Dlaczego naród żydowski jest tak nieliczny? [komentarz do parszy Wa-etchanan]

17 sierpnia 2019 / 16 aw 5779

Pod koniec parszy Wa-etchanan pada zdanie tak sugestywne, że niemalże zupełnie zmienia dotychczasowy wydźwięk Tory. Wers nadaje zupełnie innego zabarwienia biblijnemu obrazowi ludu Izraela: „Nie przeto, żebyście liczniejsi byli, niż wszystkie ludy, polubił was Wiekuisty, i wybrał was – wyście wszak najmniej liczni ze wszystkich ludów” (Dwarim 7:7).

Dotychczas słyszeliśmy inne opinie. W księdze Be-reszit Bóg obiecuje patriarchom, że ich potomstwo będzie liczne jak gwiazdy na niebie, jak ziarnka piasku na brzegu morza i jak proch ziemi. Abraham miał być ojcem nie jednego, ale wielu narodów. Na początku księgi Szemot czytamy o rodzinie przymierza, która w momencie wędrówki do Egiptu liczyła zaledwie siedemdziesiąt osób, ale „rozplenili się [Izraelici], i rozrodzili, i rozmnożyli, i wzmogli się wielce, i napełniła się ziemia nimi” (1:7). Aż trzykrotnie w księdze Dwarim Mojżesz opisuje Izraelitów jako naród liczny „jako gwiazdy na niebie” (1:10; 10:22; 28:62). Król Salomon mówi o sobie: „A znajduje się sługa Twój w pośród ludu Twojego, któryś wybrał, ludu tak mnogiego, że nie można go zliczyć ani obrachować” (1 Ks. Królewska 3:8). Prorok Ozeasz stwierdza zaś: „I będzie kiedyś liczba synów Israela jako piasek morski, który ani zmierzyć ani zliczyć” (Ks. Ozeasza 2:1). 

We wszystkich tych fragmentach – a jest ich w Biblii więcej – podkreślana jest właśnie liczebność ludu Izraela. Jak więc interpretować słowa Mojżesza z księgi Dwarim? Według Targumu Jonatan nie chodzi wcale o rzeczywistą liczebność, ale o wyobrażenie Izraelitów o samych sobie. Fragment z Tory nie przetłumaczony jest tam jako „najmniej liczni ze wszystkich ludów”, ale „najskromniejszy i najpokorniejszy ze wszystkich ludów”. Podobnie interpretuje wers Raszi, cytując słowa Abrahama: „ja proch i popiół” (Be-reszit 18:27), a następnie Mojżesza i Aarona: „a my czemże jesteśmy?” (Szemot 16:7). 

 Chizkuni (francuski rabin żyjący w latach 1250-1310) i Raszbam podają bardziej dosłowną interpretację twierdząc, że w przywołanym fragmencie Mojżesz porównuje Izraelitów do siedmiu narodów, z którymi będą musieli się zmierzyć podbijając Kanaan. Bóg ma bowiem doprowadzić Izraelitów do zwycięstwa mimo faktu, że lokalni mieszkańcy mają nad nimi znaczną przewagę liczebną. Hiszpański rabin Bachja ben Aszer (1255-1340) cytuje Majmonidesa, według którego nie ma nic dziwnego w tym, że Bóg, Król wszechświata, wybrał na swój lud najliczniejszy z narodów, bowiem „na mnogości ludu opiera się wspaniałość króla” (Ks. Przysłów 14:28). Tak jednak nie było. Izrael powinien uważać się więc za naród pobłogosławiony przez Boga w szczególny sposób, ponieważ Bóg wybrał go mimo jego niewielkich rozmiarów. Izrael miał być Bożym am segula – wyjątkowym skarbem.

Bachja ben Aszer czuje się zobligowany, aby wnikliwiej zinterpretować sprzeczności między słowami Mojżesza z księgi Dwarim („wyście wszak najmniej liczni ze wszystkich ludów”), a wersem o narodzie licznym jak gwiazdy na niebie (Be-reszit 22:17). Stosuje hipotetyczny tryb warunkowy, twierdząc, że Bóg wybrałby lud Izraela, nawet jeśli byłby on najmniej licznym z narodów.

Odczytanie włoskiego rabina Sforno (1475-1550) jest jasne i nieskomplikowane: Bóg nie wybrał narodu dla własnych zaszczytów – gdyby tak było, zapewne zdecydowałby się zawrzeć przymierze ze znacznie potężniejszym i liczniejszym ludem. Jego pobudki były w pełni inspirowane miłością. Bóg kochał patriarchów za ich gotowość słuchania Jego głosu i dlatego kocha również ich dzieci.

Jest jednak w słowach Mojżesza coś, co rezonuje w całym toku żydowskiej historii. Żydzi zawsze byli i wciąż są nielicznym narodem. Dziś stanowią zaledwie dwie dziesiąte procenta światowej populacji. Spowodowały to dwa czynniki. Jednym z nich jest ciężkie żniwo, jakie przez wieki zbierały wygnania, prześladowania, masakry i pogromy. Pośrednią przyczyną były zaś konwersje, na które (w XIV i XV wieku w Hiszpanii, a później w XIX w całej Europie) decydowali się Żydzi, chcący uniknąć prześladowań. Niestety to nie wystarczyło, w obu przypadkach bowiem antysemityzm rasowy był cały czas aktualny. Ludność żydowska stanowi zaledwie ułamek tego, czym mogłaby być, gdyby nie Hadrian, wyprawy krzyżowe i antysemityzm.

Kolejnym powodem niewielkiej liczebności Żydów jest fakt, że nigdy nie próbowali oni przekonywać innych do konwersji. Gdyby tak było, dziś liczba Żydów byłaby zapewne bliższa liczebności chrześcijan (prawie dwa i pół miliona osób), czy wyznawców islamu (ponad półtora miliona osób). Ukraiński rabin Malbim Meir Wieser (1809-1879) porusza tę kwestię w swojej interpretacji omawianego tu fragmentu. Poprzedzające go wersy mówią o tym, że Izraelici mieli wkroczyć do ziemi zamieszkiwanej przez siedem narodów: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów. Mojżesz ostrzega przed małżeństwami mieszanymi, nie jednak ze względów rasowych, ale religijnych: „Gdyżby odwiódł syna twojego ode mnie, a służyliby bogom cudzym” (Dwarim 7:4). Według Malbima Mojżesz chce powiedzieć Izraelitom: Nie dopuszczajcie do małżeństw mieszanych tylko po to, aby zwiększyć liczbę Żydów. Boga nie obchodzą liczby.

Niezależnie od różnych interpretacji i wyjaśnień, w samym Tanachu opisana jest niezwykła sytuacja, która pozwala spojrzeć na całe zagadnienie z nieco innej perspektywy. Czytamy o niej w siódmym rozdziale Księgi Sędziów. Bóg każe Gedeonowi zebrać armię i walczyć z Madianitami. Przywódcy udaje się zgromadzić trzydzieści dwa tysiące żołnierzy. Bóg mówi jednak do Gedeona: „Za liczny jest lud przy tobie, abym wydał w moc ich Midjanitów, inaczej mógłby Izrael chlubić się wobec Mnie, mówiąc: ręka moja mnie wyzwoliła!” (Ks. Sędziów 7:2).

Bóg każe Gedeonowi powiedzieć żołnierzom, że każdy, kto boi się walczyć i chce odejść, powinien to uczynić. Dwadzieścia dwa tysiące żołnierzy wraca do domu. Zostaje dziesięć tysięcy. „Jeszcze ludu tego za dużo” – stwierdza znowu Bóg i proponuje inny test. Gedeon ma zabrać żołnierzy nad wodę i sprawdzić, w jaki sposób piją wodę. Dziewięć tysięcy siedemset osób, które uklękło, aby się napić, zostaje odesłanych do domu. Gedeon zostaje z armią liczącą trzystu żołnierzy. „Przez trzystu tych ludzi, którzy chłeptali, wybawię was i podam Midjanitów w moc twoją”, mówi Bóg (Ks. Sędziów 7:7). Dzięki niespodziewanej i genialnej strategii, trzy tysiące ludzi przegoniło całą armię Madianitów.

Lud żydowski jest nieliczny, ale dokonał wielkich rzeczy, będących świadectwem siły, która go przewyższa. Osiągnął coś, czego nie mógł osiągnąć żaden inny naród tych rozmiarów. To miał na myśli Mojżesz, kiedy powiedział: „Bo chciej się zapytać u dni przeszłych, które były przed tobą, od dnia, którego stworzył Bóg człowieka na ziemi, i od krańca nieba do krańca nieba, czy bywała kiedy rzecz tak wielka, albo czy słyszano o czemś podobnem? Albo pokusiłże się który bóg przyjść, a wziąć sobie naród z pośród narodu próbami, znamionami, i cudami, i wojną, i ręką przemożną, i ramieniem wyciągniętem, i postrachami wielkimi, jak uczynił dla was wiekuisty, Bóg wasz, w Micraim przed oczyma twemi?” (Dwarim 4:32-34).

Izrael przeciwstawia się prawom historii, bo służy jej Autorowi. Będąc w stałym kontakcie z wielkością, sam staje się wielki. Przez Żydów Bóg przekazuje światu, że naród nie musi być liczny, aby być wielkim. Nie jest bowiem oceniany za swój rozmiar, ale za wkład w ludzki dorobek. A najlepszym tego dowodem jest fakt, że naród tak niewielki jak Żydzi mógł wydawać na świat wciąż nowe pokolenia proroków, kapłanów, poetów, filozofów, mędrców, świętych, halachistów, agadystów, kodyfikatorów prawa, komentatorów, rabinów i autorytetów w jesziwach. Oprócz tego naród ten dostarczył światu jednych z największych światowych pisarzy, artystów, muzyków, filmowców, badaczy, intelektualistów, prawników, biznesmenów i wynalazców. Nieproporcjonalna liczba Żydów pracuje jako prawnicy walczący z niesprawiedliwością, ekonomiści zmagający się z problemem biedy, lekarze, nauczyciele czy terapeuci, pomagający innym.

To nie ilość sprawia, że możliwe jest poszerzenie duchowych i moralnych horyzontów ludzi. Do tego potrzebne są zupełnie inne przymioty: poczucie własnej wartości i godności jednostki; wiara w to, że człowiek może zmienić świat; rozumienie wagi jak najlepszej edukacji dostępnej dla każdego; kolektywne poczucie odpowiedzialności za kondycję ludzką i jej ciągłe ulepszanie. Judaizm chce, abyśmy uwierzyli we wzniosłe idee i mieli wolę wcielania ich w życie, pomimo porażek i rozczarowań.

Jest to widoczne nawet dziś, szczególnie wśród mieszkańców współczesnego Izraela. Oczerniany przez media i krytykowany przez większośc świata, Izrael wciąż produkuje cuda medycyny, rolnictwa, technologii i sztuki tak, jakby w hebrajskim nie istniało słowo „niemożliwe”. Izrael jest wciąż małym narodem, otoczonym – tak jak w czasach biblijnych – przez kraje „większe i silniejsze” od niego (Dwarim 7:1). A jednak prawdziwe pozostają słowa Mojżesza: „Nie przeto, żebyście liczniejsi byli, niż wszystkie ludy, polubił was Wiekuisty, i wybrał was – wyście wszak najmniej liczni ze wszystkich ludów”.

Ten mały naród przetrwał wielkie imperia, aby przekazać światu słowa pełne nadziei: wielki naród nie musi być liczny, ale musi być otwarty na moc, która go przewyższa. Mówi się, że król Francji Ludwik XIV poprosił kiedyś wielkiego matematyka i teologa, Blaise’a Pascala, aby dostarczył mu dowodu na istnienie Boga. „Żydzi, wasza wysokość!” – odpowiedział podobno Pascal.

Tłumaczenie: Jolanta Różyło © CHIDUSZ 2019

rabin-jonathan-sacks-chidusz-komentarze-do-tory-paraszat-ha-szawua-rabbi-sacks-torah

Cykl ukazuje się dzięki wsparciu:

yesod