Rabin Jonathan Sacks: komentarze do Tory

Nie za morzem ani w niebiosach [komentarz do parszy Nicawim]

Fragment VIII Symfonii Mahlera wykorzystywany jest w porządku katolickiej mszy świętej. Irving Berlin, autor piosenki White Christmas, był synem kantora. Felix Mendelssohn, wnuk jednego z pierwszych „oświeconych Żydów” Mojżesza Mendelssohna, komponował muzykę kościelną i pokazał światu nieznaną wtedy nikomu Pasję według św. Mateusza Bacha. Rodzice Simone Weil, jednej z najbardziej wnikliwych chrześcijańskich myślicielek XX wieku (Albert Camus napisał o niej: „To jedyny wielki duch naszych czasów”), byli Żydami. Z żydowskiej rodziny pochodziła też Edyta Stein, która – choć uznana przez Kościół katolicki za świętą i męczennicę – zginęła w Auschwitz właśnie dlatego, że była Żydówką. Czy to klęska Europy, że nie zaakceptowała Żydów i judaizmu? Czy może winni są Żydzi, że nie stawili odpowiednio czoła wyzwaniu? Zjawisko jest skomplikowane i wymyka się prostym wyjaśnieniom.

Naród gawędziarzy [komentarz do parszy Ki tawo]

Gardner twierdził, że jedną z cech dobrego przywódcy jest zdolność opowiadania szczególnego rodzaju historii – opowieści, która odpowiednio ukazuje nam nas samych oraz nadaje mocy naszej wspólnej wizji. Churchill opowiedział Brytyjczykom historię o ich nieposkromionej odwadze w walce o wolność. Gandhi mówił o dumie Indii i znaczeniu pokojowego protestu. Margaret Thatcher wyjaśniała kwestię znaczenia jednostki wobec wdzierającego się w nasze życie państwa. Martin Luther King tłumaczył, że wielki naród nie może być uprzedzony rasowo. Opowieści tworzą kolektywną tożsamość i dają grupie poczucie celu.

Dla dobra zwierząt [komentarz do parszy Ki tece]

Kartezjusz sądził, że zwierzęta nie mają duszy, a więc człowiek może obchodzić się z nimi, jak tylko chce. Judaizm nie podziela tego poglądu. W Księdze Psalmów czytamy: „Dba o nefesz bydlęcia swego sprawiedliwy” (12:10). Oczywiście hebrajskie słowo nefesz oznacza tutaj prawdopodobnie życie, a nie duszę (neszama). Ale w Tanachu zwierzęta to odczuwające istoty.

Przykazanie ekologiczne [komentarz do parszy Szoftim]

Dla Mędrców przykazanie o niewycinaniu drzew owocowych było czymś więcej, niż tylko kolejnym prawem wojennym. Traktowali je jako binjan aw – konkretny przykład reprezentujący ogólniejszą zasadę. Określili prawo mianem bal taszchit, co oznacza zakaz dokonywania niepotrzebnych zniszczeń. Oto jak podsumowuje go Majmonides: „Prawo dotyczy nie tylko tych, którzy wycinają drzewa, ale również tych, którzy tłuką naczynia, rozdzierają szaty, niszczą budynki, blokują źródła wody i niszczą żywność. Wszyscy ci łamią przykazanie bal taszchit” (Hilchot melachim 6:10). Ów zakaz stanowi halachiczną podstawę ekologicznej etyki i odpowiedzialności.

Zbiorowa radość [komentarz do parszy Ree]

Słowo simcha tłumaczone jest zazwyczaj jako: radość, świętowanie, szczęście, zadowolenie, rozkosz czy przyjemność. W rzeczywistości jednak słowo to zawiera nieprzetłumaczalny element. Radość, zadowolenie czy szczęście to słowa wskazujące na nastrój, pewne emocje. Są zazwyczaj stosowane do opisu stanu pojedynczego człowieka. Mają w sobie pewną jednostkowość. Simcha, przeciwnie – nie opisuje stanu emocjonalnego pojedynczego człowieka. Oznacza kolektywną radość, jest społecznym fenomenem. Simchy nie można przeżywać w pojedynkę.

Polityka pamięci [komentarz do parszy Ekew]

Przytrafią wam się dobre rzeczy – mówi Mojżesz – jednak wszystko zależy od tego, jak na nie zareagujecie. Albo będziecie jeść do syta, radować się i błogosławić Boga, pamiętając, że to od Niego pochodzą wszystkie dobrodziejstwa, albo najecie się do syta i zapomnicie, komu to wszystko zawdzięczacie. Będziecie myśleli, że zdobyliście wszystko wyłącznie pracą własnych rąk: „siła moja i moc ręki mojej zdobyła mi te dobra”. Choć wydawałoby się, że nie ma to większego znaczenia – kontynuuje Mojżesz – wszystko się na tym opiera. Od tego zależy wasza przyszłość jako narodu na własnej ziemi.

Dlaczego naród żydowski jest tak nieliczny? [komentarz do parszy Wa-etchanan]

Lud żydowski jest nieliczny, ale dokonał wielkich rzeczy, będących świadectwem siły, która go przewyższa. Osiągnął coś, czego nie mógł osiągnąć żaden inny naród tych rozmiarów. To miał na myśli Mojżesz, kiedy powiedział: „Bo chciej się zapytać u dni przeszłych, które były przed tobą, od dnia, którego stworzył Bóg człowieka na ziemi, i od krańca nieba do krańca nieba, czy bywała kiedy rzecz tak wielka, albo czy słyszano o czemś podobnem? Albo pokusiłże się który bóg przyjść, a wziąć sobie naród z pośród narodu próbami, znamionami, i cudami, i wojną, i ręką przemożną, i ramieniem wyciągniętem, i postrachami wielkimi, jak uczynił dla was wiekuisty, Bóg wasz, w Micraim przed oczyma twemi?”.

Nauczyciel i bohater [komentarz do parszy Dwarim]

W historii opowiedzianej w ostatniej księdze Mojżesz stopniowo staje się coraz większym autorytetem i osiąga coraz to większą mądrość. Po raz pierwszy słyszymy, jak zwraca się do ludzi własnymi słowami, a nie tylko przekazuje słowo Boże, jak było do tej pory. Jego sposób rozumienia i dbałość o detale są nienaganne. Mojżesz pragnie, aby ludzie zrozumieli, że prawo nie jest Bożym kaprysem, ale zostało im dane przede wszystkim dla ich własnego dobra.

Priorytety [komentarz do parszy Matot]

Członkowie plemienia Rubena i Gada zauważyli, że kraina, którą przemierzali – wschodni brzeg rzeki Jordan – świetnie nadawała się do wypasu bydła, dlatego chcieli tam zostać. Przedstawili swój pomysł Mojżeszowi. Jak można było się spodziewać, nie spodobał się on przywódcy: „I odpowiedział Mojżesz synom Gada i synom Reubena: «Czyżby braciom waszym pójść na wojnę, a wam tu pozostać?! I czemuż odstręczacie serce synów Israela od przejścia do ziemi, którą daje im Wiekuisty!»” (Ba-midbar 32:6-7). Mojżesz przypomina im o ostatnich tragicznych konsekwencjach działań szpiegów, których raport zniechęcił Izraelitów do dalszej wędrówki. Wiedział, że gdyby pozwolił Rubenowi i Gadowi zostać, ucierpiałby na tym cały naród. Taka decyzja nie tylko pokazałaby, że Izraelici mają wątpliwości związane z krainą, którą obiecał im sam Bóg – oznaczałaby również, że jego lud nie wyciągnął ze swojej historii żadnej lekcji