„I rzekł Wiekuisty do Abrahama: «Wyjdź z ziemi twojej, i z ojczyzny twojej, i z domu ojca twojego, do ziemi, którą ci wskażę»”. Do czego można to porównać? Do człowieka, który podróżując z jednego miejsca do innego, zobaczył pałac w płomieniach. Pomyślał: „Czy to możliwe, żeby pałac ten nie miał właściciela?”. Właściciel pałacu wyjrzał i rzekł: „Mój to pałac”. Tak samo Abraham, nasz ojciec, zapytał: „Czy to możliwe, żeby świat nie miał swojego władcy?”. Święty Błogosławiony wyjrzał i rzekł do niego: „Jam jest rządcą i Władcą wszechświata”.
magazyn żydowski
Rabin Jonathan Sacks
Światło w arce [komentarz do parszy Noach]
Ze znaczeniem słowa cohar jest oczywisty problem, ponieważ nie pada ono w Tanachu w żadnym innym miejscu. Wszyscy interpretatorzy zgadzają się, że musi chodzić o jakieś źródło światła, dzięki któremu w arce nie będzie zupełnie ciemno. Ale czym dokładnie był ów cohar? Raszi cytuje midrasz, w którym rabini spierają się o znaczenie tego słowa: „Niektórzy twierdzą, że chodziło o okno, inni, że o szlachetny kamień, który wytwarzał światło” (Be-reszit Raba 31:11).
Genesis miłości [komentarz do parszy Be-reszit]
Stosunkowo łatwo tworzy się przedmioty, trudniej jednak ukształtować relacje. Zwróćmy uwagę na troskę, jaką Bóg okazuje pierwszym ludziom w drugim i trzecim rozdziale księgi Be-reszit. Chce, aby z pracy czerpali poczucie godności, a także czuli, że jest ona świętością. Daje człowiekowi możliwość nazwania zwierząt i wie, kiedy odczuwa on samotność. Powołuje do życia pierwszą kobietę i patrzy ze złością, jak para dopuszcza się pierwszego grzechu. W końcu, kiedy mężczyzna daje kobiecie odpowiednie imię, pojmując po raz pierwszy, że jest ona od niego inna i jest w stanie robić coś, do czego on sam nie jest zdolny, Bóg odziewa ich, aby nago nie stąpali po świecie. Nie jest to już Bóg stworzenia (Elokim), ale miłości (Ha-Szem).
Kriat Tora [wprowadzenie do cyklu komentarzy na 5780 rok]
Kriat Tora rozumiane właściwie ma charakter performatywny. Jest to cotygodniowa rekonstrukcja objawienia na górze Synaj. To ceremonia zawarcia przymierza, taka jak ta, którą przeprowadził Mojżesz: „I wziął księgę przymierza i przeczytał przed uszy ludu; i rzekli: wszystko co powiedział Wiekuisty spełnimy i usłuchamy” (Szemot 24:7); i taka jak ceremonia odnowienia przymierza Ezdrasza po powrocie z Babilonu, opisana w Księdze Nehemiasza.
Niechaj poleje się jako deszcze nauka moja [komentarz do parszy Haazinu]
„Niechaj poleje się jako deszcze nauka moja”: deszcz jest jeden, ale spada na różne drzewa, pozwalając każdemu z nich dać smaczny owoc swojego rodzaju – inaczej owocuje winogrono, inaczej drzewo oliwne, a jeszcze inaczej daktylowe. Tak też Tora jest jedna, ale z jej słów zrodziły się Tanach, Miszna, prawa i tradycja ustna.
Tora jako pieśń Boga [komentarz do parszy Wa-jelech]
Do dziś Tora spisywana jest tak, jak robiło się to w starożytności – odręcznie, na pergaminie i przy użyciu piórka. Dokładnie tak, jak dwa tysiące lat temu spisywane były zwoje znad Morza Martwego. W judaizmie, religii niemal zupełnie pozbawionej świętych przedmiotów (jak ikony czy relikwie), najbardziej zbliżoną do nadawania im świętości tradycją jest właśnie szczególny stosunek do zwoju Tory.
Nie za morzem ani w niebiosach [komentarz do parszy Nicawim]
Fragment VIII Symfonii Mahlera wykorzystywany jest w porządku katolickiej mszy świętej. Irving Berlin, autor piosenki White Christmas, był synem kantora. Felix Mendelssohn, wnuk jednego z pierwszych „oświeconych Żydów” Mojżesza Mendelssohna, komponował muzykę kościelną i pokazał światu nieznaną wtedy nikomu Pasję według św. Mateusza Bacha. Rodzice Simone Weil, jednej z najbardziej wnikliwych chrześcijańskich myślicielek XX wieku (Albert Camus napisał o niej: „To jedyny wielki duch naszych czasów”), byli Żydami. Z żydowskiej rodziny pochodziła też Edyta Stein, która – choć uznana przez Kościół katolicki za świętą i męczennicę – zginęła w Auschwitz właśnie dlatego, że była Żydówką. Czy to klęska Europy, że nie zaakceptowała Żydów i judaizmu? Czy może winni są Żydzi, że nie stawili odpowiednio czoła wyzwaniu? Zjawisko jest skomplikowane i wymyka się prostym wyjaśnieniom.
Naród gawędziarzy [komentarz do parszy Ki tawo]
Gardner twierdził, że jedną z cech dobrego przywódcy jest zdolność opowiadania szczególnego rodzaju historii – opowieści, która odpowiednio ukazuje nam nas samych oraz nadaje mocy naszej wspólnej wizji. Churchill opowiedział Brytyjczykom historię o ich nieposkromionej odwadze w walce o wolność. Gandhi mówił o dumie Indii i znaczeniu pokojowego protestu. Margaret Thatcher wyjaśniała kwestię znaczenia jednostki wobec wdzierającego się w nasze życie państwa. Martin Luther King tłumaczył, że wielki naród nie może być uprzedzony rasowo. Opowieści tworzą kolektywną tożsamość i dają grupie poczucie celu.
Dla dobra zwierząt [komentarz do parszy Ki tece]
Kartezjusz sądził, że zwierzęta nie mają duszy, a więc człowiek może obchodzić się z nimi, jak tylko chce. Judaizm nie podziela tego poglądu. W Księdze Psalmów czytamy: „Dba o nefesz bydlęcia swego sprawiedliwy” (12:10). Oczywiście hebrajskie słowo nefesz oznacza tutaj prawdopodobnie życie, a nie duszę (neszama). Ale w Tanachu zwierzęta to odczuwające istoty.