Judith Plaskow: Żydowska feministka. Konflikt tożsamości

PONIŻEJ PREZENTUJEMY FRAGMENT ESEJU Żydowska feministka. konflikt tożsamości JUDITH PLASKOW ZE ZBIORU NADEJŚCIE LILIT (THE COMING OF LILITH), KTÓRY WYDAJEMY W ODCINKACH POCZĄWSZY OD „CHIDUSZU” 5/2022. 

 

Zebrałyśmy się tutaj, ponieważ świecki ruch na rzecz wyzwolenia kobiet sprawił, że konieczne jest przedyskutowanie pewnych żydowskich problemów; bo nie pozwolimy, aby definiowano nas jako Żydówki w sposób, w jaki nie godzimy się, aby definiowano nas jako kobiety. Prowadzi to do dysonansu nie wyłącznie – i nie przede wszystkim – dlatego, że ruch kobiecy jest ruchem świeckim, którego wartości staramy się zaaplikować do starożytnej tradycji religijnej, ale ponieważ ruch ten stanowi odrębną wspólnotę, wokół której być może chciałybyśmy zbudować nasze życia. Konflikt między dwiema różnymi społecznościami to zatem pierwszy poziom, na którym doświadczam kolizji między byciem kobietą a byciem Żydówką.

Oczywiście możemy należeć – i w rzeczywistości należymy – do wielu różnych wspólnot. Jesteśmy Żydówkami, kobietami, Amerykankami, studentkami, ludźmi. Odnoszę jednak wrażenie, że choć jesteśmy członkiniami wielu różnych grup, tylko jedna z nich może być naszym organizacyjnym centrum, przez pryzmat którego patrzymy na innych ludzi, interpretujemy ich zachowania i dajemy im przestrzeń.

Ta nowa sytuacja zmusza nas do zastanowienia się nad kwestiami dotyczącymi społeczności żydowskich, co oznacza, że ruch kobiecy chce stać się naszym nowym centrum organizacyjnym – ale nie dzieje się tak wyłącznie dlatego, że zmusza nas on do stawiania sobie nowych pytań. Dla niektórych z nas – dla mnie z pewnością – zaangażowanie w ruch feministyczny jest jednym z najważniejszych, najbardziej ekscytujących doświadczeń w życiu. Feminizm zmienił nasze patrzenie na świat. Dzięki niemu doświadczyłyśmy siostrzeństwa – wspólnoty pełniejszej życia niż cokolwiek, z czym większość z nas dotychczas miała do czynienia w tradycyjnych żydowskich „społecznościach”.

Nie bądź obojętny/a/e – dołącz do naszych osób patronujących! Wesprzyj naszą pasję w tworzeniu kultury żydowskiej

Nie oznacza to jeszcze, że relacja z naszą żydowską tożsamością musi mieć znamiona konfliktu. Istnieje jednak inny problem – jako feministki nie możemy czuć się swobodnie w społecznościach żydowskich. Za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że należę do tej wspólnoty całą sobą, dzieje się coś, co daje mi wyraźnie do zrozumienia, że się mylę.

Poczucie wykluczenia wynika częściowo z faktu, że cała nasza pisana tradycja stworzona została męską ręką. Halacha – żydowskie prawo – jest oczywistym przykładem wytworu pracy wielu męskich pokoleń. Tak samo hagada – teksty bez charakteru prawnego. Biblia napisana została przez mężczyzn. Mity, z których czerpie, które wykorzystuje i przekształca, spisane były przez mężczyzn. Obrzędy religijne stworzyli mężczyźni. Filozofia żydowska jest dziełem mężczyzn, tak samo jak współczesna teologia żydowska. Mężczyźni są nawet autorami wszystkich specjalnych ksiąg przeznaczonych dla kobiet, a także trzech kobiecych micwot (przykazań) i przypisanych im błogosławieństw.

Nie twierdzę, że te wszystkie rzeczy są dla nas przez to nieistotne. Tak na pewno nie jest. Biblia Hebrajska jest również naszą Biblią. Kochamy niektóre opowieści napisane przez mężczyzn. Istnieją modlitwy, które odzwierciedlają nasze uczucia w takim samym stopniu, w jakim odzwierciedlają uczucia mężczyzn, którzy je stworzyli. 

judith-plaskow-the-coming-of-lilith-feminizm-teologia-chidusz-chaim-grade-aguna-powiesc-jidysz-kate-bornstein-queerowy-stan-wyjatkowy-ok

Cały esej można przeczytać w „Chiduszu” 6/2022

 

tłumaczenie: Jola Różyło