Wyścig do fotela wezyra, czyli kto by chciał być Hamanem

Kiedyś było łatwiej. Nawet w takiej Persji wróg był jeden i oczywisty – Haman. Aby go rozpoznać, Żydzi nie musieli przedzierać się przez newslettery American Jewish Committee, treści wątków na Forum Żydów Polskich, ani zastanawiać się, czy, postępowy poniekąd, obecny prezydent Słupska Robert Biedroń, przypadkiem w szafie nie chowa stroju wezyra, skoro wypowiadał się jako przeciwnik uboju rytualnego.

Nie tak dawno temu jeszcze wydawało się, że współczesnym wcieleniem nienawistnika przez lata będzie Mahmoud Ahmadinejad, ale jego gwiazda już przygasła. Gdzie jest więc dzisiejszy Haman? Być może uda nam się rozpoznać kilku pretendentów do tego zaszczytnego tytułu, a skoro jest czas Purimu, to przyjrzyjmy się im z lekkim przymrużeniem oka.

Na naszym polskim podwórku z pewnością wyróżnia się Leszek Bubel, który od lat tropi żydowski spisek w Polsce. (Czasami w oku prostego Żyda może pojawić się łezka na myśl, jak mogłoby wyglądać jego życie, gdyby miał choć dziesiątą część władzy i pieniędzy przypisywanych mu przez Bubla). Ostatnio w tak zwanej gazecie Bubla zaczęła pojawiać się – w odcinkach, niczym powieści kryminalne w dawnej prasie – lista członków Gminy Żydowskiej we Wrocławiu. Niektórzy zaniepokoili się, i owszem: bo bezpieczeństwo i nie tak duże miasto. Część osób poczuła się dotknięta i zniesmaczona faktem niezaznaczenia na liście, kto jest Żydem halachicznym, a kto ma tylko pochodzenie żydowskie i-„niech-nam-się-tu-nie-wtrąca-i-w-ogóle-moje-imię-powinno-być-większą-czcionką-niż-tej-sziksy-a-ten-obok-to-konwertyta”. Ciekawe, czy Bubel świadomie działa w zgodzie z zasadą „dziel i rządź”. Z całym szacunkiem dla konsekwencji, jakie to rodzi wobec „prawdziwego Polaka” (tyle lat wbrew wszystkiemu gadać głupoty nie jest łatwo), ale trudno brać na serio faceta, który w teledyskach pojawia się w sukni. I pas kontuszowy nic tu nie zmienia.

Władzy, którą posiadał Haman, brakuje nie tylko Bublowi, ale też drugiemu niezastąpionemu bohaterowi polskiej sceny politycznej, małemu rycerzowi, Arturowi Zawiszy, który trafnie zauważył, że „nie każda krytyka wobec Żydów, nie każda krytyka wobec państwa Izrael, jest antysemityzmem.” Pełna zgoda. Poseł Zawisza, przepełniony chrześcijańską miłością do bliźniego, sam nie uważa się za antysemitę, używa natomiast terminu „judeosceptyk”. Jak twierdził w jednym z wywiadów: „nasz poczciwy juedosceptycyzm jest uprawnioną krytyczną postawą poznawczą”. Żadnego wzywania do nienawiści, żadnej groźby przemocy – żaden z niego Haman.

Król Korwin również balansuje czasami na granicy (i czasem dociera na drugą stronę), ale nadal na swoim blogu bywa bardziej kabaretowy niż złowieszczy: „Jest to świetna ilustracja metod używanych przez Żydów. Dzięki spożywaniu cebuli i czosnku są jurni i szybko się rozmnażają. By zaś uniknąć konkurencji ze strony gojów, rozpuścili opinię, że spożywanie tych roślin jest niegodne prawdziwego goja, że jadają to-to wyłącznie parchy. Anty-semici nabierają się na to, jak dzieci – i dzięki temu Żydzi plenią się obficiej, niż anty-semici [pisownia oryginalna].

Niestety, poza Polską jest trochę mniej wesoło, czego dowodzą wydarzenia ostatnich miesięcy. To już nie folklor, ale realne zagrożenia. ISIS szczerzy kły i zaczyna kąsać w Europie (bo przecież mało kogo obchodzi, co robią tam u siebie na Saharze, czy gdzie tam są, no i wiadomo, po co im te wielbłądy). I nie ma w tym nic śmiesznego. Może z małym wyjątkiem. Połowa bojowników występujących w propagandowych filmach i na zdjęciach może być brana za nowe wcielenie Sachy (Borata) Barona Cohena, chociaż jego Dyktator był trochę mniej przerysowany. A gdyby nie to, że świat wciąż za mało się przejmuje Jazydami i innymi ofiarami fanatyków, to można by boki zrywać.

A może lepiej napić się i zamiast myśleć, kto jest nowym Hamanem, zastanowić się, kto może być nową Esterą albo nowym Mordechajem? A może zamiast myśleć w ogóle, chociaż raz do roku być prawdziwie religijnym i przestać odróżniać imiona? Niechaj będzie przeklęty! Niechaj będzie pochwalony! Na zdrowie! Ad lo jada! 

Tegoroczny bal purimowy w Synagodze pod Białym Bocianem we Wrocławiu już dziś o 18:15
Zapraszamy wszystkich – wstęp wolny!