Jak judaizm traktuje uchodźców? [Imigranci w Biblii]

Europa musi dzisiaj zadać sobie pytanie, co zrobić z ogromem napływu uchodźców, pukających do jej drzwi. Opinie na ten temat oscylują między różnymi skrajnościami i obejmują przemieszane ze sobą kwestie etyczne, polityczne, gospodarcze, a także wiele innych.

 

Powszechnie wiadomo, że judaizm przedstawia odpowiedzi na niemal każde zagadnienie, z jakim możemy się zetknąć. Jakie jest zatem stanowisko żydowskie w tej kwestii?

Nie będę wyjaśniał podejścia judaizmu do imigrantów zarobkowych – czyli tych, którzy chcą poprawić swoją sytuację bytową – jest to bowiem odrębna sprawa. Chcę odpowiedzieć na pytanie o uchodźców wojennych, którzy uciekają przed realnymi zagrożeniami wojny w Syrii czy Sudanie i starają się znaleźć schronienie w zamożnych krajach, by ocalić siebie i życie własnych rodzin.

Poniższy esej to zaledwie krótki komentarz, który nie ma w zamierzeniu przedstawić odpowiedzi na wszystkie dylematy, pojawiające się w kontekście tego trudnego zagadnienia. Moim zamierzeniem jest jedynie rozjaśnić podejście, które proponuje w tej kwestii Tora i judaizm.

Zanim przejdę do sedna, pozwolę sobie przedstawić w kilku słowach ogólną metodologię żydowską.

Judaizm, jak wiadomo, nie stanowi abstrakcyjnej ideologii, lecz jest praktycznym kodeksem zachowań i praw, zwanych ogólnie halachą. Oczywiście, judaizm to nie tylko zbiór takich zaleceń praktycznych, lecz również określony światopogląd, ujmujący rzeczywistość w szerokiej perspektywie, powstały w oparciu o szereg wartości etycznych, pochodzących od Ha-Szem, i motywowany przez nie. Innymi słowy, to swego rodzaju połączenie ideologii z praktyką lub – nazywając to jeszcze inaczej – praktyka połączona z ideologią, czyli kodeks zachowań oparty na solidnym światopoglądzie.

W związku z tym znajdziemy w Torze i pismach mędrców zarówno bardzo ogólne wytyczne zachowań moralnych, jak też mocno praktyczne ich zastosowanie (szczególnie w nauce mędrców przekazywanej w tradycji ustnej), tak, by Żydzi mogli odnieść się do nich w każdym przypadku i przy każdym zdarzeniu. Dotyczy to również różnych dylematów społeczności żydowskiej i sposobów radzenia sobie z nimi, zgodnie z naukami pochodzącymi z Tory.

Oprócz tego istotne jest również osadzenie tych nauk w wymiarze historycznym – czerpiemy zasady i wytyczne życiowe z tego bagażu doświadczeń.

Tora odnosi się do kwestii uchodźców oraz ogólnie – do kwestii obcego, który przybywa do obozu Żydów – w trzech aspektach zaleceń: ogólnych, szczegółowych i wydarzeń historycznych.

Historyczny wymiar traktowania uchodźców

Tora mówi o Moawie i Amonie, że nie przywitali chlebem i wodą ludu Izraela, który właśnie wyszedł z Micrajim – czyli nie ugościli Izraela tak, jak przyjęło się przyjmować w gościnie tych, którzy podróżowali przez pustynię: „Amonita i Moawita nie wejdzie do zgromadzenia Ha-Szem nawet w dziesiątym pokoleniu […], ponieważ nie przywitali cię chlebem i wodą podczas drogi, gdy wyszliście z Micrajim…” (Dwarim 23:4-5). Dlatego właśnie – ze względu na zachowanie o wysoce niemoralnym charakterze – Biblia ogranicza możliwość ich przyjęcia do ludu Izraela.

Zaopiekowanie się drugim człowiekiem, gościnność oraz troska o niego stanowią jedną z podstawowych micwot przestrzeganych przez lud Izraela

– i podobnie, ofiarowanie chleba i wody przybyszowi przemierzającemu pustynię stanowiło powszechny zwyczaj pośród ludów pustyni. To przykazanie przyjmowania gości było szczególną cechą naszego praojca, Awrahama – Tora uznaje, że to właśnie wyjątkowy sposób, w jaki traktował on gości czy wędrowców przemierzających pustynię, był o wiele ważniejszy niż wysublimowane myśli i poglądy filozoficzne, które propagował.

Uchodźcy w potrzebie

Wiele wieków po Awrahamie prorok Jeszajahu (Izajasz 16:4) pouczał lud Moawu, jak należy dobrze postępować w stosunku do prześladowanych imigrantów, mówiąc: „Niech znajdą gościnę u ciebie uchodźcy z Moawu. Uczyń dla nich opokę przed prześladującym ich”. Jak wyjaśnia rabin Hirsch (wielki komentator Tory żyjący w Niemczech w XIX w.), prorok ostrzegał lud Moawu przed zagładą, czyhającą u bram ich państwa z powodu antagonizmów, jakie wytworzyli wobec sąsiadujących z nimi narodów – wszystkie one połączyły się, by zniszczyć Moaw. Powodem było niewłaściwe zachowanie i brak gościnności. Sąsiadujące z Moawem narody miały już dość ich okropnych czynów. Istniał tylko jeden sposób, aby uniknąć wyroku: Moaw musiał się zmienić i stać się narodem życzliwym – „i choć wówczas wciąż był u szczytu swego rozwoju, a słońce ich pomyślności świeciło wysoko, to niech zaczną przyzwyczajać się do tego, jak to jest być biednym uchodźcą w potrzebie”.

W księdze Sziftej Kohen (raw Szabtaj ha-Kohen Rappaport z Wilna, XVIII w.) ukazany został związek między tymi zagadnieniami: jeśli – zgodnie z zasadą „miara za miarę” – dana osoba lub społeczność okazują gościnność i opiekują się przybyszem jak należy (pomimo że ten nie zachowuje się do końca tak, jak wypada i nie wychował się pośród wartości moralnych tej społeczności), wówczas sam Ha-Kadosz Baruch Hu postępuje z ludem Izraela identycznie i przyjmuje jego prośby pomimo złych uczynków. Dzieje się tak, ponieważ – jak poucza Sziftej Kohen – gdy tylko porzucą swe złe zachowanie i powrócą do Ha-Szem, „Ha-Kadosz Baruch Hu nie wyda ich w ręce oprawców, lecz zapewni im Ha-Szem dobry zapis ukryty pod tronem chwały i przybliży ich do siebie”.

Królestwo Moawu znalazło się na progu zniszczenia, ponieważ jego mieszkańcy nie przyjęli do swych serc cnoty troski o obcego – skoro nie pomogli przybyszowi, zostali postawieni przed karzącą ręką.

Biblia: należy ugościć uchodźców

Tora wyróżnia podstawowe, powtarzane wielokrotnie zasady, jakimi powinniśmy kierować się wobec „przybysza”, obcego – tego, który wchodzi do naszego kraju: należy go ugościć, okazać mu szacunek, nie oszukiwać go i zapewnić mu możliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb – jedzenie, picie, odzienie, itp. Tak właśnie przemawia Tora w wielu miejscach, np. „Obcy i przybysz będą żyli z tobą” (Wajikra 25:35); „Będziesz miłował przybysza” (Dwarim 10:19). Mówi też: „Byliście przybyszami w ziemi Micrajim”, i to uzasadnia, dlaczego Ha-Szem pochwala praktykowanie miary miłowania obcego. „Ponieważ Ha-Szem jest waszym Elohim, jest Elohei elohim i Panem panów… On miłuje obcego i daje mu chleb wraz z odzieniem” (Dwarim 10:17-18).

Zatem my również musimy zachowywać się wedle dobrej miary miłowania obcego, ponieważ powinniśmy trzymać się ścieżek wyznaczonych przez Ha-Szem.

Zauważalny jest tu również aspekt pouczający: człowiek oraz społeczność, w której żyje, poznają, że tak naprawdę są „gośćmi” na tym świecie, należącym w całości do Ha-Szem. Poczucie własności i posiadania czegoś na tym świecie jest zasadniczo fałszywe, jak głosi Ha-Szem: „Gdyż przybyszami i obcymi jesteście przy Mnie…” (Wajikra 25:23), lub też jak mówi król Salomon do Ha-Szem, przy okazji ustanowienia Bejt ha-Mikdasz: „Gdyż przybyszami jesteśmy przed Tobą i obcymi tak jak nasi praojcowie: nasze dni na ziemi są jak cień i nie ma niczego trwałego” (Diwrej ha-jamim I 29:15). Oznacza to, że każdy z nas tutaj, w tej rzeczywistości, jest tymczasowym gościem i żyje na koszt kogoś innego.

Nasi mędrcy naliczyli w Talmudzie aż 48 przypadków, w których Tora mówi w sposób bardzo jasny, by szanować przybysza i opiekować się nim.

To naprawdę bardzo duża liczba, jeśli porównamy ją do ilości powtórzeń innych, równie ważnych micwot, wymienianych czasem tylko raz lub tylko kilka razy.

Uchodźcy na dworcu w Wiedniu / Fot. Bwag

Uchodźcy na dworcu w Wiedniu / Fot. Bwag

Nie oddasz niewolnika jego panu

Tora wskazuje jasne dyrektywy do omawianej wyżej kwestii i przykłady ich praktycznego zastosowania. W kontekście opowieści o zbiegłym niewolniku, który ucieka od swego właściciela ze względu na nadużycia z jego strony, Tora mówi: „Nie oddasz niewolnika jego panu, który do ciebie uciekł od niego; będzie z tobą mieszkał, pośród twojego domostwa, w miejscu, które wybierze dla siebie pośród twoich bram, tak jak mu najbardziej będzie pasowało; nie popełnisz wobec niego nadużycia” (Dwarim 23:16-17).

Nauka płynąca z tego jednego spośród 613 przykazań jest jasna: nie tylko nie można zwrócić niewolnika z powrotem do jego pana, ale także należy zatroszczyć się o jego potrzeby – zapewnić mu warunki mieszkaniowe i bytowe, „pośród twoich bram” – może więc wybrać tam dowolne miejsce do mieszkania. I nie wolno go uciskać ani zatrudniać do nieodpłatnej pracy. My zaś powinniśmy traktować go z szacunkiem i zapewnić mu środki do życia, tak, żeby nie doszło „wobec niego do nadużycia”.

Ideę tego przykazania wyjaśnia Rambam w More Newuchim (3:39) w następujący sposób: „Te przykazania mają wielkie korzyści, a zasługi dla tego, który je wypełnia, są jeszcze większe – dokłada się do utrzymania tych, którzy chcą się u nas schronić i nie ujawnia ich jako zbiegów przed ich prześladowcami”.

Jednak nie tylko o niewolnikach mówi Tora. Sprawa dotyczy też kwestii uchodźcy wojennego oraz tego, który ucieka przed prześladowaniami – tak to objaśniają ibn Ezra i Ramban, komentatorzy wspomnianego miejsca w Torze.

Jeśli jednak sprawa dotyczy też wszelkich uchodźców wojennych, czy też tych, którzy uciekli z powodu głodu, plagi lub innych nieszczęść, to dlaczego Tora mówi tylko o szczególnym przypadku „niewolnika”? Rambam wyjaśnia: „To prawo dotyczy ludzi znajdujących się na najniższym poziomie społecznym, jakim są niewolnicy. Jeśli człowiek szanowany i poważany prosi cię o jakąś przysługę i jest to micwą, to tym bardziej jakże ważne jest pomóc, gdy o schronienie prosi cię człowiek w wielkiej potrzebie!”

Wielu jednak wnosi zastrzeżenie, że owi uchodźcy pochodzą ze społeczeństw odmiennych kulturowo w stosunku do tego, które je przyjmuje. Niekiedy oszukują, ich poziom ucywilizowania jest niski, czasem nie znają zasad higieny osobistej, a zachowanie imigrantów odbiega od wymogów społeczeństwa, które ich gości. Mędrcy Tory odnoszą się także do tego problemu.

Objaśniający Torę rabini uczą, że

nawet jeśli zachowanie niewolnika nie jest zgodne z normami moralnymi społeczności żyjącej wedle zasad Tory, to i tak nie powinniśmy zamykać przed nimi bram, wręcz przeciwnie – to dodatkowy powód, by ugościć ich pośród naszej społeczności,

bowiem pojawia się okazja, by nauczyć niewolnika zarówno Tory, jak i zasad moralnych oraz właściwej postawy etycznej, tym samym przekształcając go w postępującego godziwie członka społeczności, pragnącego przysłużyć się dla dobra swojej nowej wspólnoty.

Jednak nie jest to takie proste. Czasem bardzo trudno zachować się gościnnie wobec obcego, zwłaszcza jeśli pochodzi on z wrogiego ludu i wydaje się stanowić dla nas zagrożenie. Sprawia to, że trudno go ugościć i trudno, by zintegrował się z przyjmującą go społecznością.

Nie chcę przez to powiedzieć, że gościnność wobec obcych – niekiedy bardzo różnych od nas, niekiedy też prezentujących niższe postawy moralne – nie oznacza braku troski ze strony władz o starszych członków społeczności. Tora wymaga od przybysza, by przyjął nowe dla niego zasady i zachowywał się według obowiązującego w danym kraju kodeksu i wymogów moralnych.

Nie zabijesz wroga!

I tu możemy posłużyć się opowieścią z żydowskiej historii, gdy mowa jest o mądrości proroka Eliasza, odnoszącego się w następujący sposób do pewnego wojennego epizodu:

Kiedy Królestwo Izraela było w nieustannym konflikcie z najeźdźcami z północy, atakującymi z terytorium Królestwa Aramu, prorok postarał się pomóc wojskom przy pomocy pewnego cudu. Jak mówi Księga Królewska (Malachim 2, 6:18-20): „Zeszli do niego [wojownicy Aramu], a Eliasz zaczął się modlić do Ha-Szem, mówiąc: ‘Błagam Cię, uderz w tych ludzi, by oślepli’. I Ha-Szem sprawił, że przestali widzieć, wedle słów modlitwy Eliasza. A Eliasz rzekł do nich: ‘To nie jest właściwa droga, również nie jest to właściwe miasto; chodźcie za mną, a doprowadzę was do człowieka, którego szukacie’. I poprowadził ich do Samarii. A gdy dotarli do Samarii, Eliasz rzekł: ‘Ha-Szem, otwórz, proszę, ich oczy, by mogli ujrzeć’. I Ha-Szem otworzył ich oczy i ujrzeli – oto znajdowali się pośród terytorium Samarii”.

A gdy król Izraela zapragnął zemścić się na nich, Eliasz go pouczał: „Nie zabijesz ich! Czyż nie wziąłeś w niewolę swoim mieczem i swoim łukiem tych, których chciałbyś zabić? Postaw raczej przed nimi wodę i chleb, by mogli jeść i pić, a potem niech wrócą do swego pana” (Malachim 2, 22 – 23). Historia kończy się szczęśliwie: „I nigdy więcej już najeźdźcy z Aramu nie wkroczyli na ziemię Izraela”. Przy okazji jest to również przykład skutecznej operacji dyplomatycznej.

* * *

Jak wspomniano powyżej, w tym krótkim tekście nie znajdziemy odpowiedzi na wszystkie dylematy, z jakimi boryka się obecnie Zachód. Nie stanowi on także próby odpowiedzi na pytanie, czy należy otwierać przed uchodźcami bramy – choć i dla tych dylematów i pytań halacha znajduje jasne odpowiedzi. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy należy bez końca wpuszczać do swoich społeczeństw napływ uchodźców, uciekających z terenów objętych działaniami wojennymi. Oraz czy i jak zapewnić zatrudnienie imigrantom, którzy nie chcą integrować się ze społeczeństwem – istnieje wiele zagadnień szczegółowych i dylematów związanych z tymi pytaniami. Odpowiedzi na nie znajdziemy w prawie żydowskim. Powyższy tekst stanowi natomiast próbę ukazania żydowskiej moralności, która naucza, jak, wedle nauk Tory, powinno się postępować w wyżej wymienionych przypadkach.