandę grzeszników” – pisze o tańczących wokół złotego cielca u stóp Synaju rabin Amichai Lau-Lavie. A czy można inaczej myśleć o Izraelitach, którzy dobrowolnie dopuścili się jednego z trzech kardynalnych dla judaizmu grzechów? Według rabina Lau-Laviego historia bożka to opowieść o najbardziej ludzkim z konfliktów: między duchem a materią; instynktem a wyższą świadomością; człowiekiem a Bogiem. O odczytaniu tej biblijnej opowieści, która w niezwykły sposób wiąże się z jego osobistą historią, pisze: „Metaforyczna interpretacja trzydziestego drugiego rozdziału księgi Szemot pozwoliła mi usłyszeć i zrozumieć, co powodowało Izraelitami u stóp Synaju, utożsamić się z ich pragnieniami, uszanować ich doświadczenie i odczytać je jako prawowity rodzaj religijnej ekspresji, dopełniony uderzeniami w bębny, śmiechem i erosem. Gdybym tam był, też bym tańczył” (o rabinie Lau-Laviem i innych, którzy nie zgadzają się na wykluczające interpretowanie prawa Tory, pisaliśmy w artykule Dumni i perwersyjni).

 

Słuchając mądrości serca

W parszy Wa-jakhel czytamy o dwóch ważnych wydarzeniach. Najpierw Mojżesz przypomina Izraelitom o obowiązku przestrzegania szabatu, a następnie przekazuje instrukcje budowy Miszkanu i prosi lud o zebranie potrzebnych do tego materiałów. Jest tu więc mowa – tłumaczy autorka komentarza, Jill Hammer – o dwóch integralnych rodzajach mądrości: nadanej z góry mądrości prawa i płynącej z wewnątrz mądrości serca. „Mądrość serca (…) jest przeciwieństwem mądrości prawnej opisanej w relacji z objawienia na górze Synaj. Nie neguje jej, ale łagodzi, uzupełniając o współczucie dla jednostki i szacunek dla prawd związanych z ciałem i emocjami. Te dwie mądrości mogą czerpać z siebie nawzajem”.

Z komentarza do parszy dowiemy się, jak owa mądrość przyczyniła się do stworzenia Przybytku dla Bożej Obecności, a także w jaki sposób pozwoliła ludowi Izraela przetrwać trudny czas egipskiej niewoli dzięki tajemniczej erotycznej grze.

 

Zapraszamy do lektury

„Chidusz” dostępny jest w Empikach, księgarniach żydowskich we Wrocławiu (synagoga), Warszawie (POLIN i ŻIH) i Krakowie (Jarden i Austeria) oraz na publio.pl. Zapraszamy serdecznie do prenumeraty

 

Pomóż!

Dalsze istnienie „Chiduszu” zależy także od Ciebie! Fundacja Żydowska „Chidusz”, wydawca magazynu, swoją działalność prowadzi tylko dzięki dotacjom i darowiznom osób prywatnych. Jeśli doceniasz poziom publikowanych w „Chiduszu” tekstów, prosimy o darowiznę, która umożliwi nam kontynuowanie działalności. Można ją przekazać przez PayPala bądź przelewem na nasze konto. Kliknij tutaj, aby przejść do informacji o numerach kont. Dziękujemy za pomoc!