Trzeba zacząć od tego, że sama opozycja jest fałszywa i wynika z ideologicznych założeń, które wystawa MHŻP odrzuciła. Nie ma dwóch perspektyw – polskiej i żydowskiej. Wiara, że istnieją „dwie prawdy” a narracja historyczna musi komuś służyć i kogoś uprzywilejowywać, to typowe zawłaszczanie historiografii przez politykę. Czy nie należy raczej zapytać o to, czy narracja jest przekonująca i rzetelna, a nie: komu ona służy i kogo uprzywilejowuje?