ABC zdrowia – czyli jak być zdrowym, pięknym i młodym niezależnie od wieku.

Postaw na jakość!

Jak mówią, liczy się jakość, a nie ilość. O tę jakość właśnie powinniśmy zabiegać, by żyć długo i szczęśliwie. Jakość naszego zdrowia, relacji z innymi, wypoczynku. Przecież w przypadku pracy zawodowej nikogo nie interesuje, jak długo ślęczymy nad danym projektem – liczy się efekt, z którego jesteśmy rozliczani. Takie same reguły gry obowiązują, jeśli chodzi o stan naszego ciała i ducha. Nie sposób tu oszukać. W końcowym rozrachunku prawda dotycząca stylu życia zawsze wyjdzie na jaw jako choroba lub zdrowie.

Małe tete-a-tete

Zdrowie to nie tylko brak choroby – to dobrostan fizyczny i psychiczny. A tylko spojrzenie holistyczne pozwala widzieć nasz niepowtarzalny organizm w jego całej złożoności. Jako lekarz zajmujący się medycyną prewencyjną i przeciwstarzeniową chciałabym zainspirować Cię do kilku przemyśleń i, być może, zmian. Zmian, które przyniosą jako bonus (lub, innymi, słowy efekt uboczny) mnóstwo energii i witalności. Jedyne ryzyko to możliwość uzależnienia. Tak, zdrowy tryb życia jest zaraźliwy, ale o to właśnie chodzi. Celem jest życie przez długie lata, w komforcie psychofizycznym, z ogromną dozą energii i uśmiechu na twarzy.

Powrót do źródeł

W dobie pędzącego postępu ze wszystkich stron bombardują nas technologiczno-naukowe nowości. Wszystko dzieje się szybko, łatwo, bezboleśnie. Ale niestety – postęp nie zawsze nam służy. Wystarczy zajrzeć do kuchni. O ile łatwiej było naszym prababkom dokonywać zdrowych wyborów. Nie były kuszone szybkimi zakupami w supermarketach, puszkowym jedzeniem pełnym konserwantów i chemicznych ulepszaczy. Dla nas codziennością jest oszczędność czasu, którą dają półprodukty. Dla nich codziennością było przygotowanie potraw ze składników, które albo zostały zebrane z przydomowej grządki godzinę wcześniej, albo w ostateczności pochodziły od zaufanych sprzedawców z pobliskiego targu. Nie istniały znane nam dziś rozwiązania takie jak lunch na wynos czy batonik zamiast posiłku.

Popuśćmy przez chwilę wodze fantazji i porównajmy ciało ludzkie do błękitnego, bezkresnego oceanu. W jego czystej toni żyje bogactwo kolorowych ryb – to miliardy komórek. Co się stanie, jeśli ocean zostanie zanieczyszczony wyciekiem ropy lub innym kataklizmem? Delikatna symbioza zostaje naruszona, woda mętnieje, ryby chorują i w końcu umierają. Analogicznie dzieje się z nami, jeśli zaśmiecimy nasz organizm pokarmem, który zamiast dodawać energii i witalności, powoduje, że słabniemy, zaczynamy chorować i starzeć się.

Czy lepiej być piękną, soczystą truskawką, czy napakowanym różnorakimi chemikaliami „E-przetworem”? Aby być truskawką, trzeba zacząć od jednej podstawowej zasady – im bardziej naturalnie i zielono, tym lepiej! Dlatego też najważniejsze są wybory dokonywane na co dzień – zastanów się przed kolejnymi zakupami, jak już dziś możesz poprawić komfort swojego życia, by nie tylko ominąć długie i szare kolejki do lekarzy, ale też odnaleźć w sobie pokłady niespożytej energii
i witalności!

Oszukać przeznaczenie

Często odpowiedzialność za to, co się z nami dzieje, za nasze życie, zrzucamy na czynniki zewnętrzne. Tak samo jest ze zdrowiem. To „te” geny, bakterie i wirusy niezależnie od nas odpowiadają za stan naszego organizmu , a przecież my nic na to nie poradzimy! Ale czy na pewno? Nic bardziej mylnego. Oczywiście – geny czynią nas bardziej lub mniej wrażliwymi na określone sytuacje zdrowotne, ale to nie znaczy, że nas definiują. Najnowsze doniesienia naukowe pokazują jednoznacznie, że geny to nie wszystko, a zdrowie, jakkolwiek banalnie to brzmi, jest w naszych rękach. Do tego stopnia, że przez nasze wybory związane ze stylem życia możemy włączać lub wyłączać ekspresję określonych genów. Co to oznacza w praktyce? Na przykład to, że w zależności od tego, co jemy, wpływamy na występowanie chorób, zarówno dzisiaj, jak i w przyszłości. Odpowiedzialność jest po naszej stronie , a decyzje, które podejmujemy teraz, mogą mieć niebagatelne skutki za kilka miesięcy czy lat.

Nastawienie ma znaczenie!

Nasze nastawienie to samospełniająca się przepowiednia. I to w dosłownie . Otóż stwierdzono już dawno, że emocje mają wielki wpływ na stan naszego zdrowia – psychicznego i fizycznego. Każdy z nas z pewnością potrafi przywołać moment, kiedy po bardzo emocjonalnym wydarzeniu i wielkim napięciu czekało go leżenie w łóżku z gorączką i cieknącym nosem. Osoby uśmiechnięte i pogodnie nastawione do życia chorują rzadziej, a jeśli już im się coś przydarzy – szybciej zdrowieją. W dodatku żyją statystycznie dłużej od swoich smutnych, zestresowanych rówieśników a komfort ich życia jest dużo wyższy. Nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko uśmiechnąć się szeroko i zanucić coś wesołego pod nosem.

„Huston, mamy problem…”

Tak więc nie czekaj, aż pojawią się kłopoty ze zdrowiem, ale krok po kroku, dzień po dniu wprowadzaj zdrowsze nawyki. Po jakimś czasie może się okazać, że kawa już Ci nie jest potrzebna, bo energii masz aż nadto, a grypa i przeziębienie są tylko odległymi, mglistymi wspomnieniami. Daj sobie szansę.
Obserwuj też własne ciało, bo z wprowadzaniem zmian jest jak z toczącą się kulą śniegową – małe zmiany wprowadzane stopniowo będą się kumulować i przyniosą spektakularny efekt. Pozostaje jedynie zacząć. I do tego będę Cię gorąco zachęcać, podpowiadając kolejne kroki już od następnego numeru „Chiduszu”.

Już dziś bądź najlepszą wersją samego siebie!

Po więcej porad i inspiracji dotyczących zdrowego stylu życia zapraszamy na www.DrAgnesFrankel.com