Niechaj poleje się jako deszcze nauka moja [komentarz do parszy Haazinu]

Parsza Haazinu 12 października 2019/ 3 tiszri 5780

We wspaniałej pieśni z księgi Dwarim Mojżesz zachęca Izraelitów, aby myśleli o Torze – ich przymierzu z Bogiem – jak o deszczu, który nawadnia ziemię i sprawia, że daje ona plon:

 

Niechaj poleje się jako deszcze nauka moja, 

popłynie jako rosa mowa moja, 

jako ulewa na zieleń, 

i jako nawałnica na trawę (Dwarim 32:2).

 

Słowo Boga jest jak deszcze podczas suszy – przynosi życie, sprawia, że wszystko rośnie. O wiele rzeczy możemy zadbać sami. Możemy zaorać ziemię i ją obsiać. Ostateczny rezultat zależy jednak od czegoś, na co nie mamy wpływu. Jeśli nie spadnie deszcz, nie dojdzie do zbiorów. Tak samo jest z Izraelitami, którzy nigdy nie powinni dopuścić się słów: „Siła moja i moc ręki mojej zdobyła mi te dobra” (Dwarim 8:17).

Mędrcy zauważyli jednak w tym wersie coś jeszcze. W Sifrej, kompendium komentarzy do ksiąg Ba-midbar i Dwarim, powstałym w okresie misznaickim, czytamy takie słowa:

 

„Niechaj poleje się jako deszcze nauka moja”: deszcz jest jeden, ale spada na różne drzewa, pozwalając każdemu z nich dać smaczny owoc swojego rodzaju – inaczej owocuje winogrono, inaczej drzewo oliwne, a jeszcze inaczej daktylowe. Tak też Tora jest jedna, ale z jej słów zrodziły się Tanach, Miszna, prawa i tradycja ustna. „Jako ulewa na zieleń”: tak jak ulewa spada na rośliny i sprawia, że rosną – zielone, czerwone, czasami czarne, a czasami białe – tak dzięki Torze mamy nauczycieli, ludzi szlachetnych, mędrców, sprawiedliwych i pobożnych (Sifrej, Haazinu 306).

Tora jest jedna, ale działa na wiele sposobów. Daje początek różnym rodzajom nauk i różnym cnotom. Przez tych, którzy ją krytykują, uznawana jest czasami za dzieło zbyt sztywne w swoich nakazach, jakby jej zamysłem było, aby wszyscy ludzie byli tacy sami. Midrasz mówi jednak coś zupełnie innego. Porównanie Tory do deszczu ma jasno pokazać, że najważniejsze, co jest ona w stanie zrobić, to sprawić, że każdy będzie mógł rozwinąć swój własny potencjał. Wszyscy jesteśmy różni, a Tora wcale nie zakłada uniformizacji. Jak mówi Miszna: „Gdy człowiek bije monety według jednego wzoru, są one takie same. Bóg stworzył wszystkich ludzi według tego samego obrazu – na Swoje podobieństwo – a mimo to każdy człowiek jest inny” (Miszna, Sanhedryn 4:5).

Różnorodność jest w judaizmie powracającym tematem. Na przykład kiedy Mojżesz prosi Boga, aby wyznaczył jego następcę, posługuje się nietypową frazą: „Niechaj ustanowi Wiekuisty, Bóg duchów wszelkiego ciała, nad zborem tym – męża” (Ba-midbar 27:16). Raszi komentuje:

 

Dlaczego Mojżesz używa tego sformułowania („Bóg duchów wszelkiego ciała”)? Mojżesz powiedział: Panie wszechświata, Ty znasz wszystkich ludzi i wiesz, że każdy z nich jest inny. Ustanów zatem przywódcę nad nimi, który udźwignie każdą osobę podług jej usposobienia.

 

Jednym z podstawowych wymogów stawianych przywódcy przez judaizm jest zdolność do poszanowania różnic między ludźmi. Majmonides podkreśla to w Przewodniku błądzących:

 

Człowiek, jak wiemy, jest najwyższą formą stworzenia i składa się na niego największa liczba elementów. Właśnie dlatego rasa ludzka jest tak zróżnicowana, że nie ma dwóch osób, które byłyby identyczne, ani pod względem wyglądu ani moralności […]. To ogromna różnorodność i konieczność życia społecznego są istotnymi elementami ludzkiej natury. Ale społeczny dobrobyt w dużej mierze zależy od przywódcy, który byłby zdolny regulować działania człowieka. Ma on za zadanie uzupełniać wszystkie braki, niwelować nadmiary, i tak działać na rzecz wszystkich, aby naturalne zróżnicowanie równoważone było przez jednolitość praw i ugruntowany został społeczny porządek (II:40).

 

Problem polityczny, na który zwraca uwagę Majmonides, polega na tym, aby uregulować sprawy ludzi, szanując ich różnorodność i jednocześnie nie wywołując chaosu. Podobna kwestia poruszona jest w pewnej zaskakującej rabinicznej nauce: „Nasi rabini wyjaśniali: jeśli ktoś widzi tłum Izraelitów, mówi: błogosławiony Ten, który dostrzega tajemnice, bo umysł każdego człowieka jest inny, tak jak różne są twarze” (Brachot 58a).

Wydawałoby się, że w błogosławieństwie tłumu będzie mowa o jego wielkości, że będzie ono opisywać ludzi jako kolektyw[1]. Tłum to grupa na tyle duża, że mogą zgubić się w niej poszczególne twarze. Błogosławieństwo podkreśla jednak coś przeciwnego – każda osoba jest jednostką ze swoimi przemyśleniami, nadziejami, lękami i aspiracjami.

Podobnie jest w relacjach między mędrcami. W Misznie czytamy:

 

Gdy zmarł rabi Meir, zniknęli twórcy baśni. Gdy zmarł ben Azaria, zniknęli pilni studenci. Gdy zmarł ben Zoma, zniknęli objaśniający. Gdy zmarł rabi Akiwa, ustała chwała Tory. Gdy zmarł rabi Chanina, zniknęli ludzie czynu. Gdy zmarł rabi Jose Ketanta, zniknęli pobożni. Gdy zmarł rabi Jochanan ben Zakaj, zniknął blask mądrości. […] Gdy zmarł Rabi, ustała pokora i lęk przed grzechem (Miszna, Sota 9:1).

 

Nie istniał jeden szablon mędrca. Każdy z nich miał charakterystyczne zasługi, swój unikalny wkład w zbiorowe dziedzictwo. Pod tym względem mędrcy kontynuowali jedynie tradycję samej Tory. W Tanachu nie ma jednego modelu religijnego bohatera czy bohaterki. Praojcowie i pramatki to postaci o niepowtarzalnych charakterach. Mojżesz, Aaron i Miriam to zupełnie różne typy osobowości. Królowie, kapłani i prorocy mieli do odegrania zupełnie inne role, a w przypadku tych ostatnich „nie znajdziemy dwóch proroctw tego samego typu” (Sanhedryn 89a). Eliasz był gorliwy, Elizeusz łagodny. Ozeasz mówił o miłości, Amos o sprawiedliwości. Wizje Izajasza są łatwiejsze do zrozumienia i mniej mętne niż te, które opisuje Ezechiel.

Również podczas objawienia na górze Synaj każdy z Izraelitów, choć w tych samych słowach, słyszał coś nieco innego:

 

„Głos Boży w potędze” (Ks. Psalmów 29:4). To znaczy: głos Boży jest w potędze każdego z osobna – młodego, starego i najmłodszego; każdego według mocy [zrozumienia]. Bóg powiedział do Izraela: „Niech się wam nie wydaje, że w niebiosach jest wiele bogów, bo wiele głosów słyszeliście. Ja i tylko Ja jestem waszym Bogiem” (Szemot Raba 29:1).

 

Według Maharszy istnieje sześćset tysięcy interpretacji Tory. Teoretycznie każdy człowiek zdolny jest odkryć jej nowe, unikalne znaczenie. Francuski filozof Emmanuel Levinas pisał:

 

Objawienie charakteryzuje się szczególnym sposobem wytwarzania znaczenia polegającym na tym, że skierowane jest ono w stronę tego, co w nas wyjątkowe. To tak jakby wielość osób […] była warunkiem pełni „prawdy absolutnej”, jakby każda osoba – dzięki swojej wyjątkowości – miała zapewniać objawienie się jednego szczególnego elementu prawdy, a jej pewne aspekty nigdy nie zostałyby odkryte, gdyby niektórzy ludzie byli nieobecni na świecie[2].

 

Mówiąc krótko, judaizm jest przeciwieństwem łacińskiej maksymy e pluribus unum („jeden z wielu”). Z Jednego, wielu – podkreśla religia żydowska.

Cud stworzenia polega na tym, że jedność w niebie tworzy różnorodność na ziemi. Tora za to jest jak deszcz, który nawadnia tę różnorodność, dając każdemu z nas możliwość bycia tym, kim nikt inny nie mógłby być.

[1]Elias Canetti, Crowds and Power, 1973.

[2]Emmanuel Levinas, Revelation in the Jewish Tradition, [w:] The Levinas Reader, red. Sean Hand, Oxford 2001, s. 190–210.

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2019

rabin-jonathan-sacks-chidusz-komentarze-do-tory-paraszat-ha-szawua-rabbi-sacks-torah

Cykl ukazuje się dzięki wsparciu:

yesod