Zainspiruj się Talmudem!

I

Powiedział Raban Gamliel do swego służącego: Idź na rynek i przynieś mi coś dobrego. Poszedł więc służący na rynek i wrócił z językiem. Przy innej okazji Raban Gamliel chciał sprawdzić swego służącego. Powiedział mu: Idź na rynek i przynieś mi coś złego. Poszedł służący na rynek i wrócił z językiem. Zapytał go Raban Gamliel: Dlaczego za każdym razem przyniosłeś język? Odpowiedział mu służący: Język może być źródłem dobra jak również źródłem zła. Jeśli on jest dobry, to nie istnieje nic lepszego, zaś jeśli jest zły, nie istnieje nic gorszego.

II

Pewnego razu jakiś człowiek nagle został wezwany do króla. Przestraszył się, myśląc, że ktoś może nagadał na niego do króla i że zostanie on ukarany. Pomyślał, że byłoby dobrze mieć ze sobą przyjaciela, który może się o nim dobrze wypowiedzieć. Poprosił swojego najlepszego przyjaciela, ale ten odmówił mu pomocy. Poprosił drugiego nieco gorszego przyjaciela a ten zgodził się odprowadzić go do bram pałacu ale nie dalej. Poprosił trzeciego przyjaciela, którego ledwo znał. Trzeci przyjaciel zgodził się pójść z nim aż do króla i bronić go przeciwko wszelkim oskarżeniom.
Powiedzieli Rabini: Pierwszy przyjaciel symbolizuje pieniądze. Każdy człowiek je bardzo lubi ale zdradzą go, kiedy będzie w prawdziwej potrzebie. Drugi przyjaciel to rodzina. Rodzina może pomóc przez całe życie, ale kiedy człowiek umiera – czyli dochodzi to bramy pałacu – to na jej pomoc więcej już nie może liczyć. Trzeci przyjaciel to dobre czyny, które człowiek wykonuje przez swoje życie. Dobry człowiek o swoich dobrych czynach szybko zapomina, gdyż nie uważa, że są one czymkolwiek więcej, niż jego obowiązkiem. Lecz kiedy po śmierci będzie stał w pałacu króla, to właśnie tylko na nie może liczyć, nie zaś na cokolwiek innego.

III

Pewnego razu dziki jeleń widział stado owiec, które spokojnie pasło się na łące i zdecydował do nich dołączyć. Widząc, że się temu nie sprzeciwiają, pasł się z nimi przez cały dzień, a potem poszedł z nimi do zagrody, gdzie zaprowadził je ich pasterz. Wyglądało, jakby jeleń lubił swoich nowych przyjaciół, bo nie tylko został jednym z nich, lecz nawet starał się, aby być jednym z najbardziej posłusznych pośród stada. Zauważył to pasterz i polubił jelenia. Dbał o niego: codziennie zapewniał mu dużo jedzenia i picia. Zauważył to inny pasterz i zapytał go, dlaczego traktuje jelenia lepiej niż swoje owce. Odpowiedział mu pasterz: Przez całe moje życie muszę się starać dla tych owiec. Rano wyprowadzam je na pastwisko i muszę je pilnować przez cały dzień, aż zaprowadzam je wieczorem z powrotem do zagrody. Już nie pamiętam, ile razy zmusiły mnie do dodatkowej pracy, gdy uciekały, a ja musiałem za nimi gonić. A ten jeleń przyszedł z własnej woli i się najlepiej zachowuje. Uważam, że to jest mój obowiązek, aby pokazać mu moją przychylność.

Ta przypowieść wyjaśnia przychylne odnoszenie się Tory i Rabinów do konwertytów.