Jak wyjątkowo piękni jesteśmy na Chanukę!

Chanuka nazywana jest Świętem Świateł. Powód jest raczej oczywisty – przez osiem nocy zapalamy świece, codziennie o jedną więcej, tak, aby ósmego wieczoru naszej chanukiji paliły się wszystkie.

W tym roku zapalenie świec rozpoczniemy wieczorem, 16 grudnia, i będziemy to czynić aż do 23 grudnia (w takim terminie w tym roku wypada hebrajska data: 25 kislew – 2 tewet). Niektórzy z nas wiedzą, że zwyczaj zapalania codziennie o jedną świecę więcej nazywany jest „mehadrin min ha-mehadrin” – „wyjątkowo pięknym sposobem”. Aby wypełnić micwę zapalenia świec chanukowych, niegdyś wystarczyło zapalić tylko jedną każdego dnia, nie zwiększając ich liczby podczas kolejnych dni świąt. Jednakże później normą stało się nauczanie Hilela, który mówił, że powinniśmy zapalać każdej nocy o jedną świecę więcej.

Gdy z Rebekką żyliśmy w Jerozolimie, podczas Chanuki lubiliśmy spacerować po Starówce i obserwować świece płonące w oknach czy przy wejściach do budynków. W dzielnicy żydowskiej na Starym Mieście wszędzie znajdowały się świąteczne dekoracje i świece na chanukijach, które zapalane były przez poszczególnych członków rodziny. Wspaniale jest przechadzać się ulicami oświetlanymi takim światłem, widzieć, jak wszystko wokół głosi chanukowy cud, sprawiając, że ciemne noce stają się jasne i radosne.

Zapalanie większej liczby świec sprawia, że przestrzeń wokół staje się coraz jaśniejsza. Pewien stary mędrzec z Sidonu mówi w Gemarze (TB Szabat 21b), że kontynuuje tradycję Hilela, bo z natury jako ludzie chcemy dodawać światu świętości. Dlatego zapala on codziennie o jedną świecę więcej. Uważa też, że rozgłaszanie cudu chanukowego, jest aktem świętości i jako micwa łączy nas ze Źródłem i ożywia nas.

Gdy spacerujemy po dzielnicach żydowskich na całym świecie, czujemy świętość bijącą ze światła zapalanego na menorach – to swoiste morze, w którym możemy niejako się wykąpać.

W czasie Chanuki większość z nas zapala świece w „wyjątkowo piękny sposób” – zwiększając tym samym zarówno wypełnienie micwy, jak i naszą przyjemność powodowaną wzrostem światła. Zadziwiające, że stało się to normą!

Podczas Chanuki Naród Izraela jednoczy się, zapalając świece w ten sam sposób, gdyż wszyscy chcemy uczynić Święta tak pięknymi, jak tylko potrafimy – rosnąca energia świętości jest zaraźliwa. Wypełnienie tej micwy w wyjątkowy piękny sposób jest tak proste, że wiele osób nawet o tym nie wie. Warto się zastanowić, czy można przenieść tę łatwość na inne aspekty żydowskiego życia, zarówno osobistego, jak i wspólnotowego. Co stałoby się, gdybyśmy zawsze chcieli robić rzeczy w sposób mehadrin? Co bylibyśmy w stanie osiągnąć? Świat żydowski jest pełen wyzwań, i właśnie podczas Chanuki możemy wyraźnie zobaczyć, że jesteśmy w stanie im sprostać!

Przez wspólne działania zmieniliśmy sposób zapalania chanukiji. Od jednego do ośmiu świateł. Gdy działamy wspólnie, jesteśmy w stanie zwiększyć świętość –
w tym wypadku przez zmianę oczekiwań, co do sposobu zapalania świec. Jednakże jeżeli nie uda nam się razem działać, możemy doprowadzić naszą wspólnotę do ciemności.

Mam nadzieję, że wszyscy będziemy mogli ogrzać się blaskiem menory, że każdy z nas dołoży swoje małe światełko do symfonii nadziei, którą nasza zjednoczona orkiestra może stworzyć, a w ten sposób będziemy mogli zobaczyć światło w tych miejscach, gdzie panowała ciemność!

Radosnej Chanuki! Chag urim sameach!