Rabin Michael Schudrich na Pesach

W epidemii koronawirusa nie ma nic dobrego. Nie powinno do niej nigdy dojść. Powinniśmy zatrzymać wirusa szybciej. Skoro jednak znaleźliśmy się już w tej sytuacji – czego nowego możemy się z niej nauczyć? Zapewne wielu rzeczy. Oto jedna z nich.

 

Podczas sederu, na zakończenie ważnego fragmentu Ha lachma anja („Oto chleb niedoli”) czytamy: Haszta awdej le-szana ha-baa bnej chorin („W tym roku jako niewolnicy, w następnym roku – jako ludzie wolni”). 

Przez pięćdziesiąt lat co roku czytałem to zdanie, nigdy tak naprawdę nie rozumiejąc, co to znaczy być pozbawionym wolności, nie móc robić tego, na co ma się ochotę, podróżować tam, gdzie się zapragnie, i spotykać ludzi, których chce się zobaczyć.

Czy mogę wykorzystać tę ograniczającą i frustrującą sytuację, aby pogłębić swoją wrażliwość i lepiej zrozumieć to, czym naprawdę jest wolność? Nie wiem, ale mogę spróbować. 

Wiem jednak na pewno, że w tym roku to zdanie z Hagady nabierze zupełnie innego wymiaru.

Obyśmy mogli uczyć się nawet z najgorszych doświadczeń i obyśmy wszyscy już wkrótce znów mogli cieszyć się wolnością.