Polityka pamięci [komentarz do parszy Ekew]

parsza ekew 24 sierpnia 2019 / 23 aw 5779

W parszy Ekew Mojżesz przedstawia doktrynę polityczną, która niezmiennie pozostaje istotna i nigdy się nie przedawnia. Czyni to, wskazując kontrast między ideałem, do którego ma dążyć Izrael, a zagrożeniem, z jakim będzie musiał się zmierzyć. Tak opisuje ów ideał:

 

Przestrzegaj tedy przykazań Wiekuistego, Boga twojego, abyś chodził drogami Jego, i obawiał się Go. Albowiem Wiekuisty, Bóg twój, prowadzi cię do ziemi pięknej, do ziemi, gdzie potoki wód, źródła i tonie wypływają po dolinach i górach. Do ziemi pszenicy, i jęczmienia, i winogradu, i fog, i granatowych drzew do ziemi oliwników i miodu. Do ziemi, w któej bez skąpienia będziesz pożywał chleb, i gdzie na niczem zbywać ci nie będzie; do ziemi, której kamienie żelazem, a z której gór wydobywać będziesz miedź. I będziesz jadł i nasycisz się; i będziesz błogosławił Wiekuistego, Boga twojego, za ziemię piękną, którą dał tobie (Dwarim 8:6-10).

Tak natomiast przedstawia zagrożenie:

 

Strzeż się, abyś nie zapomniał Wiekuistego, Boga twego, abyś nie zaniedbał przykazań, i praw, i ustaw Jego, które ci dzisiaj nakazuję! By gdy jeść będziesz do syta, i domy piękne pobudujesz – a zamieszkasz w nich, a rogacizny i trzód ci się namnoży, srebra też i złota ci się namnoży, i wszystko co twoje się rozmnoży – nie wyniosło się serce twoje, abyś zapomniał Wiekuistego, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi Micraim, z domu niewoli (…). Abyś nie rzekł w sercu swojem: siła moja i moc ręki mojej zdobyła mi te dobra; lecz pamiętaj Wiekuistego, Boga twojego – iż On to jest, który ci użycza siły ku nabywaniu dóbr – aby stwierdzić przymierze Swoje, które zaprzysiągł ojcom twoim, jako dziś widzisz (Dwarim 8:11-18).

Drugi fragment następuje bezpośrednio po pierwszym. Oba łączy fraza „jeść będziesz do syta”, a kontrast widoczny jest w czasownikach „pamiętać” i „zapominać”.

Przytrafią wam się dobre rzeczy – mówi Mojżesz – jednak wszystko zależy od tego, jak na nie zareagujecie. Albo będziecie jeść do syta, radować się i błogosławić Boga, pamiętając, że to od Niego pochodzą wszystkie dobrodziejstwa, albo najecie się do syta i zapomnicie, komu to wszystko zawdzięczacie. Będziecie myśleli, że zdobyliście wszystko wyłącznie pracą własnych rąk: „siła moja i moc ręki mojej zdobyła mi te dobra”. Choć wydawałoby się, że nie ma to większego znaczenia – kontynuuje Mojżesz – wszystko się na tym opiera. Od tego zależy wasza przyszłość jako narodu na własnej ziemi.

Argument Mojżesza jest nieoczywisty i błyskotliwy. Może wam się wydawać – twierdzi – że najgorsze już za wami. W końcu przez czterdzieści lat błądziliście po pustyni, nie mając domu, a czasem nawet wody i jedzenia. Byliście narażeni na działanie żywiołów i ataki ze strony wrogów. Myśleliście, że to był właśnie test waszej siły. Ale to nieprawda. Prawdziwym wyzwaniem nie jest bieda, ale dobrobyt; nie niewola, ale wolność; nie brak domu, ale troska o niego.

Wiele narodów, postawionych w obliczu trudności i niebezpieczeństw, osiągnęło sukces. Stoczyli swoje bitwy i pokonali wroga. Przezwyciężyli kryzys – suszę, plagę, recesję, porażkę – i dało im to dodatkową siłę. W ciężkich czasach ludzie stają się wielcy. Zapominają o tym, co ich dzieli. Ogarnia ich poczucie wspólnoty i solidarności – sąsiedzi i nieznajomi zbliżają się do siebie. Wie o tym prawie każdy, kto przeżył wojnę.

Prawdziwym sprawdzianem tego, jak silny jest naród, nie jest kryzys, a jego brak. Czy ludzie potrafią tworzyć silną wspólnotę w czasach pokoju i dostatku, posiadając władzę i prestiż? Temu wyzwaniu nie sprostała jeszcze żadna znana nam cywilizacja. I wy – mówi Mojżesz – nie dajcie się pokonać. 

Przezorność Mojżesza była niezwykła. Karty historii zapełnione są opowieściami o narodach, które w czasach swojej świetności wydawały się niepokonane. Ostatecznie jednak upadały, odchodząc w niepamięć. Powodem było zawsze to, przed czym przestrzegał Mojżesz – zapominanie[1].

Pamięć zanika. Ludzie przestają dbać o wartości, które niegdyś wyznawali – sprawiedliwość, równość, wolność. Po pierwszych stoczonych bitwach naród rośnie w siłę. Pewna jego część się bogaci – ludzie folgują sobie i zbytnio pobłażają, nadmiernie korzystają z luksusów, prowadzą rozpustny tryb życia. Tracą poczucie solidarności społecznej. Uprzywilejowani przestają traktować pomoc biednym, słabym i wykluczonym jako swój obowiązek. Zaczynają myśleć, że bogactwo i wysoka pozycja im się należą. Rozluźniają się braterskie więzi, słabnie poczucie zbiorowej odpowiedzialności. Mniej zamożnych dotyka zaś poczucie niesprawiedliwości. Wytwarzają się idealne warunki do rewolucji albo podboju. Kiedy społeczeństwa są przez dłuższy czas wewnętrznie osłabione, stają się bardziej podatne na presję z zewnątrz. Przed tym przewidzianym przez siebie niebezpieczeństwem przestrzegał Mojżesz.

Jego opinia wielokrotnie okazywała się trafna. Potwierdziło ją kilku wielkich myślicieli mówiących o kondycji ludzkiej. W czternastym wieku islamski uczony Ibn Chaldun (1332-1406) pisał, że gdy cywilizacja się rozwija, jej elity przyzwyczajają się do luksusów i wygód, a społeczność traci element zwany asabja – poczucie solidarności. Naród staje się ofiarą najeźdźcy – mniej cywilizowanego, ale tworzącego zwartą, zdeterminowaną grupę.

Włoski filozof polityki Giambattista Vico (1668-1744) w książce Nauka nowa (1725) opisał podobny schemat. Naród – mówił – najpierw wyczuwa, co jest konieczne, później zastanawia się nad tym, co może być użyteczne, następnie myśli o wygodzie. Wkrótce zaczyna czerpać z udogodnień, pławić się w luksusie, a na koniec ogarnia go szaleństwo marnotrawstwa. Z dobrobytu rodzi się upadek.

Niewielu dwudziestowiecznych myślicieli ujęło to lepiej niż Bertrand Russell w swoich Dziejach filozofii Zachodu. Russell wierzył, że na szczyty cywilizacji wspięła się starożytna Grecja i Włochy czasów renesansu. Zauważył również, że te same cechy, dzięki którym kraje te zyskały swoją wielkość, przyczyniły się do ich upadku:

 

To, co przydarzyło się Grecji w czasach jej największej świetności, miało powtórzyć się także w renesansowej Italii: tradycyjne restrykcje moralne przestały istnieć, ponieważ w powszechnym mniemaniu kojarzono je z przesądami; zerwanie dawnych okowów wyzwoliło energię i twórczą aktywność jednostek, co przyniosło niezwykłą erupcję ludzkiego geniuszu, jednakże anarchia i skłonność do zdrady, które były nieuchronnym następstwem upadku moralności, doprowadziły Włochów do stanu zbiorowej niemocy i, podobnie jak Grecy, popadli niebawem w zależność od mniej cywilizowanych narodów, które ustrzegły się jednak rozpadu wszelkich więzi społecznych[2].

Zasługą Mojżesza nie było jednak wyłącznie ostrzeżenie swoich ludzi. Nauczył ich też, jak uniknąć niebezpieczeństwa – po raz kolejny jego słowa okazały się ponadczasowe. Mojżesz skupił się na tym, jak ważna dla zdrowia moralnego społeczności jest pamięć.

Na przestrzeni historii wielokrotnie podejmowane były próby wpisania etyki w uniwersalne atrybuty ludzkości. Niektórzy, jak Immanuel Kant, opierali swoje argumenty na pojęciu rozumu. Inni twierdzili, że chodzi o służbę. Bentham uważał, że miarą dobra i zła jest jak największe szczęście jak największej liczby ludzi[3].

David Hume wiązał etykę z podstawowymi emocjami: współczuciem, zrozumieniem, empatią. Dla Adama Smitha etyka polegała na zdolności do podchodzenia do sytuacji z dystansem (teoria „bezstronnego widza”). Każda z tych teorii ma swoje zalety, ale żadna nie okazała się niezawodna.

W judaizmie istnieje inna teoria. Stróżem sumienia jest pamięć. Raz za razem czasownik zachor, „pamiętać”, pojawia się w przemowach Mojżesza z księgi Dwarim:

 

A pamiętaj, żeś niewolnikiem był w ziemi Micraim (…), a przeto przykazał ci Wiekuisty, Bóg twój, obchodzić dzień Sobotni! (5:15).

A pamiętaj na całą drogę, którą cię przeprowadził Wiekuisty, Bóg twój, oto już czterdzieści lat (8:2).

Pamiętaj, a nie zapominaj, jakoś jątrzył Wiekuistego, Boga twojego, na pustyni (9:7).

Pamiętaj, co uczynił Wiekuisty, Bóg twój, Miriamie, na drodze, gdyście szli z Micraim! (25:7).

Pomnij co uczynił ci Amalek na drodze, gdyście wyszli z Micraim (25:17).

Wspomnij na dni starodawne, rozważcie lata od pokolenia do pokolenia (32:7).

 

Jak zauważa w swoim wielkim traktacie Zachor. Żydowska historia i żydowska pamięć Yosef Hayim Yerushalmi: „Tylko w Izraelu i nigdzie indziej nakaz pamiętania traktowany był jako religijny imperatyw całego narodu”. Śmierć cywilizacji zaczyna się od zapominania. Izraelowi nakazano jednak zawsze pamiętać.

Amerykański badacz Jacob Neusner napisał kiedyś:

 

Każda cywilizacja, pokolenie za pokoleniem, wisi na cienkim włosku pamięci. Wystarczy, że kohorcie matek i ojców nie uda się przekazać dzieciom tego, czego nauczyli się od własnych rodziców, potężny łańcuch wiedzy i mądrości pęknie. Wystarczy, że strażnicy poznania potkną się raz, z ich upadkiem runie cały gmach nauki i wiedzy[4].

Polityka wolnych społeczeństw zależy od pamięci. To chciał przekazać nam Mojżesz, a jego słowa rezonują dziś z niezmienioną mocą.

 

[1]Na ten temat w kontekście współczesnej polityki: David Andress, Cultural Dementia: How the West Has Lost Its History and Risks Losing Everything Else, Londyn 2018.
[2]Bertrand Russell, Dzieje filozofii Zachodu, przeł. T. Baszniak, A. Lipszyc i M. Szczubiałka, Warszawa 2000, s. 16.
[3]The Collected Works of Jeremy Bentham: A Comment on the Commentaries and A Fragment on Government, red. James Henderson Burns i Herbert Lionel Adolphus Hart, Londyn 1977, s. 393.
[4]Jacob Neusner, Conservative, American, and Jewish, Los Angeles 1993, s. 35.

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2019

rabin-jonathan-sacks-chidusz-komentarze-do-tory-paraszat-ha-szawua-rabbi-sacks-torah

Cykl ukazuje się dzięki wsparciu:

yesod