„Chidusz” 2/2020: Purim – żydowskie święto kobiet

Marcowy „Chidusz” to dwa wyjątkowe świadectwa: Bronisławy Stępniewskiej o latach niemieckiej okupacji spędzonych pod kuchenną podłogą oraz Jurka Hirschberga o doświadczeniu drugiego pokolenia i emigracji Marcowej. 

Piszemy o muzyce purimowej, która powstawała na przestrzeni stuleci, starych, dekorowanych zwojach Estery i głównych bohaterkach purimowej opowieści: Ester i Waszti. 

 

Purimowy „Chidusz” 

Czerwony „Chidusz” to przede wszystkim opowieści o kobietach, ponieważ Purim to żydowski ósmy marca, święto kobiet. Z jednej strony przyglądamy się biernej Ester, która ostatecznie ratuje swój naród, z drugiej Waszti, płacącej być może najwyższą cenę za sprzeciw wobec męża. Królowa nie chce tańczyć nago przed mężczyznami, a jednocześnie zmusza Żydówki do służby bez odzienia. Ester z kolei, poddająca się patriarchalnej strukturze, ostatecznie odnosi nad nią zwycięstwo. Tylko czy na pewno? 

Na okładce obie bohaterki pozostają w cieniu. Na pierwszym planie wciąż dominuje męskość: on pokracznie przebrany za kobietę, ona wystylizowana na Annie Hall Woody’ego Allena. Z okazji Purim zapraszamy do wspólnego przyjrzenia się opowieści o kobietach z Megilat Ester. To lektura niełatwa, bo nie pozostawia nas z jednoznacznymi wnioskami. 

 

jankew-dinezon-queer-lgbt-judaizm-biblia-komentarze-marzec-1968-opowiesci-emigrantow-marcowych-holocaust-zaglada-swiadectwo-sprawiedliwi-wsrod-narodow-swiata-02

 

Zdobione zwoje Estery 

Na trzecim planie okładkowego balu purimowego można dojrzeć Klarę, nosorożca indyjskiego, który w połowie XVIII w. przyjechał do Europy z Indii. O tym, skąd Klara wzięła się w purimowej historii, opowiada Dagmara Budzioch, która przez ostatnie lata badała zdobione zwoje Estery. Wśród ilustracji oprócz Klary pojawia się m.in. córka Hamana, która przypadkowo wylewa ojcu na głowę wiadro pomyj, a w jednym ze starych polskich zwojów w rolę Niegodziwca wciela się Zagłoba. 

 

Wiwat królowa Ester

Podczas czytania Megilat Ester w synagodze imię złego Hamana zagłusza się gragerami, czyli terkotkami. Instrument ten wykorzystuje się także w utworach symfonicznych, gdy niezbędne jest uzyskanie naprawdę głośnego dźwięku (np. w Uciesznych figlach Dyla Sowizdrzała Richarda Straussa). Gragery to jednak nie jedyny muzyczny element święta Purim. Po nabożeństwie przychodzi przecież czas na zabawę. A skoro zabawa, to i muzyka. Historia Ester stała się inspiracją dla wielu utworów, o których opowiadamy w tym artykule – zarówno tych tradycyjnych o charakterze tanecznym, jak i profesjonalnych, pisanych przez najwybitniejszych kompozytorów. 

 

To wszystko jest jak sen

Fryderyka Stein okupację niemiecką przeżyła w rodzinnym Śniatyniu, pod podłogą w kuchni Bronisławy. Gdy Bronisława ukryła żydowską rodzinę w swoim domu, przyrzekła Matce Boskiej w imieniu Steinów, że – jeśli przeżyją – wszyscy się ochrzczą. I tak po wojnie w małym kościółku pod Oławą Fryderyka przyjęła imię swojej wybawicielki. 

Wiele lat później, w maju 1975 roku, zginęła jedyna córka Bronisławy, zasztyletowana w kuchni w ich mieszkaniu. Bronisława przez wiele lat milczała. W końcu jednak zdecydowała się opowiedzieć swoją historię. 

 

Pyta pan, czy się tam bawiliśmy? W tej naszej norze nie można było się ruszyć. I jeszcze teren był nierówny. Ale pamiętam, że się uczyliśmy. Ojciec nas uczył, i Wiluś przychodził i przynosił nam ze szkoły matematykę i inne przedmioty. W nocy zatykaliśmy dziurę w ścianie i paliliśmy świeczki. 

Mnie się wydaje, że to jest sen, że to nie może być prawdą. W ogóle to jest niemożliwe. Co myśmy tam robili? Malutkie dzieci. Ani się bawić, ani nic. Czekaliśmy na Wilusia, aż wróci ze szkoły. Teraz, z perspektywy czasu, wydaje mi się, że chyba jakąś bajkę panu opowiadam. 

 

Trzydzieści złotych i jesteśmy kwita 

W tym numerze powracamy do tematyki Marca. Jurek Hirschberg, wówczas student Wydziału Elektrycznego Politechniki Śląskiej, wyjechał w 1969 roku do Szwecji. Dziś jest tłumaczem, na szwedzki przełożył między innymi traktaty wierszem Czesława Miłosza.

 

Dzisiaj niektórzy próbują to rozdrabniać, dzielić włos na czworo, zastanawiać się, czy musieliśmy, czy może raczej postanowiliśmy wyjechać. Przyczyną takiego myślenia jest po prostu niezrozumienie sytuacji. Dochodzisz do momentu, w którym nie masz wyboru – agresja narasta zbyt szybko. Dla mnie absolutną jej kulminacją było nawet nie przemówienie Gomułki, a przemówienie Gierka na placu Dzierżyńskiego w Katowicach. Oglądałem je na naszym czarno-białym telewizorze. To przemówienie, razem z tym małym ogłoszeniem, że mamy dwa tygodnie na opuszczenie kraju, i listą studentów z przekreślonym nazwiskiem mojego brata, to były trzy rzeczy, które najbardziej przebiły się do mojej świadomości. Gdy Gierek mówił o wodzie, która pogruchocze kości, dotarło do mnie, że to jest groźba fizyczna. Miałem prawdopodobnie to samo odczucie, jakie miała starsza para, która w czasie wojny ukrywała rodziców mojego przyjaciela. Powiedziała im: „Nic się nie martwcie, wszystko jest przygotowane, jak trzeba będzie, to was znowu schowamy”. Do tych ludzi na polskiej wsi też dotarła groźba fizyczna. Jak odbierała to moja mama, mogę sobie tylko wyobrażać.

 

Der szwarcer jungermanczik 

Kolejne rozdziały opowieści o Czarnym młodzieniaszku kończą pierwszą część niesłychanej powieści Jankewa Dinezona. Wyszukane intrygi Mosze Szneura zdają się przynosić spodziewane rezultaty.

 

Naprawdę jestem jak szmata. Cóż ze mnie za człowiek? Ale dość tych myśli, Rozo. Jutro poproszę cię o wybaczenie i podziękuję ci za radę – pozostanę twym bratem, jak zamierzałem od początku.

Józef zasnął dopiero rano. Łzy płynęły mu z oczu, lecz ich nie czuł, gdyż serce pękało mu z bólu. Wyobrażał sobie dzień, w którym ujrzy Rozę z innym. Mówił sobie jednak: – Nie kocham jej już jak brat. Dotychczas nie znałem tego uczucia i sam się oszukiwałem. Pełznąłem jak ślepiec coraz dalej i dalej w głąb niebezpiecznego ogrodu. Może powinienem był bardziej uważać? Bardziej ukrywać to, co do niej czułem, ażeby nikt nie zauważył? Teraz jednak muszę wypić to piwo, którego nawarzyłem. 

 

Queerowy komentarz do parszy Pekudej

Skąd bierze się żydowska smykałka do designu i dbałość o szczegóły? Autorzy komentarza do parszy Pekudej wyjaśniają, jak wiele wspólnego – pod względem dbania o relikty przeszłości – mają geje i Żydzi.

 

Parsza Pekudej mogłaby być gejowskim rajem. Kończy księgę Szemot nie tylko opisem budowy Miszkanu – wyszczególniając kawałek po kawałku użyte przy jego konstruowaniu bajeczne tkaniny, umeblowanie i wyposażenie, a nawet dekoracje okienne – ale również przybliżając projekt szat arcykapłanów, odpowiedzialnych za składanie ofiar na ołtarzu. Z parszy dowiadujemy się też, że Bóg wyznaczył do tego zadania dwóch głównych wykonawców, Becalela, „a z nim” Oholiaba – „rytownika i pomysłowca i hafciarza na błękicie i na purpurze i na karmazynie i na bisiorze” (Szemot 38:23). To chyba niemożliwe, żeby ci dwaj byli hetero.

 

Queerowy komentarz do parszy Wa-jikra

W parszy Wa-jikra wyszczególnione są rodzaje ofiar składane w Namiocie Spotkania. Komentując kategorie zachar tamim i nekewa temima (zdrowego samca i zdrowej samicy), rabini Miszny wprowadzają kolejne kategorie płci. Podważają przy tym zawarty w Torze dualistyczny model płciowości zwierząt i ludzi.
Komentarz rabina Iszmaela – „Nie ma skazy większej niż pierworodny androginos” – może oznaczać dwie zupełnie różne rzeczy. Albo rabi Iszmael chce, abyśmy uznali dwupłciowość za skazę (od której nie ma większej wady), albo skazą jest posiadanie – oprócz penisa – pochwy. Z pewnością możemy stwierdzić, że pochwa nie jest mile widziana. Oznacza to, że samo jej posiadanie jest skazą. (…) Tak czy inaczej dwupłciowość jest wyłącznie „skazą” na „męskości” zwierzęcia, szczególnie w sytuacji, gdy to ona decyduje o jego świętości i możliwości złożenia w ofierze. Świętość w tym przypadku jest nie do pogodzenia z niejednoznacznością.

 

ZAPRASZAMY DO LEKTURY

„Chidusz” dostępny jest w Empikach, księgarniach żydowskich w Warszawie (POLIN i ŻIH) i Krakowie (Jarden i Austeria) oraz na publio.pl. Zapraszamy do prenumeraty. Przyjemnej lektury! 

wpw-kolor

 

Partnerem wydawniczym tego numeru „Chiduszu” jest Strefa Kultury Wrocław w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego. 

Pomóż

Dalsze istnienie „Chiduszu” zależy także od Ciebie. Jeśli doceniasz poziom publikowanych w „Chiduszu” artykułów, prosimy o darowiznę, która umożliwi nam kontynuowanie działalności. Można ją przekazać przez PayPala bądź przelewem na nasze konto bankowe. Kliknij tutaj, aby przejść do informacji o numerach kont. Dziękujemy za pomoc!